Prasa: Europa potrzebuje silnych Niemiec, i to szybko
8 listopada 2024Niektórzy europejscy politycy martwią się sytuacją polityczną w Berlinie, co nie może dziwić, czytamy w komentarzu opublikowanym w piątek (8.11.24) we „Frankfurter Allgemeine Zeitung“. „To co publicznie mówią przewodniczący Parlamentu Europejskiego lub premier Finlandii, myśli zapewne po cichu wielu innych partnerów Niemiec: Europa szybko potrzebuje silnych Niemiec, a przynajmniej takich, które są w pełni zdolne do działania“.
Choćby tylko z tego powodu nie powinno się czekać z nowymi wyborami aż do marca, dodaje autor komentarza Nikolas Busse. Kanclerzowi powinno się zaś przypomnieć tekst umowy koalicyjnej, w której napisano, że jako największe państwo członkowskie UE Niemcy będą wypełniać swoją szczególną odpowiedzialność w służbie całej Unii.
„Ale już przed rozpadem koalicji nie było tego zbytnio widać. Niemcy jeszcze nigdy nie miały rządu, który działaby w UE tak bardzo bez przekonania i byłby tak skłócony jak ta koalicja“.
Orban, kuriozalny lider UE
Autor tekstu dodaje, że nic wyraźniej nie obrazuje utraty pozycji Niemiec w Europie niż kuriozalny fakt, że na lidera kontynentu stara się obecnie kreować premier Węgier Viktor Orban.
„Nowa polityka europejska jest zatem jedną z wielu korekt kursu, których będzie musiał dokonać następny niemiecki rząd. (…) Niemcy powinny ponownie stać się bardziej aktywne w UE, a w tym celu muszą najpierw same stać się silne politycznie, gospodarczo, a przede wszystkim militarnie. Putin i Trump nie pozwolą już naszemu krajowi i Europie odetchnąć“.
Akurat teraz
W podobnym tonie utrzymany jest komenatarz w dzienniku „Sueddeutsche Zeitung", gdzie czytamy, że w prawdopodobnie najtrudniejszym momencie polityki światowej od czasu kryzysu kubańskiego w 1962 roku, Niemcy nie mają stabilnego rządu.
„Z jednej strony jest to niebezpieczne nie tylko dla Niemiec, ale dla całej Europy. Z drugiej strony, ten rząd i tak od miesięcy nie był w stanie działać“ – pisze komentator gazety Wolfgang Krach.
Autor zauważa, że 6 listopada w ciągu zaledwie dwunastu godzin upadły dwa filary niemieckiej polityki: Wewnętrznie rząd federalny, a zewnętrznie zaufanie, że Stany Zjednoczone na zawsze będą partnerem, na którym Niemcy mogą polegać jako na tarczy przeciwko wszelkim zagrożeniom militarnym.
„Tylko pod ochroną Stanów Zjednoczonych w NATO mógł rozwinąć się cud gospodarczy po II wojnie światowej, zjednoczenie mogło się powieść, a Republika Federalna mogła stać się największym krajem eksportowym na świecie, z dobrobytem i bezpieczeństwem socjalnym włącznie“.
Teraz to wszystko zostało zakwestionowane, a konsekwencje dla Niemiec będą bolesne. „Kraj, który skorzystał na USA bardziej niż jakikolwiek inny, będzie musiał zainwestować znacznie więcej pieniędzy pod rządami prezydenta Donalda Trumpa, zwłaszcza w obronność. W tym samym czasie gospodarka się kurczy. Jakże absurdalne jest to, że właśnie w tej sytuacji rząd załamał się z powodu sporu o hamulec zadłużenia“ – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung“.