Niemiecka prasa: więcej Niemców w Polsce
2 lutego 2013„Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) informuje, że od powszechnego spisu ludności w 2011 operowano w Polsce zaniżoną liczbą osób przynależących do mniejszości niemieckiej. Dziennik powołuje się na piątkowe (01.02.2013) doniesienia polskiej prasy, która pisze, że Główny Urząd Statystyczny jeszcze raz ocenił wyniki spisu. Stwierdził, że w Polsce żyje 148 tysięcy Niemców, a nie – jak podawano dotychczas – 126 tys. Większość z nich zamieszkuje województwa opolskie i śląskie. GUS argumentował zaniżenie liczby prawdopodobieństwem przypadków podwójnego naliczenia osób (przez internet i w kontakcie bezpośrednim z rachmistrzem).
Gazeta pisze, że nowe statystyki wywołały dyskusję na temat rzeczywistego spadku liczby Niemców w Polsce. Skorygowane teraz dane znacznie odstają od liczby z 2002 roku, kiedy to za Niemców podało się 153 tys. osób. Związek Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce powątpiewa w owo kurczenie się liczby niemieckiej ludności. Gazeta cytuje słowa jej przewodniczącego, którego zdaniem w Polsce żyje ok. 300 tys. Niemców. Po prześladowaniach komunistycznych wielu Niemców do dziś nie przyznaje się otwarcie do swojej narodowości – podkreśla FAZ i dodaje, że tylko 74 tys. ludzi uważa się w pierwszej linii za Niemców (w spisie narodowym w 2011 r. podawano pierwszą i drugą narodowość, dop. redakcji). Według dziennika można mówić o nowej liczbie 148 tys. tylko wtedy, gdy uwzględnia się osoby, które w pierwszej kolejności podały się za Polaków lub Ślązaków, a dopiero w drugiej – za Niemców.
Lutosławski w Berlinie
Berliński dziennik „Tagesspiegel“ opublikował krótką recenzję z koncertu polskiego kwartetu smyczkowego Lutosławski Quartet, który odbył się w czwartek (31.01.2013) w berlińskim Konzerthaus. Jak pisze gazeta, „pomysł zaprezentowania z okazji inauguracji Roku Lutosławskiego trzech polskich utworów napisanych na kwartet smyczkowy w XX i w XXI w. widocznie przerastał ciekawość publiczności tak, że mała sala koncertowa zapełniła się dość skromnie”. Zdaniem autorki to wielka szkoda, ponieważ był to „porywający wieczór, pełen odkryć”; szczególnie zwraca ona uwagę na wykonawców. Przypomina, że grupa powstała w 2007 roku i należy do najbardziej interesujących młodych kwartetów w całej Europie. „Przede wszystkim sprawiają wrażenie, że są obdarzeni własną wyobraźnią twórczą, którą chwalił swego czasu w polskich skrzypkach już nawet kompozytor epoki baroku Telemann. Gazeta podkreśla szczególne połączenie elementów „kompozytorsko-konstruktywnych z zabawno-asocjacyjnymi”, które stanowiły o programie wieczoru: „kontrapunkcyjne pasaże Karola Szymanowskiego w jego Kwartecie smyczkowym nr 2 urzekły swą spontaniczną bezpośredniością”. Także Kwartet nr 3 napisany przez grającego drugie skrzypce Marcina Markowicza nie pozostał w tyle – zaznacza „Tagessspiegel”. Wręcz przeciwnie – „oszczędność środków wzbogaconych o proste, lecz niebanalne motywy, formalny żart i minimalistyczny drive (ofensywa)”.
„Najnormalniejsza rzecz na świecie” – takim nagłówkiem dziennik „Sueddeutschhe Zeitung” (SZ) opatrzył artykuł o planach organizacji jednego z konkursów Pucharu Świata FIS na Stadionie Narodowym w Warszawie, o czym poinformowała Międzynarodowa Federacja Narciarska. W opinii SZ to „coś szczególnego”, ponieważ na arenie odbywały się rozgrywki EURO 2012 i jest ona boiskiem polskiej drużyny narodowej. Gazeta dodaje, że stadion stał się też polem rozgrywek dla polskiej narodowej drużyny rugby. „Trzeba się też przyjrzeć budowli, która zdaje się nudzić na warszawskiej Pradze” – podkreśla SZ i dodaje prześmiewczo, że „konstrukcja dachu domaga się przebicia przez wieżę prowizorycznej skoczni K90 i chce służyć jako mega spektakl (skispringen.com), czego zawsze potrzebuje mały, międzynarodowy światek sportów zimowych. Dziennik pisze z nieukrywaną ironią, że takie skoki narciarskie w mieście to „najnormalniejsza rzecz na świecie”.
Monika Skarżyńska
Red.odp.: Małgorzata Matzke