Prasa: Koalicja z chadecją byłaby podwójnie obciążająca
2 października 2021„Rhein-Neckar-Zeitung” pyta, co po tych wyborach jest „wielkie, a co małe”. Przypomina, że Zieloni i FDP łącznie zdobyli 26,3 procent głosów, SPD 25,7 procent. Dodaje, że w obliczu tych wyników mamy do czynienia z dwoma równie silnymi partnerami, o ile ekolodzy i liberałowie są „zieloni". Dziennik zaznacza, że to właśnie lider FDP Christian Lindner poruszył tę taktyczną kwestię jeszcze podczas wieczoru wyborczego, a zdobyta w ten sposób siła zostanie najpierw wykorzystana w rozgrywce z socjaldemokratami. „Jest to zupełnie inne podejście w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat, gdy Merkel udało się tak długo rozgrywać małych przeciwko sobie, aż Lindner wszystko rzucił”. Czy jest zatem zielono-żółte (kolory odpowiadające w symbolice świateł drogowych Zielonym i FDP – przyp.red.) światło, pyta dziennik? Odpowiedź zdaniem gazety z Heidelbergu brzmi: w zasadzie tak.
„Westfaelische Nachrichten” jest zdania, że im większa jest zgoda między FDP a Zielonymi, tym większa jest ich szansa na to, by wyegzekwować ustępstwa od SPD czy chadecji. „Przynajmniej Olaf Scholz ma inną – choć bardzo mało prawdopodobną – opcję w przypadku zbyt wyrazistej walki o władzę: może kwestię koalicji z chadecją pozostawić otwartą”.
„Augsburger Allgemeine” natomiast jest zdania, że chadecja w przeszłości pokazywała swoim koalicyjnym partnerom, że nie zależy jej na traktowaniu na równym poziomie. „Zawarcie z nią sojuszu wiązałoby się z podwójnym obciążeniem: z jednej strony na czele stanąłby kanclerz, który ma tę uderzającą wadę, że jest po prostu niewłaściwy, z drugiej strony Liberałowie i Zieloni musieliby założyć, że chwiejność chadecji stanie się długotrwałym obciążeniem”. Zdaniem dziennika nic nie wskazuje na to, aby CDU i CSU same sobie mogły przywrócić wewnętrzną równowagę.
Z kolei „Ostfriesen-Zeitung” pisze, że nie chodzi tu tyle o to, czy na niemieckich autostradach powinno być ograniczenie do 130 km/h. „Będzie trzeba po prostu być bardziej uważnym, jeśli będzie się miało ochotę na to, by pojechać 160 lub 180 km/h. Co z tego”. Dziennik z Leer uważa natomiast, że najnowszym pomysłem przewodniczącego frakcji Zielonych w Bundestagu Antona Hofreitera (Hofreiter jest zdania, że kwestia limitu prędkości nie powinna być stawiana za warunek podczas rozmów koalicyjnych – przyp. red.) eko-przyjaciele sami sobie podstawiają nogę szkodząc innym.