Ofiary powodzi tysiąclecia dużo by dały za zapasy
25 sierpnia 2016Zdaniem dziennika „Nürnberger Nachrichten” :
„Obowiązkiem rządu jest zastanawianie się nad lepszą ochroną obywateli przed skutkami zagrożeń. Gdyby tego nie robił: protesty tych wszystkich, którzy dzisiaj mówią o przesadnych działaniach, byłyby jeszcze głośniejsze. A zagrożenia istnieją, nie tylko dopiero w czasach terroru. Włochy są aktualnym, smutnym przykładem. W przypadku katastrof naturalnych pilnie potrzebna jest dobrze funkcjonująca, szybka sieć pomocy, tak by złagodzić największą potrzebę i w granicach możliwości zmniejszyć następstwa katastrofy. Koncepcja obrony cywilnej zawiera wiele sensowego, także co do podziału kompetencji”.
Hamburski „Die Zeit“ zauważa:
„Nowoczesne sieci przesyłowe są podatne na ataki cybernetyczne. Meteorolodzy ostrzegają przed wzrostem ekstremalnych zjawisk pogodowych. A szaleniec z Monachium pokazał nam, że w sytuacji niejasnego zagrożenia ludzie szukają na nieokreślony czas schronienia w domach. Wystarczająco długo zajmowaliśmy się bezsensownym wybrzydzaniem na sensowne zapasy wody pitnej i żywności czy zaopatrzeniem się w radio na baterie. Odwraca to uwagę od właściwie koniecznego sporu na temat obrony cywilnej, tak samo jak od politycznej dyskusji, czy te – nawiasem mówiąc wcale nie nowe – propozycje są panikarstwem”.
„Fränkischer Tag” (Bamberg) ostrzega:
„Trudno o bardziej niefortunny moment opublikowania nowych planów obrony cywilnej. Po ostatnich atakach terrorystycznych zalecanie robienia zapasów działa na i tak już zdezorientowanych ludzi, jak dolewanie oliwy do ognia. Mimo to zachowajmy spokój: panika jest nie na miejscu”.
Gazeta z Trewiru „Trierischer Volksfreund“ konstatuje:
„(…) Co musi się stać podczas wielkiej awarii w dostawie prądu, żeby egzystencjalnie zagrożone były wszystkie dziedziny życia? Co musi się stać w razie gigantycznej katastrofy naturalnej? Jak może się przygotować każdy pojedynczy człowiek, jeżeli stanie się to najgorsze? Na te i inne pytania dokument (koncepcja obrony cywilnej – DW) przynosi przemyślane odpowiedzi, dalekie od napędzania strachu. Jak bardzo jest to potrzebne, pokazuje spojrzenie w przeszłość: podczas powodzi tysiąclecia na Odrze w 1997 roku i na Łabie w 2013, także w wielu innych miejscach ludzie na całe dni byli odcięci od zaopatrzenia. Wielu byłoby szczęśliwych, gdyby w na wpół zatopionym domu mieli zmagazynowane zapasy wody pitnej czy trochę żywności. Ale ich nie mieli. Dobrze, że rząd nam o tym znowu przypomina”.
opr. Elżbieta Stasik