Polska bliżej wypłat z KPO
15 stycznia 2024Gdy premier Donald Tusk w połowie grudnia informował w Brukseli o złożeniu wniosku o – wynoszącą blisko 7 mld euro – pierwszą regularną płatność z KPO, Ursula von der Leyen nie deklarowała, czy kierowana przez nią Komisja Europejska obstaje przy wdrażaniu warunków praworządnościowych z KPO na drodze ustawowej, czy też nieodzowne zmiany w stanie prawnym w Polsce mogą być wprowadzone w inny sposób. Jednak jak wynika z naszych rozmów w Brukseli, Komisja obecnie nie wyklucza, że Polska może osiągnąć praworządnościowe „kamienie milowe” z KPO bez nowej legislacji, lecz m.in. za pomocą rozporządzeń rządu oraz zestawu wdrożonych wyroków legalnych sądów opierających się na orzecznictwie TSUE oraz Trybunału Strasburskiego. – Poprzedni rząd potrzebował ustawy do spełnienia warunków z KPO [prezydent Andrzej Duda ją zatopił, odsyłając do Trybunału Konstytucyjnego], bo minister Ziobro nie chciał pomóc w odblokowywaniu KPO. Inaczej jest z ministrem Bodnarem – wyjaśnia jeden z naszych rozmówców w Komisji Europejskiej.
Nowe sposoby na uzdrowienie praworządności w Polsce
Bodnar już podczas grudniowej wizyty w Komisji Europejskiej zarysował kilka różnych pomysłów na uzdrawianie praworządności w Polsce (również na potrzeby odblokowania KPO), w tym za pomocą działań nielegislacyjnych, gdyby ustawy wetował prezydent Andrzej Duda. – Jestem przekonana, że w Komisji jest świadomość, jak wygląda sytuacja polityczna w Polsce. Świadomość tego, jaką linię przyjmuje rząd w sprawach praworządnościowych, i tego, że są różni gracze polityczni w Polsce, którzy w sprawie praworządności nie byli po tej stronie, po której powinni być. I dalej, niestety, nie widać jakiejś szczególnej poprawy – powiedziała Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister ds. funduszy i polityki regionalnej, podczas zeszłotygodniowej wizyty w Brukseli.
– To polski rząd jest ekspertem od polskiego systemu prawnego, a zatem od narzędzi, za których pomocą mogą być spełnione warunki z KPO – tłumaczy jeden z naszych rozmówców w euroinstytucjach. Jak wynika z naszych informacji, Komisja nadal jest na etapie „przyglądania się” oraz wstępnego analizowania, jak m.in. konkretne pomysły Bodnara (m.in. na wykluczenie neosędziów z losowania składów orzekających w sprawach wadliwych nominacji sędziowskich) mają się do realizowania warunków z „kamieni milowych”. Nowe rozwiązania ustawowe wciąż uchodzą za ścieżkę optymalną, ale wskutek groźby prezydenckiego weta Komisja jest otwarta na poszukiwania nielegislacyjne, choć te muszą wprowadzać wyraźną zmianę w sytuacji prawnej sędziów, a nie sprowadzać się – jak zastrzega jeden z zachodnich dyplomatów – do zaledwie „chwalebnych deklaracji o praworządności”.
Polska złoży kolejne wnioski o płatności z KPO
Natomiast ani po stronie Komisji Europejskiej, ani w rządzie Tuska zupełnie nie ma apetytu na renegocjowanie warunków praworządnościowych z KPO. Polski rząd zmianami pod hasłem „koniec prześladowania niezależnych sędziów” chce przekonywać Brukselę, że przy okazji całościowego naprawiania praworządności eliminowane są także te zagrożenia dla wymiaru sprawiedliwości, na których skupił się KPO (skromniejszy w swych wymaganiach od wyroków TSUE oraz artykułu siódmego).
Grudniowy wniosek rządu Tuska o płatność z KPO oznacza uruchomienie cyklu upływających terminów – do dwóch miesięcy na ocenę Komisji (plus do miesiąca dla Rady UE oraz kilkanaście dni na inne formalności), do sześciu miesięcy na ewentualne uzupełnienie wymaganych reform – pod groźbą przepadnięcia pieniędzy, których dotyczy wniosek o płatność. To forma negocjacyjnej presji również na Brukselę, by wypłata nastąpiła zgodnie z terminami, czyli w kwietniu. Pełczyńska-Nałęcz poinformowała, że w tym roku rząd zamierza złożyć cztery kolejne wnioski o płatności z KPO (po dwa w dwóch standardowych turach w tym roku) na łącznie 23 mld euro.
Cały polski KPO to 59,8 mld euro, w tym 25,3 mld euro dotacji oraz 34,5 mld tanich pożyczek, które muszą być wydane przez Polskę do 2026 roku. Pod koniec grudnia Bruksela wypłaciła Polsce około 5,1 mld euro zaliczki z RePowerEU (uzgodnionej jeszcze przez poprzedni rząd), czyli z nowego rozdziału KPO poświęconego uniezależnianiu się od surowców energetycznych z Rosji. Jednak cała reszta KPO jest zablokowana praworządnościowymi kamieniami milowymi, które z Brukselą wynegocjował rząd Mateusza Morawieckiego jeszcze w 2022 roku.
Polska nadal nie ma dostępu do puli 76,5 mld euro
Część praworządnościowych warunków z KPO spełniła ustawa sądowa obowiązująca od lipca 2022 roku. Brakujące minimum, które Komisja sprecyzowała przed ponad rokiem w rozmowach z ówczesnym rządem, to było usunięcie nadal obowiązującej części skutków „ustawy kagańcowej”, czyli przywrócenie pełnego prawa sędziów do przeprowadzenia – zgodnego z prawem unijnym – testu niezależności innego sędziego, czyli do zbadania niezależności z urzędu bez narażania się na postępowania dysycplinarne. A także zapewnienie sędziom dostępu do niezależnego sądu w ich postępowaniach dyscyplinarnych.
Polska nadal nie ma dostępu do puli 76,5 mld euro z polityki spójności w ramach unijnej siedmiolatki 2021-27 (oprócz około miliarda wypłaconego na wsparcie techniczne przy opracowywaniu projektów). Powodem trudności jest wymagany system monitorowania Karty Praw Podstawowych w projektach z unijnych funduszy, co przez wiele miesięcy było politycznie powiązane z KPO. Polska dotychczas formalnie wciąż nie przedstawiła Brukseli żadnego projektu tego monitoringu, więc Komisja Europejska nie mogła go ocenić ani pozytywie, ani negatywnie. Obecnie rząd liczy, że usunięcie praworządnościowej blokady w KPO automatycznie usunie przeszkody w dostępie do fundusz spójnościowych.