Prasa o obserwacji AfD przez kontrwywiad: „Skutki uboczne“
4 marca 2021Zdaniem „Sueddeutsche Zeitung" żaden kontrwywiad nie położy kresu niebezpiecznym działaniom AfD. „Żadne tajne służby nie uratują tej demokracji. Byłoby też dziwne, gdyby najlepszym lekarstwem na coraz bardziej rasistowskie decyzje jej wyborców było wysłanie agentów. Odpowiedź na te resentymenty i tę partię musi pochodzić od samego narodu. Aby w tym roku wyborczym 2021 wyprowadzić AfD z parlamentów, jak najwięcej osób musi oddać swój głos na demokratyczne partie” – czytamy.
„Frankfurter Rundschau" zauważa, że wraz z oficjalnym krokiem Urzędu Ochrony Konstytucji walka przenosi się (przynajmniej częściowo) na środki obserwacji i rekrutacji szpiegów, co na pewno spodoba się wszystkim antyfaszystom. Dziennik przestrzega jednak, że ten, kto usilnie pragnie zwalczać prawicowe zagrożenie „wszystkimi środkami”, nie powinien lekceważyć niebezpieczeństw, które wiążą się z tajnym aspektem tej walki. „Państwo i społeczeństwo stoją przed dylematem, który często pojawia się przy obronie demokracji i praworządności: środki represji stosowane do ochrony mogą same stać się zagrożeniem dla demokracji i państwa prawa. Jeśli sprawy potoczą się źle, mogą osłabić polityczne i społeczne zaangażowanie na rzecz prawa i wolności”.
Podobnie uważa dziennik „Suedkurier” z Konstancji. Według gazety decyzja o obserwacji AfD (co w praktyce oznacza podsłuchiwanie rozmów, przechwytywanie e-maili, umieszczanie w szeregach partii własnych „wtyczek”) jest ryzykowna; zwłaszcza teraz, gdy w połowie marca odbędą sią wybory do dwóch parlamentów landowych. Wprawdzie istnieją ku temu – jak czytamy – dobre powody, gdyż AfD stała się punktem zbornym prawicowców wszystkich odcieni. „Ale prawdą jest również, że w demokracji to wyborcy, a nie służby wywiadowcze, powinni decydować o tym, kto zasiada w parlamentach. Dziesięć dni przed dwoma ważnymi wyborami do parlamentów krajów związkowych polityczne skutki uboczne tej decyzji są oczywiste. (…) Przekaz dla zwolenników (AfD) jest jasny: rządzący próbują uciszyć partię opozycyjną, bo nie mogą już tego zrobić argumentami”.
Niegdysiejsza „partia profesorów" kilkakrotnie zrzucała skórę i teraz wydaje się nie przestrzegać konstytucji – pisze regionalny dziennik „Rheinpfalz” z Ludwigshafen. Zdaniem komentatora obserwacja AfD jest słusznym posunięciem. „Część jej członków wykazuje przerażające postawy wrogie demokracji, niektóre ugrupowania wewnątrz partii współpracują z prawicowymi ekstremistami. Demokratyczne państwo nie może tego tolerować. Musi coś z tym zrobić. Obserwacja całej AfD dostarczy informacji o tym, jak przeciwnicy demokracji są usieciowieni, na ile są gotowi do użycia przemocy i jak bardzo chcą zaatakować wolnościowy system”.
Dziennik z Norymbergi „Nuernberger Nachrichten" pisze, że materiał, na który powołują się obrońcy konstytucji, musi być bardzo obszerny. „Nic dziwnego: roi się w nim od przemówień i tweetów przedstawicieli AfD. Raz po raz poprzez zniesławienie narusza się godność człowieka, która jest na pierwszym planie w ustawie zasadniczej. Dopóki AfD nie zdoła wyznaczyć wyraźnej linii (…), dopóty będzie musiała znieść podejrzenie o prawicowy ekstremizm. Teraz zostanie on przeanalizowany. Dobrze dla demokracji, dobrze też dla tych, którzy widzą w AfD konserwatywną alternatywę, którą obecnie wcale nie jest”.