Prasa: Debata na temat bezpieczeństwa to chodzenie po linie
13 sierpnia 2016„Westdeutsche Zeitung” pisze: „Każdy trzeźwo myślący Europejczyk musi uznać burkę za strój dziwaczny, czy wręcz odpychający. Według zachodnich norm szczelnie okryte ciało jest symbolem dyskryminacji kobiet i być może także absurdalnej i staroświeckiej moralności. Nie jest przesadą nazwać ten strój klatką z materiału.
Problematyczne jest to, że ta dyskusja toczy się w trakcie walki wyborczej i można przypuszczać, że domaganie się zakazu noszenia burki nie jest podyktowane strachem przed zamachami terrorystycznymi, tylko obawą o wzrost znaczenia partii AfD. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maiziere akurat nie prowadzi walki wyborczej i może dlatego podchodzi do sprawy burki pragmatycznie, mówiąc: nie można zabronić wszystkiego, co się komuś nie podoba. Jest to bardzo mądre zdanie, bo gdyby było inaczej, to – myśląc konsekwentnie - Niemcy składałyby się z samych zakazów”.
„Sueddeutsche Zeitung” pyta: „Czy okrycie całego ciała jest w ogóle symbolem religijnym? Nie. Kto tak myśli, ten dał się zwieść islamistom. Tradycyjna chusta muzułmanek może być jednym z atrybutów wiary. Ale pełne okrycie ciała jest deklaracją polityczną. Jest zanegowaniem postępowego islamu i negacją niemieckiego modelu społeczeństwa za sprawą jednego kawałka materiału. Inaczej niż tradycyjna chusta, burka redukuje kobietę do oczu, macicy i poddańczości. Kobieta w nikabie nigdy nie będzie równa mężczyźnie, nawet jeżeli dobrowolnie się nim okrywa. Czy kobieta jes tyle samo warta co mężczyzna i mu równa? Tak. Czyli powiedzmy NIE! burkom i nikabom. To elementy ze świata afgańskich talibów. Miejmy nadzieję, że Federalny Trybunał Konstytucyjny nie będzie się trzymał zasad, wartości i wyobrażeń starszyzny klanów w Kandaharze”.
„Saarbruecker Zeitung” podkreśla: „Chadeccy politycy żądający wprowadzenia zakazu noszenia burki narażają się na niebezpieczeństwo, że zostaną odprawieni z kwitkiem przez Federalny Trybunał Konstytucyjny ze względu na możliwe naruszenie zasady wolności religii. Minister Thomas de Maiziere już wymienił kilka sposobów, jak można zdystansować się od burki bez wprowadzenia zakazu jej noszenia: kto ma coś do załatwienia w urzędzie, ten musi pokazać swoją twarz”.
„Neue Osnabruecker Zeitung” uważa: „Decydujące jest to, jakie sygnały, chcąc czy nie chcąc, wysyłają kobiety noszące burki. A są nimi: izolowanie się i poddaństwo. Jest to wbrew zasadzie integracji i kłóci się z normami, na których opiera się nasze oświecone społeczeństwo. Jedną z jego najważniejszych wartości jest bez wątpienia tolerancja. Ale ta kończy się tam, gdzie inni świadomie demonstrują nietolerancję. Na przykład nosząc burkę. Rzeczowa dyskusja na temat zakazu jej noszenia musi się odbyć. Błędem, i to karygodnym, jest jednak wykorzystywanie tego tematu do pozyskiwania głosów wyborców, tak jak robią to chadeccy politycy w walce wyborczej w Berlinie i Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Postulując zakaz noszenia burki chcą odebrać poparcie dla prawicowych populistów z AfD. Zapominają jednak, że polityka żonglująca symbolami jeszcze nigdy się nie opłaciła”.
„Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung" też pisze o środkach bezpieczeństwa planowanych przez rząd: „Państwo nie jest bierne. Chce dać ludziom poczucie bezpieczeństwa. Jest to słuszne i wiele z podejmowanych przez nie działań, nawet jeśli nie są one zupełnie nowe, może okazać się przydatnych. Ale politycy muszą pamiętać, że kto ciągle mówi o tym, co trzeba zrobić, by wreszcie uczynić kraj bezpiecznym, ten może wywołać u ludzi poczucie braku bezpieczeństwa. Wobec zbliżających się wyborów taka debata na temat bezpieczeństwa to taniec na linie”.
opr.: Małgorzata Matzke