Prasa o Niemcach w Afganistanie: „okrutna cena polityki”
14 października 2021„Frankfurter Allgemeine Zeitung”: „Przemówienia minister obrony, jak również prezydenta Niemiec, nie omijały umiarkowanej samokrytyki. Pogłębiona analiza misji w Afganistanie rozpocznie się wprawdzie dopiero po ukonstytuowaniu się nowego Bundestagu, ale najważniejszy wniosek, jaki można wyciągnąć ze zróżnicowanego bilansu naszego (Niemiec, red.) zaangażowania się w Afganistanie, znany jest dobrze już od lat. Nigdy więcej ‘parlamentarna armia’ nie może zostać wysłana na misję, w której zapłaci krwią za niejasne określenie jej mandatu i niekonsekwencję, żeby nie powiedzieć: za tchórzostwo politycznych decydentów. (...) Armia potrzebuje jednoznacznego określenia celów misji zagranicznych i wyposażenia, które pozwoli jej zrealizować te cele. Tę lekcję powinniśmy w przyszłości zawsze sobie przypominać, kiedy Niemcy ponownie wyślą swoich żołnierzy na misję.”
„Frankfurter Rundschau”: „Gdy misja Bundeswehry w Afganistanie zakończyła się ostatecznie 30 czerwca, a ostatni żołnierze powrócili spod Hindukuszu i wylądowali w bazie lotniczej w Wunstorf, politycy odpowiedzialni za tę misję się tam nie pojawili. Po przejęciu w Afganistanie przez talibów i podjęciu przez Bundeswehrę koniecznej w tych okolicznościach operacji ewakuacyjnej, sytuacja się odwróciła. Nastąpiła prawdziwa powódź pochwał i innych form uznania. To wcześniejsze zaniedbanie jest wyrazem słabnącej integracji sił zbrojnych w społeczeństwie, a próba jego naprawienia jest wyrazem poczucia winy i nieczystego sumienia. Misja w Afganistanie po 20 latach jej trwania stała się rutyną, a jej zakończenie zdaje się być nie warte wzmianki. To samo odnosi się do wysiłku i dokonań żołnierek i żołnierzy. Żołnierze ostatnio dochodzą jednak coraz częściej do głosu i mówią, co im leży na sercu. To dobrze, ale to nie umniejszy ich bólu ani zawodu. Przed tymi, którzy powrócili z Afganistanu straumatyzowani albo zranieni psychicznie, pojawia się teraz pytanie o sens i znaczenie tej misji, na które trudno jest znaleźć właściwą odpowiedź.”
„Nuernberger Nachrichten”: „Trwająca 20 lat misja niemieckich oddziałów w Afganistanie była bez wątpienia ambitną i nacechowaną dobrymi intencjami próbą przejęcia trochę większej odpowiedzialności za bieg spraw na świecie. Mimo to niemiecka obecność pod Hindukuszem stanowi klasyczną wręcz ilustrację przysłowia o piekle, które jest wybrukowane dobrymi chęciami. (...) W historii nie znajdziemy praktycznie żadnego przykładu, że po militarnym opanowaniu jakiegoś kraju udało się komuś przekształcić w państwo o kwitnącej gospodarce, zdolne do samodzielnego i obfitującego w sukcesy działania. Z reguły jest dokładnie odwrotnie, o czym świadczy przykład Iraku albo Libii. Od polityki i polityków należy w tej sytuacji wymagać dalekowzroczności z jednej i uczciwego stwierdzenia z drugiej strony tego, co jest możliwe, a co nie. Albo o co w takiej operacji chodzi, a o co nie.”
„Rheinpfalz“ z Ludwigshafen: „Choć nie była to pierwsza zagraniczna misja Bundeswehry, wojna w Afganistanie ponownie uświadomiła wielu Niemcom, co oznacza wysłanie synów i córek do walki. W latach 2002-2013 w Hindukuszu zginęło 53 niemieckich żołnierzy. To nie powinna być normalność, ale taka jest czasem okrutna cena polityki. (...) Hołd złożony w środę (13.10.2021) w obecności prezydenta federalnego był więc przede wszystkim godnym hołdem. Chodziło o nadrobienie tego, co przez lata było zaniedbywane: żołnierze czuli, że ryzykują życiem, a nikogo to nie obchodzi. Afganistan? Jest daleko. Podobnie zachowywali się politycy: ta misja była przedłużana wciąż na nowo, niemal automatycznie, ponieważ wymagała tego lojalność Republiki Federalnej wobec sojuszu NATO. ‘Wybiegła na nas kula... Czy mnie, czy tobie zgon? Jak część mojego ciała, u nóg mych pada on?’. Te wersy z (tradycyjnej pieśni pogrzebowej w niemieckich siłach zbrojnych, red.) ‘Miałem towarzysza’ wydają się większości ludzi nie na czasie. Ale oddają one wiernie to, co żołnierz czuje w głębi serca.”
„Ludwigsburger Kreiszeitung“: „Po ukonstytuowaniu się kolejnego rządu federalnego, także on stanie w obliczu kryzysów w polityce zagranicznej, w których sojusznicy lub partnerzy będą nas prosić o niemiecki wkład wojskowy. Niemcy muszą być uczciwe i zastanowić się, jaką rolę chcą odgrywać w świecie. Muszą istnieć jasne wytyczne dla przyszłych misji. Podejście ‘działać jak zwykle’ nie jest rozwiązaniem. Jedną z lekcji misji w Afganistanie musi być świadomość, że demokracji w stylu zachodnim nie można dowolnie wszędzie eksportować, a zwłaszcza nie do społeczeństwa plemiennego. To właśnie tam porażka jest nieunikniona.”