Niemiecki MSZ tnie środki na pomoc humanitarą
27 września 2024W przyszłym roku rząd Niemiec zamierza przeznaczyć na globalną pomoc humanitarną zaledwie około miliarda euro. To połowa środków dostępnych w obecnym budżecie federalnym. „Musieliśmy zaakceptować bardzo bolesne cięcia” – przyznała sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Susanne Baumann, przedstawiając nową koncepcję rządową dotyczącą ogólnoświatowej pomocy. Problem polega na tym, by za pomocą ograniczonych środków finansowych pomóc rosnącej liczbie potrzebujących. Baumann podkreśliła, że nie złożyła broni i nadal negocjuje w tej sprawie, choć szanse na zwiększenie funduszy w obliczu presji oszczędzania są nikłe.
Pomoc powinna być bardziej efektywna
Niemiecki MSZ chce strategicznie przeorientować pomoc, zwiększając dzięki temu jej skuteczność. Aby to osiągnąć, zamierza w większym stopniu polegać na organizacjach lokalnych, lepiej koordynować działania z innymi krajami zaangażowanymi w globalną pomoc, ograniczyć biurokrację i wywierać presję na usprawnienie działania agencji ONZ, które organizują pomoc na miejscu. Bo większość pieniędzy na pomoc wypłacana jest za pośrednictwem oenzetowskich agencji, takich jak Światowy Program Żywnościowy (WFP) czy Fundusz Narodów Zjednoczonych Pomocy Dzieciom (UNICEF).
Zdaniem Susanne Baumann więcej pieniędzy należy przeznaczyć na „prewencyjną pomoc humanitarną”. Wiele kryzysów i katastrof da się przewidzieć. Należy także wzmocnić dyplomację humanitarną. Za przykład posłużyło jedenaście podróży federalnej minister spraw zagranicznych Annaleny Baerbock do Izraela od czasu ataku Hamasu na ten kraj 7 października 2023 roku. Celem tych wyjazdów było również wynegocjowanie lepszego dostępu do pomocy humanitarnej dla mieszkańców Strefy Gazy.
Inni również oszczędzają
Według Federalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych około 310 mln ludzi na całym świecie jest zależnych od międzynarodowej pomocy. Niestety potrzebujących jest coraz więcej. Przy czym chodzi tu głównie o ofiary klęsk żywiołowych, wojen, uchodźców, a nie długoterminowe projekty rozwojowe. Pomoc z Niemiec koncentruje się obecnie przede wszystkim w Ukrainie, Strefie Gazy, Sudanie, Syrii, Jemenie i Birmie. Liczby rosną, fundusze maleją.
Według Baumann jest to „klasyczny konflikt”. I nie dotyczy on wyłącznie Niemców. Najważniejsi darczyńcy, Wielka Brytania i Francja, również dokonali znaczących cięć. „U nas, a także w wielu krajach partnerskich, zmniejszają się środki, co nie poprawia sytuacji”. Największa pomoc płynie ze Stanów Zjednoczonych. Niemcy zajmowały wcześniej pod tym względem drugie miejsce, a trzecie Unia Europejska. Niemiecki MSZ szacuje, że – pomimo mniejszych o połowę funduszy – Niemcy prawdopodobnie pozostaną na drugim miejscu, ponieważ inne kraje również dokonują cięć. W 2023 roku państwa angażujące się w międzynarodową pomoc wydały na nią około 32 mld euro, choć potrzebne było 45 mld.
Ważne jest, by do niesienia pomocy motywować jak największą liczbę państw, na przykład bogate kraje Zatoki Perskiej. Baumann narzeka, że dla wielu państw UE, w tym również tych zamożnych, pomoc humanitarna nie jest priorytetem. W jej ocenie w obliczu ograniczonych zasobów finansowych poszczególne kraje muszą koncentrować się na swoim sąsiedztwie i konfliktach, które mogą być dla nich brzemienne w skutki. Dlatego Europa mocno angażuje się w Ukrainie, Afryce i na Bliskim Wschodzie. USA i Kanada spoglądają raczej w stronę Ameryki Łacińskiej.
Jeśli szczuplejsze zasoby zostaną teraz skoncentrowane na poważnych kryzysach, istnieje ryzyko, że inne potrzeby nie będą już brane pod uwagę, krytykuje Verena Knaus z berlińskiego oddziału UNICEF-u. „Już pięć największych globalnych kryzysów wymaga pięciu miliardów euro rocznie, a jest przecież jeszcze wiele innych sytuacji wymagających natychmiastowej pomocy, które pozostają niezauważone. Na przykład w Burkinie Faso faktycznie pokrywane jest tylko sześć procent zapotrzebowania na pomoc humanitarną” – wyjaśnia.
Aprobata i krytyka
Strategię niemieckiego MSZ, zakładającą lepszą integrację lokalnych organizacji pomocowych i łatwiejsze ich finansowanie, pochwala Grace Mumo Muema, która zajmuje się organizacją pomocy humanitarnej w Somalii przy wsparciu Niemiec. – Wzmocnienie lokalnych struktur jest kluczowe. Bo znacznie lepiej rozumieją one lokalny kontekst i kulturę – wyjaśnia podczas rozmowy z DW. – Dlatego bardziej efektywne jest bezpośrednie finansowanie lokalnych organizacji – dodaje.
Jednak Stowarzyszenie Polityki Rozwoju i Pomocy Humanitarnej Niemieckich Organizacji Pozarządowych (VENRO) ostro krytykuje radykalną redukcję środków pomocowych. – Współpraca rozwojowa i pomoc humanitarna to nie jest coś, co jest tylko „mile widziane”, lecz raczej powinny stanowić najskuteczniejszy środek, jakim Niemcy muszą przeciwdziałać globalnym kryzysom – mówi szefowa VENRO Asa Mansson.
Niektóre organizacje pomocowe ostrzegają przed mieszaniem pomocy humanitarnej z polityką migracyjną czy też innymi celami polityki zagranicznej. Pomoc musi orientować się na potrzeby dotkniętych kryzysem ludzi, a nie systemów politycznych, w których żyją. Urzędnicy MSZ podkreślają oczywiście, że zasady humanitarne będą nadal przestrzegane. Niemniej jednak ważną rolę odgrywają tu także niemieckie interesy polityczne. Pomoc humanitarna nie odbywa się bowiem w próżni. Organizacja pomocy jest obecnie szczególnie trudna np. w Afganistanie, ponieważ nie istnieją bezpośrednie kontakty z rządzącymi nim talibanami.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.