Niemiecka prasa o Viktorze Orbanie: Skapitulował
2 lutego 2024„W czwartek rano poszło odpowiednio szybko w Radzie Europejskiej. W porównaniu z zamieszaniem, jakie wywołał Orban w ostatnich tygodniach, robi to wrażenie kapitulacji, że krótko po rozpoczęciu spotkania przywódcy państw i rządów mogli uzgodnić nowy pakiet pomocy dla Ukrainy” – wskazuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Nie można się pozbyć wrażenia, że węgierskiemu premierowi bardziej chodziło o show niż o samą sprawę. Mógł ponownie wystąpić w roli blokującego w Europie, a w dniu szczytu nawet otrzymał zdjęcie z przedszczytowego spotkania z wszystkimi prominentnymi postaciami w UE: Scholzem, Macronem, Meloni, Michelem i von der Leyen. „To trofeum, które autorytarny przywódca mniejszego państwa członkowskiego prawdopodobnie chciałby przywieźć do domu z jaskini lwa w Brukseli” – czytamy.
„Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung” uważa, że Orban nadmiernie przesadził, i to w kwestii istotnej dla egzystencji Unii. „Gdyby upierał się przy swojej blokadzie, zostałby podważony cały projekt Unii Europejskiej, ponieważ chodziło także o strategiczne interesy krajów UE” – stwierdza dziennik regionalny. Jak dodaje: „I tak już dawno był czas, aby wreszcie pokazać Węgrowi granice i jasno dać do zrozumienia, że przywódcy państw i rządów nie są już dłużej gotowi pozwolić sobie na przepychanki z awanturnikiem”.
Zdaniem „Mitteldeutsche Zeitung”: „Cała szarpanina związana z pakietem pomocy, niedotrzymanie zobowiązania dostarczenia amunicji; wszystko to sygnalizuje rosyjskiemu prezydentowi Władimirowi Putinowi, że Europejczycy nie są ani tak jednomyślni, ani tak zdecydowani w kwestii wsparcia dla Ukrainy, jak próbują to sugerować. Obecnie jest to szczególnie fatalne, ponieważ Ukraina znajduje się pod znaczną militarną presją w tej drugiej z rzędu wojennej zimie. Putin nie cofa się przed maksymalnym wykorzystaniem swoich sił militarnych, a rosyjski przemysł zbrojeniowy produkuje pełną parą pomimo zachodnich sankcji. Tymczasem Ukraina odczuwa brak żołnierzy i amunicji”
Z kolei „Münchner Merkur” chwali kanclerza Olafa Scholza wskazując, że w Brukseli nie jest on już tym niezdecydowanym, ale napędzającym działaczem. Po tym, jak Joe Biden stał się „ofiarą losu” w Kongresie Stanów Zjednoczonych, a Trump zamierza opuścić wspólny europejski dom, Scholz organizuje 50 miliardów euro na obronę Ukrainy. „Do niechcianej roli przywódcy nie zmusił go własny temperament, ale światowa potrzeba. W polityce wewnętrznej kanclerz koalicji sygnalizacji świetlnej nie ma już nic do stracenia, ale w polityce zagranicznej bez wsparcia wielkiego brata – Stanów Zjednoczonych – europejski porządek pokojowy grozi upadkiem, jeśli Rosji uda się wymazać Ukrainę jako państwo z mapy” – pisze dziennik z Monachium. 50 miliardów euro, którymi UE zamierza wesprzeć Kijów do 2027 roku po czwartkowej decyzji szczytu, stanowią ważny sygnał dla Moskwy, że Europa nie opuści Ukrainy. „To wzmacnia pozycję Kijowa i daje nadzieję na to, że wzrośnie też ochota Kremla na przystąpienie któregoś dnia do prawdziwych negocjacji” – stwierdza dziennik.