Polityka klimatyczna. Niemcy mogą osiągnąć wyznaczone cele

 W Niemczech od lat prowadzone są coraz to nowe badania dot. ograniczenia emisji gazów cieplarnianych i służącej temu restrukturyzacji gospodarki. Przy czym zasadniczą kwestią w rozważaniach jest kwestia zamknięcia elektrowni węglowych, likwidacja szkodliwych dla klimatu technologii oraz konsekwentna rozbudowa odnawialnych źródeł energii.

Jednak wszystkie dotychczasowe analizy i opracowania opatrzone odpowiednio w dane procentowe, diagramy, grafiki i konkretne żądania pod adresem polityków są zbyt naukowe, zbyt teoretyczne i mające niewiele wspólnego z praktyką - twierdzą trzej menedżerowie branży energetycznej w Nadrenii Północnej – Westfalii. Dieter Steinkamp z RheinEnergie – lokalnego dostawcy energii z Kolonii, Joerg Bergmann z firmy dostawczej gazu Open Gried Europe oraz Henning Deters z firmy wodociągowo-kanalizacyjnej Gelsenwasser wpadli na pomysł, by zlecić całkiem nowe opracowanie. – Naszym celem była praktyczna ochrona klimatu, a nie jak dotąd wyłącznie w teorii – wyjaśnia Henning Deters przewodniczący zarządu Gelsenwasser z Zagłębia Ruhry.

Zlecenie na opracowanie otrzymała agencja Energy Research & Scenarios z Kolonii, która zajęła się głównie kwestią, co należałoby zmienić w istniejących sieciach dostaw gazu i energii cieplnej, by doprowadzić do redukcji gazów cieplarnianych w przewidywaniach okresach do 2030 i 2050 roku.

Autorzy badań analizowali dwa możliwe scenariusze pozwalające osiągnąć wyznaczone cele. Pierwszy z nich pod nazwą „Revolution” przewidywał przeforsowanie przez ustawodawcę w procesie elektryfikacji rynku konsumentów bezpośrednich zastosowania pomp cieplnych, ograniczając tym samym znaczenie sieci gazowych i grzewczych.

Drugi scenariusz zwany „Evolution” nie narzucał natomiast odgórnie żadnych rozwiązań technologicznych, dając po myśli zleceniodawców opracowania pozwalające na wykorzystanie w dalszym ciągu istniejących sieci gazowych i ciepłowniczych.

Oszczędności rzędu 140 mld euro

Wyniki w przypadku obu scenariuszy są zaskakujące, ponieważ oba pozwalają na redukcję emisji CO2 o 50 procent do 2030 i o 95 procent do 2050 roku. – Możemy te cele osiągnąć, ale także w sposób bardziej oszczędny – podkreśla Henning Deters. I tak w przypadku wariantu „Evolution” autorom opracowania udało się wyliczyć, że do 2050 r. można byłoby zaoszczędzić 140 mld euro. Jak zastrzegają zleceniodawcy tych badań, ich wyniki „nie są oczywiście jedynymi istniejącymi”, ale wskazują możliwe do wykonania rozwiązania. Zdaniem Detersa wręcz niemożliwe jest wydanie obecnie jakiejkolwiek opinii nt. technologi, które znalazłyby zastosowanie w nadchodzących latach umożliwiając tym samym najmniej kosztowną realizację celów klimatycznych także po 2030 roku.

– Ponieważ nie wiemy, jak rozwiną się rynki i technologie w przyszłości, drugi scenariusz "Evolution" daje nam większą elastyczność działania oraz szansę – zaznacza Harald Hecking, dyrektor Energy Research&Scenarios GmbH spółki spin-off Instytutu Gospodarki Energetycznej (EWI) uniwersytetu w Kolonii, który objął kierownictwo nad badaniami.

Jednym z wielu przykładów wykorzystania istniejącej infrastruktury jest techniczna przebudowa siedmiu milionów pieców do ogrzewania olejowego w Niemczech. Znajdują się one w budynkach, które podłączone są już do sieci gazowej lub przy ulicach, gdzie od dawna przebiega instalacja gazowa. Wg obliczeń Joerga Bergmanna z Open Gried Europe wymiana ogrzewania olejem na ogrzewanie gazowe pozwoliłaby ograniczyć emisję CO2 o 30 procent. A w przypadku zmiany ogrzewania olejowego na ogrzewanie gazowe kondensacyjne można by zredukować emisję nawet o 50 procent.

Obliczenia Dietera Steinkampa są jeszcze precyzyjniejsze. Przestawienie starych systemów grzewczych na nowoczesną technikę gazową pozwoliłoby ograniczyć emisję 30 mln ton dwutlenku węgla. Jednak biorąc pod uwagę roczną emisję CO2 w Niemczech wynoszącą 900 mln ton dane te wypadają stosunkowo skromnie. Aby w procesie ochrony klimatu zrobić krok do przodu, muszą zostać w przyszłości wykorzystane wszystkie istniejące technologie, jak zaleca podlegająca rządowi federalnemu agencja Deutsche Energieagentur (Dena). Natomiast autor badań Harald Hecking z Uniwersytetu w Kolonii jest przekonany, że otwarte na technologie podejście w zmianie systemu energetycznego w Niemczech zdoła się przebić, gdyż, jak twierdzi „scenariusz polegający na transformacji energetycznej wyłącznie w oparciu o energię elektryczną  jest mało prawdopodobny”.

Thomas Kohlmann / Alexandra Jarecka