Prasa o szczycie NATO w Waszyngtonie: mieszane odczucia
10 lipca 2024„Obchody rocznicy utworzenia NATO w Waszyngtonie mogą być jedynie szczytem mieszanych odczuć: Satysfakcji, patrząc w przeszłość, napięcia, zmagając się z zagrożeniami chwili obecnej, niepokoju o przyszłość, także w obliczu niekorzystnych przemian wewnątrz Sojuszu” – konstatuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. I jak dodaje: Od 75 lat "Pakt Północnoatlantycki" w swoim założeniu uniemożliwiał Kremlowi narzucenie zachodniej części Europy swojego jarzma, które środkowi i południowo-wschodni Europejczycy musieli znosić od 1945 do 1989 roku. Polska, Węgry, kraje bałtyckie i wiele innych państw, po wyzwoleniu się spod tej obcej dominacji i odzyskaniu swojej suwerenności, dobrowolnie przyłączyły się do zachodniego sojuszu obronnego, który stał się gwarantem ich wolności i integralności terytorialnej”.
„Rhein -Zeitung” z Koblencji pisze: „Ten szczyt NATO jest już z tego powodu historyczny, że jest to sojusz, który przetrwał 75 lat - w świecie, który w tym czasie kilkakrotnie się fundamentalnie zmienił i przekształcił. Dzięki swojemu głównemu zobowiązaniu do wspólnej obrony terytorium Sojuszu, NATO jest dla swoich członków ubezpieczeniem od pozostałego ryzyka. Wraz z przystąpieniem do NATO Szwecji i Finlandii, które Putin zmusił do porzucenia ich trwającej dziesięciolecia neutralności, Sojusz stał się jeszcze silniejszy. Z globalnej perspektywy poza niepewnością, niewiele rzeczy można uznać za pewne. 75 lat od powstania NATO może powiedzieć: Gdyby Sojuszu nie było, w obliczu aktualnej sytuacji światowej trzeba by go wynaleźć”.
Zdaniem „Augsburger Allgemeine”: „Byłoby przejawem arogancji twierdzenie, że przyszłość Sojuszu zależy od niemieckiego kanclerza, akurat tego człowieka, który kiedyś jako młody socjaldemokrata demonstrował w Bonn przeciwko podwójnej decyzji NATO. Jednakże w Waszyngtonie w ostatnich dniach szczególnie uważnie spogląda się na Niemcy. Fakt, że Republika Federalna po raz pierwszy od dłuższego czasu przeznacza ponad dwa procent swojego PKB na obronność, jest równie dobrze przyjęty na szczycie, jaki ten, że Niemcy należą do największych europejskich orędowników Ukrainy i chcą na stałe umieścić tysiące żołnierzy Bundeswehry na Litwie”.
Z kolei regionalny dziennik „Kölner Stadt-Anzeiger” zwraca uwagę, że szefowie państw i rządów NATO muszą po dwóch latach wojny w Ukrainie wreszcie porozumieć się, że chcą nie tylko zapobiec klęsce Ukrainy, ale umożliwić jej zwycięstwo. „Sensowne byłoby nie tylko znaczne zwiększenie wsparcia dla Ukrainy, ale także ustanowienie go wiążącym na kilka lat - a tym samym ochrona jej przed krzyżowym ogniem Donalda Trumpa w przypadku jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA w listopadzie. Fakt, że państwa NATO nie były w stanie dojść do porozumienia w tej sprawie, jest wyrazem słabości najpotężniejszego sojuszu obronnego na świecie. Podobnie jak Trump, Putin będzie zacierał ręce z radości” – czytamy.
Natomiast „Straubinger Tagblatt" uważa, że fakt iż grupy parlamentarne rządu koalicyjnego starają się zapewnić Bundeswehrze więcej środków niż planowano, jest powodem do zadowolenia. W ocenie dziennika „biorąc pod uwagę ewentualną drugą kadencję Donalda Trumpa jest to ważny sygnał”. A co dalej z USA? „Jest to jedna z największych niewiadomych stojących przed Sojuszem w obecnych czasach. Starzejący się prezydent Joe Biden znajdzie się pod wzmożoną obserwacją swoich partnerów. W każdym razie Europejczycy powinni przygotować się na najgorsze” – stwierdza dziennik z Bawarii.
Chcesz mieć stały dostęp do naszych treści? Dołącz do nas na Facebooku!