Orbanowi grozi utrata miliardów z UE
18 września 2022Komisja Europejska zatwierdziła dzisiaj (18.9.2022 ) wniosek do Rady UE (ministrowie 27 krajów Unii) o zablokowanie Węgrom dostępu do 7,5 mld euro funduszy UE. To 65 proc. uruchamianych teraz „programów operacyjnych” z budżetu UE dla Węgier, ale łącznie stanowi około jednej trzeciej całej węgierskiej działki z polityki spójności w unijnej siedmiolatce budżetowej 2021-2027.
Wniosek o zamorzeniu funduszy to rezultat jednomyślnej zgody komisarzy UE, że poważne i regularne naruszenia systemu praworządności na Węgrzech – w tym w systemie antykorupcyjnym – zagrażają poprawnemu gospodarowaniu pieniędzmi z unijnej kasy i nie pozwalają na skuteczne ściganie przekrętów.
Teraz Rada UE ma zasadniczo miesiąc na zatwierdzenie wniosku Komisji, do czego trzeba głosów co najmniej 15 z 27 krajów Unii, które obejmują co najmniej 65 proc. ludności UE, ale zapewne skorzysta z możliwości wydłużenia tego okresu do trzech miesięcy. – Uprzejmie zwracamy się do Rady UE o wydłużenie czasu na jej decyzję co do funduszy dla Węgier – powiedział dziś Johannes Hahn, komisarz UE ds. budżetu. Komisja Europejska nadal bowiem negocjuje z rządem Viktora Orbana, któremu dała czas do 19 listopada na wdrożenie reform antykorupcyjnych i praworządnościowych obiecanych przez Budapeszt w ostatnich tygodniach. Jeśli Węgrzy się wywiążą, Komisja będzie sugerować Radzie UE odrzucenie jej własnego wniosku o zablokowaniu funduszy.
Polska niezagrożona
Komisarz Hahn w listopadzie 2021 roku wysłał także do władz Polski pismo domagające się – na podstawie przepisów „pieniądze za praworządność” – wyjaśnień co do zagrożeń związanych z lekceważeniem pierwszeństwa prawa UE oraz upolitycznieniem prokuratury. – Co sprawiło, że Komisja Europejska postanowiła nie kontynuować tego postępowania wobec Polski? – W przypadku Polski nie dostrzegliśmy wystarczająco bezpośredniego związku między problemami sądownictwa i (ewentualnymi) zagrożeniami dla funduszy UE. A zatem kwestią niezależności sądownictwa możemy zajmować się za pomocą innych narzędzi – tłumaczył dziś komisarz Hahn.
Hahn przypomniał lutowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE o przepisach „pieniądze za praworządność” (Polska i Węgry nieskutecznie próbowały obalić je jako sprzeczne z traktatami), który podkreślił – co wprost zapisano także w samym unijnym rozporządzeniu – wymóg bezpośredniego zagrożenia braków praworządnościowych dla unijnych pieniędzy jako nieodzowny warunek kar z „pieniędzy za praworządność”.
Orban straszy i kusi
Około 7,5 mld euro, których zablokowanie zaproponowała Komisja Europejska, to około 5 proc. węgierskiego PKB (wedle prognoz na 2022 rok). Co więcej, przywołane dziś problemy Orbana z praworządnością nadal blokują – w odrębnych negocjacjach z Brukselą – zatwierdzenie węgierskiego KPO (5,8 mld euro dotacji).
W ramach walki o odzyskanie tak wielkich pieniędzy Orban regularnie sygnalizował siłę weta przysługującego Węgrom w niektórych kluczowych decyzjach Unii – przykładowo nieco opóźniając we wrześniu przedłużenie sankcji wobec trzech unijnych oligarchów. Ale zmęczone tą taktyką duże kraje Unii niedawno zaczęły jasno sygnalizować, że są gotowe ominąć weto Węgier np. wobec globalnej reformy podatków CIT. Gdy do czerwca blokowała ją Polska w ramach nacisków na zatwierdzenie swego KPO, reszta Rady UE czekała. Gdy teraz blokuje tę reformę Budapeszt, to Niemcy, Francja, Włochy coraz głośniej mówią o jej uzgodnieniu i wdrożeniu bez udziału Węgier. To gospodarka na tyle mała, że nie stanowiłaby wielkiego wyłomu.
Jednak Orban – gdy zaczęła się zaciskać budżetowa pętla – w ostatnich kilku tygodniach wszczął w Brukseli „kampanię uśmiechów” głównie przy pomocy swego ministra Tibora Navracsicsa (byłego komisarza UE). Budapeszt zaproponował 17 reform wycelowanych w problemy wskazywane od lat przez Komisję Europejską. – Doszliśmy do wniosku, że zaproponowane przez Węgry środki zaradcze mogą w zasadzie rozwiązać problemy opisane przez nas w lipcowym piśmie do Budapesztu. Mogą rozwiązać, jeśli zostaną prawidłowo określone w odpowiednich ustawach i odpowiednio wdrożone – powiedział komisarz Hahn. Stąd termin wyznaczony Węgrom na 19 listopada na wdrożenie kluczowych zmian, których stosowanie Komisja Europejska będzie potem szczegółowo monitorować w ramach dostępnych procedur dyscyplinujących.
– Chodzi o niezależną instytucję nadzorującą uczciwe wydatkowanie funduszy, o grupę zadaniową ds. walki z korupcją z silnym udziałem niezależnych specjalistów, w tym organizacji pozarządowych, a także o zmiany w kodeksie karnym, aby umożliwić sądową kontrolę decyzji prokuratorskich (teraz bezkarnie umarzających postępowania antykorupcyjne) – tłumaczy Komisja Europejska.
Na Węgrzech nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy UE sięgnęły prawie 4 proc. w latach 2015-2019. Według OLAF-u (unijnego NIK-u) to zdecydowanie najgorszy wynik wśród 27 krajów UE. Dlatego gotowość Komisji Europejskiej do dalszych negocjacji z Orbanem przed rzeczywistym odebranie mfunduszy już wzbudza nadzwyczajną nieufność u niektórych europosłów i działaczy praworządnościowych.