Francuskie liderki idą na barykady przeciwko seksizmowi
16 maja 2016”Nie będziemy już dłużej milczeć” – zapowiada 17 francuskich liderek politycznych w apelu, który podpisała między innymi szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde i była minister zdrowia Francji Roselyne Bachelot.
„Byłyśmy szefowymi resortów i jak wszystkie kobiety, które weszły na obszary zdominowane przez mężczyzn, musiałyśmy się pogodzić i walczyć z seksizmem”- piszą sygnatariuszki apelu opublikowanego w niedzielę (15.05.2016) na łamach tygodnika „Journal du Dimanche”.
Jako przykłady podają wypowiedzi typu: „Oprócz super piersi, to jaka ona właściwie jest?", „Masz za długą spódnicę, musisz ją skrócić” czy pytanie „Nosisz stringi?”.
Byłe szefowe resortów we francuskim rządzie, zarówno z szeregów socjalistów, konserwatystów i zielonych, obiecują, że w przyszłości systematycznie będą upubliczniane wszystkie seksistowskie uwagi, niestosowne gesty czy zachowania. Francuskie liderki wzywają do położenia kresu bezkarności.
W swym apelu wzywają wszystkie ofiary seksualnej przemocy i molestowania, by o tym głośno mówiły i składały doniesienia na policję.
Polityczni prominenci pod pręgierzem
Impulsem do podjęcia tej ponadpartyjnej inicjatywy było wdrożenie przez prokuraturę wstępnego dochodzenia ze względu na podejrzenie seksualnego molestowania w kilku przypadkach przeciwko byłemu wiceprzewodniczącemu Zgromadzenia Narodowego Denisowi Baupin. Baupin podał się do dymisji po tym, jak media zarzuciły mu seksualne molestowanie kobiet, powołując się na wypowiedzi poszkodowanych. 53-letni polityk nie przyznaje się do zarzutów i chce założyć sprawę o zniesławienie.
Także minister finansów Michel Sapin uwikłany jest w skandal po tym, jak musiał się przyznać, że niestosownie zachowywał się wobec jednej z dziennikarek. Najpierw dwukrotnie temu zaprzeczał.
Już na początku maja po zarzutach skierowanych przeciwko jednemu z deputowanych ponad 500 polityków i działaczy piętnowało na łamach dziennika „Liberation” kolektywne milczenie w sprawie seksualnego molestowania, mającego miejsce we francuskim życiu publicznym. Po cichu mówi się o takich atakach, ale nie mają one żadnej konsekwencji. Już przed rokiem 40 dziennikarek krytykowało seksistowskie zachowanie mężczyzn na odpowiedzialnych stanowiskach politycznych we Francji.
afp / Małgorzata Matzke