Nowa polska galeria w Berlinie
15 kwietnia 2008Połączenie się galerii Żak i galerii Magazin jest krokiem bardzo rozsądnym. Obie pokazywały w Berlinie przede wszystkim polską sztukę i w dodatku arytystów z podobnego obszaru estetycznego, posługujących się podobną stylistyką. Istniejąc osobno galerie z konieczności musiałyby konkurować z sobą, połączona galeria Żak/ Branicka ma znacznie wiekszą siłę przebicia. Za przyjęciem takiej strategii przemawiały również argumenty ekonomiczne, chociaż nie tylko - twierdzą właścicielki galerii.
- Z jednej strony ekonomiczne owszem, ale z drugiej strony razem się lepiej pracuje, bardziej efektywnie, może efektownie. W gruncie rzeczy robimy nadal te same rzeczy. Mamy te same upodobania jeśli chodzi o sztukę dlatego chcemy razem pracować - mówi Monika Branicka.
- Sytuacja sztuki polskiej jest na światowym rynku sztuki jeszcze dosyć trudna. Ta sztuka nie jest jeszcze tak rozpoznawalna jak sztuka zachodnia. Tak więc w naszej gestii jest podjęcie próby wypromowania pewnych artystów, pewnych zjawisk w sztuce polskiej. Dwie osobne galerie wśród 500 innych w Berlinie są na to za słabe - dodaje Joanna Żak.
Pierwsza wspólna wystawa
Pierwszym efektem połączenia się galerii jest wystawa Zofii Kulik znanej w Niemczech przede wszystkim z zeszłorocznej wystawy Dokumenta w Kassel. W galerii Żak/ Branicka zobaczyć można wyśmienite prace, ornamenty fotograficzne dużego formatu tworzone w bardzo skomplikowanej technice wielokrotnego naświetlania.
- Niektórzy myślą, oglądajac moje prace,że są zrobione na zasadzie kolażu lub wręcz, że są to prace komputerowe. Natomiast są to prace robione tradycyjną metodą fotograficzną. Ja to robię w ciemni, każdy obrazek jest naświetlany osobno, używam do tego kartonowych szablonów. Lubię tę metodę - wyjaśnia Zofia Kulik.
Zofia Kulik w latach 70-tych współtworzyła duet artystyczny Kwiek - Kulik realizujący radykalne działania performerskie, i działania konceptualne. Od końca lat 80-tych koncentruje się na tworzeniu prac fotograficznych przyjmujących najczęściej formę wielkoformatowych mozaik złożonych z setek elementow fotograficznych. Dla Kulik ornamentem może być powtarzający się motyw roślinny, zdjęcie zepsutego budzika, sfotografowany Pałac Kultury i Nauki czy zwielokrotniona postać człowieka.
- Tutaj człowiek, ten model konkretny zostaje obdarty z osobowości, ze swojej historii, z psychiki i służy tak jak każdy inny kształt, posluguję się nim jak takim znakiem bezosobowym. Jak zaczynałam to robić - nie wiem na ile było to intuicyjne czy instynktowne - to zostało to zinterpretowane przez historyków sztuki jako moja odpowiedź czy podsumowanie reżimowych sytuacji kiedy człowiek przestaje być jednostką. Zresztą tak było w naszych starych czasach, że człowiek nie był ważny jako inywidualność, tylko był ważny jako ta cząstka tłumu - tłumaczy artystka.
Wystawę Zofii Kulik zatytułowaną „Splendor of Myself V” można oglądać do 17 maja w galerii Żak / Branicka w Berlinie przy Lindenstrasse 35 w Berlinie–Kreuzbergu.