Niemiecka prasa: Świat stał się brutalny
27 lipca 2016„Pforzheimer Zeitung“ zauważa:
„Ze statystycznego punktu widzenia jest niezmiennie mało prawdopodobne, byśmy stali się ofiarą zamachu terrorystycznego. Rozeznanie to jednak dużo nie pomaga, kiedy dusze zżera strach – zwłaszcza w chwili, gdy Europol ostrzega przed setkami potencjalnych terrorystów w całej Europie. Pomogą zupełnie inne rzeczy. Na przykład wyższe standardy bezpieczeństwa w naszym codziennych życiu. Mówiąc jasno: potrzebujemy więcej policjantów i większą obecność policji nie tylko podczas publicznych imprez. Jakkolwiek brzmi to paradoksalnie: musimy podporządkować naszą wolność znacznie większej kontroli”.
Zdaniem „Dithmarscher Landeszeitung“ (Heide):
„To prawda, że nie ma całkowitego bezpieczeństwa. Z drugiej strony zadaniem państwa jest możliwie najlepsza ochrona swoich obywateli. Jeszcze trudno przewidzieć, ilu islamistów w Niemczech i reszcie Europy tylko czeka, by uderzyć. W takiej sytuacji sensowna byłaby możliwość sięgnięcia po żołnierzy Bundeswehry. Niemcy nie potrzebują teraz żadnej akademicznej dyskusji, tylko środki do skutecznej ochrony”.
Opiniotwórczy dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung“ konstatuje:
„W powracającej ciągle dyskusji na temat jeszcze większego zaostrzenia polityki azylowej, jeszcze szybszych procedur azylowych, kryje się nużąca niemiecka utopia. Niezależnie od tego, jak się je «poprawi«, niemieckie prawo azylowe jest trzeciorzędnym prawem imigracyjnym i przerasta możliwości wszystkich, łącznie ze zwabionymi, którzy znowu muszą odejść. Kto chce się pozbyć jak najwięcej z nich, powinien był zastanowić się wcześniej albo boi się walczyć na rzecz większości o zastąpienie aktualnych procedur innymi, nie aż tak oddalonymi od rzeczywistości. Jednym brakuje odwagi, innym wyobraźni, jeszcze inni chcą radykalnego zniesienia możliwości azylu, bo brakuje im człowieczeństwa. Czy tak czy owak: dla terroryzmu nie gra to żadnej roli”.
Bawarska gazeta „Mittelbayerische Zeitung“ (Ratyzbona) pisze:
„Merkel nie popełniła błędu, kiedy tak wielkodusznie pozwoliła przybyć do Niemiec setkom tysięcy uchodźców wojennych z Syrii, Iranu, Afganistanu i innych ogarniętych wojną regionów. Błędem było dyletanckie zarządzanie i kontrolowanie masowej imigracji: tygodniami niemal nie istniało. Nieoczekiwany napływ imigrantów przerósł siły policji i sił porządkowych Bawarii, mimo ich najwyższego, osobistego zaangażowania. Także kanclerz długo pławiła się w pięknej kulturze powitania a wątpliwości bagatelizowała swoim «damy radę!». Tyle że: świat był i niestety jest bardziej zawiły, skomplikowany, pełen sprzeczności a w międzyczasie także bardziej obrzydliwy i brutalny niż piękne obietnice kanclerz. Kultura powitania nie skończyła się, musi zostać jednak uzupełniona kulturą integracji i tak, także kulturą deportacji”.
opr. Elżbieta Stasik